Beta wystartowała - jak wrażenia?
Zgodnie z zapowiedziami Bungie wystartowała wczoraj multiplayerowa beta Halo: Reach, w moim przypadku poprzedzona dodatkowo nerwowym weekendem. Oczywiście już zassałem i trochę pograłem. Jakie pierwsze wrażenia?
Zgodnie z zapowiedziami Bungie wystartowała wczoraj multiplayerowa beta Halo: Reach, w moim przypadku poprzedzona dodatkowo nerwowym weekendem. Oczywiście już zassałem i trochę pograłem. Jakie pierwsze wrażenia?
Płyta z Halo 3: ODST - dająca dostęp do bety - odpalana była przeze mnie regularnie co pół godziny od 10.00 rano. Jednak wypatrywanego pliku doczekałem się dopiero po godz. 19.00, a ściąganie pliku ważącego 1,15 GB zajęło (nawet na moim łączu 25 Mb/s) kolejną godzinę. Takich jak ja było zapewne w tym momencie wielu.
Co nowego po wbiciu do środka? Wyraźniejsze levelowanie - na dole pasek postępu pomiędzy kolejnymi rangami, za walki dostajemy kredyty, które możemy wydać w prostym sklepiku na gadżety związane z pancerzem i naszym wyglądem. Jeśli gracie w betę - wydawajcie bez skrupułów, bo oszczędzona kasa i tak nie przeniesie się do finalnej wersji gry. Pograłem głównie w drużynowego Slayera, zaskakując samego siebie już w 1 meczu, który skończyłem jako najbardziej efektywny zawodnik, z największą ilością fragów. Killing spree czy double kille też nie były rzadkością. Taki byłem wygłodniały Halo czy może godziny spędzone w Call of Duty i Battlefield zrobił swoje?
Po kilku kolejnych meczach, oczekiwałem w pełnym lobby dobre kilkanaście minut na załadowanie mapy - a razem ze mną reszta dobranej ekipy. System zaszwankował, a wtedy okazało się, ze nie ma opcji aby wyjść z przedmeczowego lobby. Po prostu nie ma takiego "guzika" - jak się coś zawiesi, to czekasz aż system przerwie ładowanie z powodu przekroczenia czasu (co trwało ponad 10 min.) - albo wychodzisz przyciskiem Guide do menu konsoli. Tego ostatniego oczywiście nikt początkowo nie robił, bo a nuż... Trochę chore... do poprawki.
Po chwili zresztą okazało się, że padły serwery Bungie, bo w menu beta nie mogła mi nawet załadować dostępnych playlist. Po kolejnym kwadransie czekania wyłączyłem Xboksa - Bad Company 2 znowu wygrało.
Jak wizualnie? To co prawda beta, ale krótko mówiąc: nie tego się spodziewałem. Oczekiwałem kopniaka w szczękę od nowego silnika, żyletek tnących po oczach nową jakością, a nie dostałem nawet plaskacza. Spalcie mnie na stosie za herezje, ale póki co widzę jedynie podrasowane ODST. Jest płynnie, jest miodnie, ale wizualia to potwarz jak na finał tej serii i rozbuchane nadzieje.
Chociaż z racji głupich ograniczeń nie będzie mi dane posmakować wszystkich trybów przed zamknięciem numeru, więcej odczuć z bety Halo: Reach znajdziecie w nadchodzącym PSX Extreme #154.
Jeśli gracie w betę, podzielcie się swoimi odczuciami w komentarzach poniżej.