Fortnite. Już nawet zawodowi piłkarze wolą grę Epic od Ligi Mistrzów
Można rzecz, że Fortnite wygrywa ze wszystkim. Nawet z Ligą Mistrzów. Przynajmniej w oczach rozgrywającego Tottenhamu, Dele Alliego, który wolał streamować swoją rozgrywkę niż oglądać mecz Realu z Bayernem. Jego zmagania oglądała rzesza fanów.
Tottenham odpadł już 1/8 finału Ligi Mistrzów pokonany przez Juventus. Jak widać, zainteresowanie rozgrywkami wśród graczy mocno spadło na rzecz Fortnite.
Fortnite pobiło kolejny rekord!
Dele Alli to gwiazda londyńskiej drużyny, a prywatnie fan gier wideo. Fortnite zaprzątał więcej jego uwagi niż wczorajszy mecz półfinału, w którym Real Madryt pokonał Bayern Monachium 2:1. W tym czasie streamował swoją rozgrywkę na Twitchu, którą oglądało ponad 10,000 fanów!
No cóż, być może Allemu lepiej wychodzi strzelanie w przeciwników w hicie Epic Games niż trafianie do bramki...? W każdym razie zawodnik stwierdził na Twitterze, że dla niego to forma odstresowania po kolejnej, niedawnej porażce, tym razem w Pucharze Anglii, gdzie Tottenham dostał łupnia od Manchesteru United.
Fortnite - tymczasem - nie zwalnia i znowu uraczyło graczy ciekawym wydarzeniem. Od paru dni znajdowano różne ślady na mapie mówiące o nadchodzącej katastrofie, w tym telewizory nadające dziwny sygnał awaryjny. Wszystko wskazywało na to, że na wyspę spadnie deszcz meteorytów. Fani spekulowali na temat znaczenia tego wydarzenia, sugerując że meteoryt (widoczny na niebie w trakcie gry) wreszcie spadnie i zniszczy nielubianą przez społeczność miejscówkę o nazwie. Tilted Towers.
— Fortnite (@FortniteGame) April 25, 2018
Obecnie gracze donoszą, że właśnie od kilku godzin trwa deszcz meteorytów. Najprawdopodobniej zwiastuje on w pomysłowy sposób nadejście czwartego sezonu.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Fortnite.