Jak oddać realia współczesnej wojny?

Ostatnie materiały reklamowe Operation Flashpoint: Red River nie wywołały zbyt wielkiego podniecenia wśród entuzjastów strzelanin. Pojawia się przy tej okazji pytanie: jak właściwie oddać realia współczesnego pola walki?

Ostatnie materiały reklamowe Operation Flashpoint: Red River nie wywołały zbyt wielkiego podniecenia wśród entuzjastów strzelanin. Pojawia się przy tej okazji pytanie: jak właściwie oddać realia współczesnego pola walki?


Codemasters dłubie przy kolejnej odsłonie Operation Flashpoint. Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że w ekipie deweloperów nie ma wizjonerów odpowiedzialnych za kultową, pierwszą część serii, o podtytule Cold War Crisis (był to pierwszy tytuł w historii gier, który można nazwać "symulacją" współczesnego pola walki). Bohemia Interactive Studio niestety nie dogadało się z wydawcą i obecnie pracuje nad zupełnie inną serią, spod szyldu ARMA.

Poniżej najświeższy owoc wysiłków speców od marketingu z Codemasters.

 

Symulowanie współczesnego pola walki, a w szczególności losów piechura, jest bardzo trudnym wyzwaniem dla dewelopera. Życie żołnierza to ciągnące się w nieskończoność okresy wyczekiwania, nerwowego kurczenia się przy ziemi i ostrzeliwania bardzo oddalonych, niewidocznych celów (polecam lekturę książki "Cienka Czerwona Linia" Jamesa Jonesa, który osobiście brał udział w kampanii na Guadalcanal, podczas II W.Ś.). Jak więc przełożyć takie doświadczenia na gameplay i nie zanudzić rzeszy miłośników shooterów, spragnionych błyskawicznego "kill'owania"? Jest to jedno z najtrudniejszych wyzwań przed jakimi stoją współcześni deweloperzy. Z pewnością ważne dla oddania klimatu wojskowych batalii jest przywiązanie gracza do towarzyszy broni - prawdziwy żołnierz prawie nigdy nie walczy bez wsparcia ze strony kolegów, z którymi spędził ostatnie lata w koszarach i na poligonach. To uczucie należy oddać w gameplayu.

Mam dla Was interesujący w tym kontekście materiał z prawdziwego pola walki - potyczkę plutonu amerykańskiej piechoty w Afganistanie. Jedno jest dla mnie pewne - by choć trochę oddać napięcie, które towarzyszy prawdziwym żołnierzom deweloperzy muszą wprowadzić ostre kary za niepowodzenie (żadnych błyskawicznych respawnów po śmierci itp.). Pod tym względem inspiracją powinno być - pomimo zupełnie odmiennego klimatu i tematyki - Demon's Souls. Czy jest jednak w ogóle zapotrzebowanie na taki symulator, na tak intensywne, ale i bezlitosne, doznanie współczesnego pola walki? Czekam na Wasze opinie na ten temat!