Spider-Man na PS4 był dobry, ale nie zasługiwał na noty 10/10 [OPINIA]
Spider-Man na PS4 to dobra gra, ale na oceny 10/10 z pewnością nie zasłużyła. Poniższy artykuł przedstawi, na co cierpi i w czym jest świetna najnowsza pozycja od amerykańskiego studia Insomniac Games.
Chciałbym na samym początku zaznaczyć, że w tekście nie znajdziecie spoilerów ze Spider-Mana wydanego w 2018 roku na PS4.
Przed zakupem najnowszego Spider-Mana czytałem wiele recenzji. Większość z nich miały wystawioną ocenę minimum 9/10 i sugerowały, że najnowsza produkcja amerykańskiego studia Insomniac Games to najlepsza ekskluzywna pozycja dla PlayStation 4. Takowe opinie bardzo zachęciły mnie do kupna - kurier przyjechał dosyć szybko, a na drugi dzień od złożenia zamówienia był już w napędzie.
Już od pierwszych sekund rozgrywki w wirtualnym Nowym Jorku wiedziałem, że nie będę mógł wcielać się w Człowieka-Pająka późnymi wieczorami, ponieważ moją konsolę opętał szatan, i to dosłownie. PlayStation 4 Pro chodziło jak odkurzacz, a trzymając dłonie na biurku, czułem mocne wibracje. Bez słuchawek trudno było skupić się na dialogach pomiędzy postaciami, a szczególnie w wyciskającym ostatnie soki laboratorium, w którym pracuje Peter Parker, główny bohater rzeczonej produkcji. Nie będziemy jednak zajmować się kulturą pracy w PS4, bo każdy posiadacz current-genowej konsoli Sony wie, że owe urządzenie cierpi na głośne wiatraki.
Gra na początku zabawy uczy nas podstawowych mechanik - walczymy ze zbirami Fiska, aktywujemy wieże radiowe, ratujemy przygniecionych przez samochody ludzi, zbieramy plecaki czy także bawimy się w mini-gierki dostępne w laboratorium naukowca o imieniu Otto. Nie ma tu nic dziwnego, bo większość deweloperów pokazuje przygotowane funkcje już na samym początku zabawy, ale akurat w Spider-Manie jest to tak żmudnie przedstawione, że przez pierwsze trzy godziny ziewałem. Kilka dzielnic, w których za każdym razem będziemy musieli znaleźć plecaki, zrobić zdjęcia ważnych miejsc, przerywać losowo pojawiające się transakcje czy również przejmować bazy wrogów w celu zdobywania żetonów, którymi potem np. ulepszymy atrybuty swojej postaci, uzmysłowiło mnie, że znajdę tutaj wiele aktywności kopiuj/wklej, na które choruje większość dużych produkcji. I nie myliłem się, bo im dalej w głąb, tym więcej żetonów potrzebowałem.
Rozgrywka bez robienia wyżej wymienionych zadań nie miała zbytnio sensu, ponieważ zabawa na średnim/trudnym poziomie wymagała szybkiego rozwoju Spider-Mana, do którego potrzebowaliśmy żetonów wypadających po wykonaniu aktywności. Z kolei na łatwym poziomie walka była przechadzką - wrogowie nie stanowili żadnego wyzwania, co mogło spodobać się wyłącznie osobom chcącym skupić się na trybie fabularnym. I o ile łapanie gołębi było ciekawe, ponieważ wymagało od nas umiejętności szybkiego reagowania i wysokiego latania pomiędzy budynkami, tak zbieranie plecaków, losowo pojawiające się przestępstwa czy bazy wrogów (te z falami) to lekkie nieporozumienie przy grze 10/10. Nie przyczepiłbym się do tego, jeśli nie zależałby od tego rozwój naszej postaci. Niektórzy narzekają na punkty badawcze NERO czy obozy łowców w Days Gone, których wykonanie w 100% jest wynagradzane ciekawymi dialogami, a nawet plot twistami (ten, kto grał, wie, co mam na myśli), więc czemu nie marudzą również przy tego typu misjach w Spider-Manie? I tu, i tu mamy do czynienia z zapychaczami wydłużającymi czas rozgrywki, ale studio Bend zrobiło to o wiele lepiej.
Jeśli jesteśmy już przy wymienianiu negatywów produkcji Insomniac Games, to dodam, że nieporozumieniem był także polski dubbing stworzony specjalnie dla dzieci, którego nie można było, powtarzam, nie można było zmienić z poziomu gry. Wyglądało to tak, jakby Sony zmuszało nas do słuchania właśnie polskich aktorów, którzy zdecydowanie nie podołali zadaniu. Bronię polskiego dubbingu, często go załączam, czasami nawet mi się podoba (The Last of Us, God of War (pomijam oczywiście Wiedźmina)), ale grając Peterem Parkerem, często chwytałem się za głowę, bo tak sztywnych głosów dawno nie słyszałem. I na sam koniec dodam, że chciałbym, aby Insomniac Games popracowało nad walkami z bossami, bo te w rzeczonej grze były dość słabe i przewidywalne, nie stanowiły zbyt dużego wyzwania, często bardziej wysilałem się przy starciach w bazach wrogów.
Nie ulega wątpliwości, że Spider-Man zachwyca pod względem graficznym - tak jak już wspominałem wyżej, Amerykanie wycisnęli ostatnie soki z PS4, czego potwierdzeniem jest odgłos startującego odrzutowca wydobywającego się z urządzenia „niebieskich”. Od pierwszych przechadzek po Nowym Jorku, z naciskiem na te nocne podróże, przecierałem oczy ze zdumienia, tak jak w przypadku Horizon Zero Dawn czy Red Dead Redemption 2. Opowieść fabularna, choć skierowana dla młodszych odbiorców, potrafiła zainteresować również starszych, a szczególnie tych, którzy nie są zaznajomieni z uniwersum MCU. Insomniac Games zaskoczyło mnie jej długością, bo sam wątek główny starcza na 15-20 godzin, w zależności od poziomu trudności. Deweloperów trzeba pochwalić także za świetne modyfikacje w silniku, które pozwoliły nam „bujać” się po mieście. Mechaniki te zostały dopracowane do maksimum, dzięki czemu większość graczy, jak i krytyków nie trafiło na krytyczne błędy uniemożliwiające swobodną rozgrywkę.
Kończąc ten materiał, chcę zaznaczyć, że nie żałuję wydanych pieniędzy na najnowszy tytuł Insomniac Games. Rzeczona produkcja to mechaniczny i graficzny majstersztyk, który choruje na coś, co dolega 80% wysokobudżetowym grom z otwartym światem - aktywnościami kopiuj/wklej - więc dla mnie nie jest to pozycja idealna, zasługująca na 10/10, a na maksymalnie, podkreślam, maksymalnie 9/10. Pełnoprawną kontynuację szalonych przygód Człowieka-Pająka, która z pewnością po cichu powstaje, na pewno kupię, ale mam ogromną nadzieję, że amerykańscy deweloperzy ograniczą wyżej opisane aktywności lub przeznaczą więcej środków, aby były one ciekawsze.
Przeczytaj również
Komentarze (137)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych