Viggo Mortensen nie chce grać we franczyzach Władcy Pierścieni. Aktor wyjaśnia dlaczego
Viggo Mortensen, znany z roli Aragorna w trylogii „Władca Pierścieni”, podzielił się swoimi przemyśleniami na temat dużych franczyz filmowych w Hollywood. W wywiadzie dla Vanity Fair aktor wyjaśnił, dlaczego nie powrócił do podobnych projektów.
Mortensen podkreślił, że nie unika żadnego gatunku czy budżetu, a jego głównym kryterium wyboru ról są interesujące historie. „Nie ma dla mnie znaczenia, jaki jest gatunek, jaki jest budżet czy kto je tworzy. Chodzić o fabułę i postać, którą chce zagrać — ona musi być dla mnie” - stwierdził aktor.
Odnosząc się do franczyz, Mortensen zauważył, że często nie dorównują one jakością oryginalnym produkcjom. „Zwykle nie są tak dobre. Zazwyczaj nie są one tak dobrze napisane. Są w pewnym sensie przewidywalne” - powiedział. Aktor nie wyklucza jednak udziału w sequelach czy kontynuacjach, jeśli rola byłaby odpowiednia i miałby coś do zaoferowania.
Komentarze Mortensena pojawiają się w czasie, gdy Hollywood coraz bardziej polega na franczyzach. Od sukcesu Marvel Cinematic Universe, wiele studiów próbuje stworzyć własne uniwersa filmowe. Sam „Władca Pierścieni” doczekał się trylogii „Hobbit”, serialu „Pierścienie Władzy” na Amazon Prime, a w przygotowaniu są kolejne projekty.
Niedawno ogłoszono film „Władca Pierścieni: Polowanie na Golluma” w reżyserii Andy'ego Serkisa, a David Zaslav, CEO Warner Bros. Discovery, nazwał Władcę Pierścieni „w dużej mierze niewykorzystaną” franczyzą.