Hyde Park: Ile gier skończyliście od początku roku?

Zagrywam się przez ostatnie dni w Tales of Symphonia. Pamiętałem ten tytuł z GameCube'a, ale jego powtórne przechodzenie okazuje się tak samo atrakcyjne jak za pierwszym razem. Co za frajda! Nawet pomimo pewnych niedomagań w porównaniu z "gackowym" pierwowzorem (tylko 30 fps w trakcie walk i trochę dłuższe loadingi). Namco Bandai przypomniało nam, że wcale nie potrzeba wprowadzania zmian na siłę, uciekania od prawdziwego dziedzictwa jRPG. Ten gatunek cały czas ma ogromną siłę i potencjał. Wystarczy sięgać tylko do jego korzeni. Marzy mi się, że Square Enix odkryje w końcu tę prawdę przy okazji FF Versus XIII, ale obawiam się, że otrzymamy raczej "mroczniejszą" wersję Kingdom Heartsów. A ta seria niestety dla mnie okazała się mało jadalna. Właściwie to jeszcze nawet mnie interesowała po Kingdom Hearts II, ale to co zrobił Nomura później woła już o pomstę do nieba. Spin-offy spin-offów. Nikt nic nie wie. Czeski film.

 

Pytanie tygodnia: Miesięcznie łykam z 4-5 gier, więc wychodzi na to, że mam aktualnie na koncie jakieś 10 zaliczonych pozycji. Nie bawię się w achievementy, ani w granie na wyścigi, żeby tylko "zaliczyć" dany tytuł. Wolę się delektować gameplayem, jak dobrym winem. W ogóle to ciekawa sprawa z tym przechodzeniem gier, bo pamiętam jeszcze czasy Spectruma i Amigi 500, gdy prawie nikt nie przechodził niczego. Jak się zaliczyło 6 pozycji w roku, to było święto. Gry były po prostu tak trudne. Zupełnie inne czasy.

Wojciech