Netflix ma nowy HIT! Polska produkcja podbija platformę
Michał Gazda i Bartosz Staszczyszyn nakręcili film, który niespodziewanie zwrócił uwagę widzów platformy Netflix. Historia dominuje w rankingu najpopularniejszych produkcji.
Streamingowy gigant już od wielu lat mocno stawia na polskie projekty, co poskutkowało nie tylko milionowymi inwestycjami nad Wisłą, ale wieloma bardzo dobrymi filmami oraz serialami. Część nowości zyskuje globalny rozgłos, a obecnie można do nich zaliczyć „Napad”. Kryminał został dostrzeżony przez subskrybentów z różnych części świata.
Akcja „Napadu” rozgrywa się na początku lat 90. i ukazuje losy wydalonego ze służby funkcjonariusza policji, który otrzymuje wielką szansę – może wrócić do służby, jeśli rozwiąże sprawę brutalnego napadu na jeden z warszawskich banków. Śledztwo jednak nie jest proste, a kolejne tropy prowadzą
Roger w swojej recenzji chwalił między innymi montaż, znakomicie ukazane realia początku lat 90., dobrze napisane dialogi, a przede wszystkim solidną kreację wcielającego się w głównego bohatera Olafa Lubaszenki.
Tak, produkcja jest na swój sposób odtwórcza, korzystając z wielu znanych już schematów, nie wspominając o małych dziurach scenariuszowych i naiwnych zbiegach okoliczności, co nie zmienia faktu, że po prostu dobrze się ją ogląda. Klimat potrafi urzec, Lubaszenko gra jedną z najlepszych ról od czasów gdy był na samym szczycie, a historia opowiadana jest w dobrym tempie, serwując nostalgiczną podróż do czasów telefonów na tarcze, starych Mercedesów czy walkmanów z autorewersem – pisał Roger w recenzji dostępnej na naszym portalu.
Netflix przygotował historię, która niespodziewanie okazała się... hitem. W pierwszych dniach „Napad” wygenerował ponad 20 mln godzin wyświetleń i jest najpopularniejszym nieanglojęzycznym filmem na platformie.
„Napad” znalazł się w TOP 10 Netflixa w aż 68 krajach i był przede wszystkim oglądany w Argentynie, Chile, Brazylii, Austrii, Belgii, Chorwacji, Kanadzie, Wenezueli, Francji, Czechach i oczywiście w Polsce.
Nie byłoby zbyt wielkim zaskoczeniem, gdyby włodarze platformy zdecydowali się rozwijać historię lub przynajmniej zaoferowali Gaździe i Staszczyszynowi (reżyserowi i scenarzyście) możliwość nakręcenia kolejnego projektu. Przedsiębiorstwo już wielokrotnie pokazało, że ochoczo inwestuje w twórców, których projekty generują odpowiednio wysokie wyniki.