Lost Records: Bloom & Rage zostało celowo podzielone na epizody. Don't Nod zainspirowało się streamingiem
Lost Records: Bloom & Rage to nowy tytuł od Don't Nod. Co ciekawe, mimo iż studio przygotowało zupełnie premierowe IP, nawiązuje ono do dawnej tradycji.
Od niedawna fani gier studia Don't Nod mogą się zapoznać z nową produkcją, Lost Records: Bloom & Rage. Z początkowego odbioru gry wynika, że gracze są bardzo zadowoleni z tytułu, mimo iż nie otrzymali całej historii. Jednak ta decyzja ma swoje uzasadnienie.
Najnowsza propozycja studia podobnie jak pierwsze Life is Strange została podzielona. Don't Nod zdecydowało się zaserwować nową produkcję w formie dwóch epizodów, z czego drugi zostanie udostępniony 15 kwietnia. W wywiadzie dla serwisu Eurogamer.net, dyrektor Michel Koch ujawnił, że do podjęcia tej decyzji przyczyniła się refleksja na temat konsumowania przez niego rozrywkowych treści.
Zauważyłem, że nie angażuję się tak bardzo w seriale Netfliksa, oglądam je, a potem czasami bardzo szybko o nich zapominam. A potem obejrzałem kilka programów telewizyjnych w Apple TV i HBO, gdzie trzymają się cotygodniowych premier, i odkryłem, że wciągam się w nie o wiele bardziej. Skoro stworzyliśmy kilka udanych gier epizodycznych, pomyśleliśmy, że warto wrócić do tego modelu, przynajmniej częściowo.
Co ciekawe, powrót do epizodycznej formuły nie był planowany od samego początku. Michel Koch ujawnił, że decyzja o podzieleniu materiału zapadła dwa lata temu. Gdy pomysł na grę został już opracowany, twórcy podzielili materiał tak, aby nie tylko miało to sens dla fabuły, jej montażu i tempa, ale też dało graczom przestrzeń do własnych przemyśleń.
Przeszłość gry rozgrywa się latem 1995 roku, więc Taśma 1 to lipiec, a Taśma 2 to sierpień. Na koniec pierwszej gracz doświadcza czegoś, co skłania go do zatrzymania gry i refleksji. Chodzi o to, żeby dać graczowi czas na przemyślenia. Może zagra w coś innego, poczeka chwilę, pomyśli o tym, co się stało, a potem wróci do Taśmy 2, miejmy nadzieję, jeszcze bardziej zaangażowany w historię. W końcu miał trochę czasu na refleksję i może porozmawianie o tym z przyjaciółmi lub z innymi osobami przez sieć.
