Redakcja PSX Extreme / PPE życzy Wesołych Świąt wszystkim graczom - tym hardkorowym i tym niedzielnym, tym którzy grają na konsolach, ale również tym, którzy palcują iPody, a nawet grają w warcaby. Jako prezent od wielkanocnego zajączka wrzucamy pokręcone opowiadanie, którego autorem jest jeden z naszych czytelników.
Redakcja PSX Extreme / PPE życzy Wesołych Świąt wszystkim graczom - tym hardkorowym i tym niedzielnym, tym którzy grają na konsolach, ale również tym, którzy palcują iPody, a nawet grają w warcaby. Jako prezent od wielkanocnego zajączka wrzucamy pokręcone opowiadanie, którego autorem jest jeden z naszych czytelników.
Dalsza część tekstu pod wideo
Czytacie na własną odpowiedzialność :)
Atak zajączka wielkanocnego na redakcję PSX EXTREME
Daleko za siedmioma górami, siedmioma lasami na zielonej łące siedział sobie króliczek wielkanocny z wielką marchewką. Pogrywał sobie na swojej konsoli 3DS gdy nagle nad swoją głową zobaczył orła lecącego w jego kierunku. Już szykował się do ataku na orła, kiedy w ostatniej chwili zauważył że orzeł trzyma w dziobie jakąś wiadomość. Złapał więc pupila i odebrał wiadomość. Był to list od jego mistrza z prośbą o pomoc. Króliczek bez chwili wytchnienia wyruszył do swojego mistrza. Po dotarciu na miejsce stanął przed jego obliczem. „Witaj mój padawanie „ takimi słowami powitał go mistrz Yoda. Mam dla ciebie misję do wykonania mój uczniu. Do redakcji PSX EXTREME wkradniesz się, w lochach redakcji ciężką walkę stoczysz z ciemną stroną mocy o dev kity konsol next gen. Po otrzymaniu wszystkich wskazówek nasz bohater wyruszył w długą drogę do redakcji.
Przemierzył połowę globu zanim dotarł do redakcji. W końcu stanął przed jej wrotami, które wyglądały niczym bramy piekieł. Żeby wejść musiał wypowiedzieć magiczne zaklęcie otwierające bramę. Bez chwili zastanowienia wypowiedział ulubione słowa Johnego Bravo „Lubię placki” i wnet zobaczył jak brama otwiera się. Ledwo minął bramę i już natknął się na pierwszego przeciwnika, którym był sam Godfather. Został wynajęty przez Ścierę na potrzebę ochrony redakcji. Króliczek wiedział że będzie musiał słono zapłacić za wtargnięcie na teren redakcji, więc spytał się ile wynosi cena wywoławcza?
Godfather po chwili namysłu odparł że cena minimalna wynosi 30 milionów gili. Nasz bohater próbował dobić targu i udało mu się zbić cenę do 20 milinów gili lecz sama kasa okazała się nie wystarczająca żeby mógł ruszyć dalej. Dorzucił więc najnowszy numer Bravo Girl i oponę którą zdobył podczas wypadu na wyścig F1. Godfather był bardzo zadowolony z takich fantów. Oponę założy do swojego krążownika szos, a gazetę podaruje teściowej. Nasz bohater wreszcie ruszył dalej i wszedł od tyłu po schodach piwnic redakcji. Wreszcie znalazł się w środku lecz jego radość nie trwała długo. Jego oczom ukazał się labirynt, w którym musi znaleźć wejście na wyższy poziom redakcji. Ruszył, błądził pomiędzy korytarzami gdy nagle w jednym ślepym zaułku przed jego oczami stanęła budka z hamburgerami. Skorzystał z okazji i zjadł kilka burgerów, po czym ruszył na w dalszą drogę szukania wyjścia z tego labiryntu.
Po długim łażeniu w końcu udało mu się znaleźć wyjście, które było strzeżone przez potężnego wroga. Musiał zmierzyć się z legendarną Staruchą. Jako że stracił dużo czasu w labiryncie bardzo szybko obmyślił strategię pokonania wroga. Wyciągnął wielką patelnię którą wygrał od Roberta Makłowicza na turnieju Tekkena 6. Po czym rozpalił ognisko ze znajdujących się obok kawałków drewna i upiekł parówki zakupione w Biedronce. Podarował je poczciwej babci i wszedł po schodach na wyższe piętro. Nie spodziewał się takiego przeciwnika. Przed jego oczami stał Justin Bieber z mikrofonem w ręku, nie trzeba było długo czekać żeby zaczął wyć „Bejbe, bejbe, bejbe ooooooo”, króliczka szlak trafił i za pomocą swoich mocy odebrał Bieberowi mikrofon po czym sam zaczął śpiewać „Rzeki przepłynąłem, góry pokonałem, wielkim lasem szedłem, Hiehachiego tam spotkałem, trening z nim odbyłem, juggle wyćwiczyłem, piwa się napiłem po czym w dalszą podróż wyruszyłem”. Justin został ośmieszony po czym króliczek wyciągnął pistolet i zaliczył kolejnego headshota. Ruszył na ostatnie piętro gdzie czekała go ostatnia walka. Przeciwnicy już na niego czekali. Gdy wszedł zobaczył aż trzech oponentów byli to Kali, Mazzi i Butcher. Króliczek na ich widok nie przeraził się i przywitał się w stylu Shakiry „Whatever, whatever You can’t win with me together”. Rozwścieczyło do przeciwników.
Pierwszy ruszył do walki Kali, lecz po krótkiej bijatyce króliczek zaproponował mu darmowe bony do Tesco które Kali przyjął i ruszył na zakupy. Mazzi nie miał zamiaru dać się przekupić więc zaproponował pojedynek death match w Tekkena, który oczywiście przegrał. Pozostał Butcher, który za wszelką cenę musiał bornić dostępu do sejfu z dev kitami. Wyglądał na opętanego, króliczek przystąpił do ataku i schwytał przeciwnika po czym przywiązał go do krzesła i próbował zmusić do wyjawienia kodu do sejfu. Nic nie przynosiło efektu więc postanowił spróbować ostatecznych środków. Podjął się przeprowadzenia egzorcyzmu. Butcher wytrzymywał długo, wyśmiewał się z królika. Mówił że ma małe uszy i brzydki ogonek. W swoim gniewie nasz bohater użył wody święconej żeby uciszyć niegodziwca.
W końcu Butcher wymiękł i podał kod dostępu do sejfu który okazał się numerem telefonu do Krystyny z gazowni. Używając swoich mocy króliczek wysłał swojego oponenta do kosmosu ruszył do sejfu. Po jego otwarciu wyciągnął płytę z dev kitami konsol next gen. Ruszył w drogę powrotną do swojego mistrza. Po dotarciu na miejsce Yoda pogratulował mu wykonanej misji i wyjawił swoje plany dotyczące dev kitów. Chciał na ich podstawie stworzyć własną konsolę z którą zmierzyć się będzie mógł tylko Dreamcast 3.
Lecz to odległa przyszłość mój padawanie. Na razie musimy skupić się na przygotowaniu do targów E3 i znaleźć sposób na pokonanie naszych konkurentów. W taki oto sposób kończy się przygoda naszego króliczka, lecz pewnego dnia powróci żeby rozpocząć kolejną podróż...
[Marcin „Śniady” Kot]