Samuel L. Jackson krytykuje toksycznych fanów Marvela: „Incele, którzy nienawidzą silnych kobiet”
Samuel L. Jackson jest gwiazdą „Tajnej inwazji”, czyli najnowszego serialu Marvel Cinematic Universe, nie jest jednak żadną tajemnicą, że aktora już wielokrotnie mogliśmy zobaczyć w roli Nicka Fury'ego we wcześniejszych widowiskach Marvela. W trakcie ostatniego wywiadu skrytykował on fanów, którzy atakują Brie Larson.
74-letni amerykański aktor od lat występuje na dużym ekranie, a do najbardziej znanych filmów z jego udziałem można zaliczyć „Pulp Fiction”, „Django” czy „Nienawistną ósemkę”. Wielu sympatyków kinowego uniwersum przede wszystkim kojarzy go z kreacji dyrektora T.A.R.C.Z.Y. i założyciela Avengersów, którego nowe przygody można śledzić od wczoraj na Disney+ (przeczytajcie naszą recenzję 1. odcinka „Tajnej inwazji”).
W trakcie wywiadu z redakcją Rolling Stone, w jakim nieco więcej możemy przeczytać o pracy cenionego artysty, poruszony został również temat Brie Larson, która od początku udziału w MCU nie ma łatwo i musiała mierzyć się z falą hejtu ze strony wielu widzów. Samuel L. Jackson, nie przebierając w słowach, odniósł się do toksycznych fanów atakujących aktorkę wcielającą się w Kapitan Marvel.
Ona nie pozwoli, by cokolwiek z tych rzeczy ją zniszczyło. Ci incelowi kolesie, którzy nienawidzą silnych kobiet, czy fakt, że jest feministką, która ma swoją opinię i ją wyraziła? Wszyscy chcą, aby inni ludzie podporządkowali się ich oczekiwaniom. Ona jest tym, kim jest, po prostu jest sobą.
Choć Samuel L. Jackson i Brie Larson spotkali się już na planie „Kong: Wyspa Czaszki”, zdecydowanie lepszy kontakt nawiązali podczas kręcenia „Sklepu z jednorożcami”, filmu, w którym gwiazda nie tylko wystąpiła, ale jako reżyserka miała możliwość współpracy z Jacksonem. Był to pamiętny moment dla głównego bohatera „Tajnej inwazji”, ponieważ w tym czasie prezydentem Stanów Zjednoczonych został Donald Trump, co mocno dotknęło Larson:
Nawiązaliśmy więź podczas wyborów, kiedy wygrał Donald Trump, a my robiliśmy jej film. Była załamana, a ja mówiłem: "Nie daj się złamać. Musisz być teraz silna". Potem, kiedy dostała "Captain Marvel", zadzwoniła do mnie i powiedziała: "Chcą mnie w uniwersum Marvela. Powinnam to zrobić? A ja na to: "Jasne, że tak! Zróbmy to!"
Brie Larson od lat mierzy się z ostrą krytyką części entuzjastów kinowego uniwersum, którzy zarzucają jej słabą kreację i brak charyzmy. Pomimo nieprzychylnych opinii „Kapitan Marvel” zarobiła jednak 1,131 mld dolarów w box office. 10 listopada odbędzie się premiera widowiska „Marvels”, w którym Larson również otrzymała kluczową rolę, a na ekranie będą jej towarzyszyły Iman Vellani i Teyonah Parris.