Michael Caine skończył z filmami? Doświadczony aktor zdradził, że "nie może już normalnie chodzić"
Jeśli jesteście fanami kina, to prawdopodobnie nie muszę Wam przedstawiać Michaela Caine. Mężczyzna, który urodził się w 1933 roku, całe swoje życie związał z karierą filmową i przez kilka dekad - począwszy od lat 50. - miał okazję występować w masie głośnych filmów z przeróżnych gatunków. Oglądaliśmy go w komediach, horrorach, filmach akcji, czy kryminałach. I za każdym razem widać było ogromną jakość.
Zresztą, w XXI wieku zaliczył kilka naprawdę głośnych ról, wśród których warto wyróżnić te u Nolana, jak "Incepcja", "Interstellar", czy choćby jego trylogię o Batmanie, gdzie wcielał się w Alfreda Pennywortha. Jak jednak sam przyznał, prawdopodobnie jego kariera aktorska dobiega końca. W niedawnym wywiadzie, którego udzielił brytyjskiego dziennikowi The Telegraph, zdradził, że ma już problemy z chodzeniem.
Pokazał jednak, że wiek ciała, nie jest tym samym, co wiek ducha. Przyznał, że "przynajmniej dożył do cholernej dziewięćdziesiątki i miał najlepsze życie, jakie tylko mógł sobie wyobrazić". Pozostaje więc życzyć mu spokojnej i przyjemnej emerytury, wszak dał nam przez te lata naprawdę całą masę świetnych występów, które niewątpliwie na długo zapiszą się w historii kina. Zresztą - tak samo, jak i jego nazwisko.
Michael Caine says he's 'sort of' retired
— Culture Crave 🍿 (@CultureCrave) September 21, 2023
"I can't walk properly and all that"
"At least I’ve lived to fucking 90 ... I’ve had the best possible life I could have thought of"
(via @Telegraph) pic.twitter.com/XR9Aimqtxc