Snapdragon X Elite 2 – nadciąga nowy procesor Qualcomma. Mocniejszy nawet o 22%?

W sieci pojawiły się świeże przecieki dotyczące nadchodzącego układu Snapdragon X Elite 2, który ma zasilić kolejną generację laptopów opartych na platformie ARM. Według nowych informacji, możemy liczyć na wzrost wydajności nawet o 22% względem pierwszej generacji chipu.
Źródło przecieku to znany chiński leaker Fixed Focus Digital, który za pośrednictwem Jukanlosreve na X ujawnił, że Snapdragon X Elite 2 – znany też jako Snapdragon X2 Elite – ma korzystać z ulepszonego CPU opartego na architekturze Nuvia. Co najważniejsze, taktowanie w trybie boost ma startować od 4,4 GHz, a przy wybranych obciążeniach może sięgnąć nawet 5,0 GHz.
Dla porównania, topowa wersja obecnego Snapdragona X Elite (model X1E-84-100) osiąga maksymalnie 4,4 GHz, a standardowo działa między 3,8 a 4,4 GHz. To oznacza, że nowy chip ma realne szanse przebić poprzednika o 18-22% pod względem wydajności.




Second-generation Qualcomm Nuvia: big core clock starts at 4.4GHz,
— Jukanlosreve (@Jukanlosreve) April 15, 2025
performance improvement estimated at 18–22%. pic.twitter.com/XEc4sPDBm2
Nie samym taktowaniem jednak chip żyje. Snapdragon X Elite pierwszej generacji powstawał w litografii TSMC N4P, a według przecieków, nowy model ma być produkowany w procesie N3P, co może również wpłynąć na lepszą efektywność energetyczną i ogólną sprawność układu. Niektórzy sugerują nawet użycie procesu N2P – ale to oznaczałoby, że chip nie zadebiutuje wcześniej niż w 2026 roku.
Kiedy premiera? Według wcześniejszych raportów, Snapdragon X Elite 2 może trafić na rynek w październiku 2025 roku, ale szeroka dostępność laptopów z tym układem ma nastąpić dopiero w 2026. Co ciekawe, pomimo niezłych osiągów, Qualcomm ma przed sobą inne wyzwania – problemem wciąż pozostaje wsparcie programowe, szczególnie na platformie Windows-on-ARM. To właśnie brak dopracowanego oprogramowania sprawił, że niektóre laptopy ze Snapdragonem X Elite otrzymały na Amazonie etykietę "często zwracany produkt". Qualcomm jednak nie jest tu jedynym winowajcą – Microsoft i ekosystem Windowsa również mają sporo do nadrobienia.