NeverDead przekracza pojęcie "dziwności"
Podczas tegorocznego E3 nie widzieliście jeszcze nic zadziwiającego? Czas więc na NeverDead, najnowszą propozycję Konami, w której krew leje się strumieniami, a oderwanie głowy od szyi głównego bohatera wcale nie jest równoznaczne z jego śmiercią...
Podczas tegorocznego E3 nie widzieliście jeszcze nic zadziwiającego? Czas więc na NeverDead, najnowszą propozycję Konami, w której krew leje się strumieniami, a oderwanie głowy od szyi głównego bohatera wcale nie jest równoznaczne z jego śmiercią...
Najnowszy materiał wideo prezentowany podczas E3 zdaje się unaoczniać graczom trzy główne fakty. Po pierwsze, ta gra jest dziwna i co do tego nikt nie ma najmniejszych wątpliwości. Nigdzie indziej nie ma rzucania własną głową by zebrać odległe od dłoni gracza przedmioty. Po drugie, tytuł wygląda całkiem dobrze, choć niestety nie ma mowy o rewolucji graficznej. Po trzecie z kolei, występują w niej... żelki. Tak, żelki. A przynajmniej istoty żelko-podobne. Ktoś mówił, że ta gra jest popaprana?