25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy (2020) - recenzja filmu [Kino Świat]. Kradzież życia
Mówi się, że życie pisze najlepsze scenariusze. Są jednak takie historie, które nigdy nie powinny się wydarzyć. Z pewnością jedną z nich opowiada reżyserski debiut Jana Holoubka. Oto recenzja filmu 25 lat niewinności. Historia Tomka Komendy.
W sylwestra 1997 brutalnie zgwałcona i postawiona na śmierć na mrozie została kilkunastoletnia dziewczyna. Trzy lata później policja w końcu aresztowała sprawcę - Tomasza Komendę. Problem w tym, że był on niewinny.
25 lat niewinności. Historia Tomka Komendy (2020) - recenzja filmu. Poruszająca historia
O Tomku Komendzie słyszał chyba każdy, kto chociaż trochę interesuje się tym, co dzieje się w naszym kraju. Jego uniewinnienie było na tyle głośne, że w sumie kwestią czasu było to, gdy ktoś na podstawie tej wstrząsającej historii postanowi nakręcić film. Po seansie mam wrażenie, że może trochę szkoda, że za reżyserię zabrał się nie mający większego doświadczenia Jan Holoubek. Jestem pewien, że można było nakręcić produkcję, która jeszcze mocniej uderzałaby widza i zostawała na dłużej w pamięci. Nie chodzi o to, że film jest pozbawiony emocji (choć miewa kilka przestojów), bo te w najważniejszych momentach jak najbardziej się pojawiają. Po prostu można by z tego wyciągnąć nieco więcej. Trochę pretensji mam też o to, że nie rozbudowano nieco bardziej kontekstu sprawy. Owszem, wspomina się o frustracji wymiaru sprawiedliwości, naciskach medialnych, etc. Dobrze byłoby jednak pociągnąć te wątki, pokazać mechanizmy, które sprawiają, że do takich spraw w ogóle dochodzi (czego dowodem niech będzie na przykład recenzowany jakiś czas temu przeze mnie serial dokumentalny Netflixa Projekt Niewinność). Społeczeństwo chce przecież szybkiej i ostrej reakcji, natychmiastowego ujęcia i skazania sprawcy. Nikogo nie interesują niuanse. A do tego można na tym nabić punkty polityczne. Warto byłoby więc wspomnieć, że w tamtych czasach ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym w jednej osobie był niejaki Lech Kaczyński, który pozował na surowego i sprawiedliwego szeryfa (nieprzypadkowo powtórzyć to próbuje obecnie Zbigniew Ziobro). Co nie zmienia oczywiście faktu, że trudno byłoby powiedzieć, że jest on w pełni odpowiedzialny za to, co spotkało Tomka Komendę. Równie mocno przyczyniły się do tego media oraz niekompetentni, a często też zwyczajnie łamiący prawo pracownicy wymiaru sprawiedliwości.
Najważniejsze jednak w filmie 25 lat niewinności. Historia Tomka Komendy zostało pokazane. Chodzi oczywiście o koszmar młodego człowieka, który nie zrobił nic złego, a któremu zabrano ogromny kawał życia. I nie da się tego zwrócić, bo żadne odszkodowanie nie naprawi tej krzywdy (co nie znaczy, że się ono nie należy). Produkcja dobrze pokazuje jak wielka niesprawiedliwość spotkała Komendę, w jaki sposób go zmieniła i ile stracił. I mimo że - jak wspomniałem - film mógłby być mocniejszy, trudno jest przejść obok tego obojętnie.
25 lat niewinności. Historia Tomka Komendy (2020) - recenzja filmu. Świetne aktorstwo
Jednego nie można Holoubkowi odmówić - umie prowadzić aktorów. Wcielający się w Tomka Komendę Piotr Trojan jest znakomity. Doskonale pokazuje prostotę, pewną poczciwość swojego bohatera. Widz nie ma żadnego problemu, by uwierzyć, że to dobry chłopak o dobrym sercu, mający swoje plany i marzenia. Do tego nieśmiały, chyba że zacznie mówić o tym, co lubi robić. Jednocześnie Trojan umiejętnie gra, gdy Komenda jest w więzieniu. W rozpacz, niezrozumienie, strach, co jakiś czas rezygnację też wierzy się całkowicie i bez zastrzeżeń. Równie dobra jest Agata Kulesza (żadna to niespodzianka oczywiście), która gra mamę Tomka. Kobietę niesamowicie kochającą swojego syna, zdeterminowaną, która jednak też miewa chwile słabości. A przecież na drugim planie pojawiają się jeszcze chociażby Jan Frycz i - niestety zupełnie niewykorzystana - Magdalena Różczka. Może nie byłoby źle, gdyby nieco więcej czasu poświęcono policjantowi Remikowi i prokuratorom Sobieskiemu oraz Tomankiewiczowi, którzy doprowadzili do uniewinnienia Komendy. Z drugiej strony to jednak on jest (i powinien być) tutaj najważniejszy.
Koniec końców 25 lat niewinności. Historia Tomka Komendy jest filmem, mimo kilku niedociągnięć (a może bardziej niewykorzystanych szans), naprawdę dobrym i wartym obejrzenia. Niech stanowi przestrogę, by nigdy już podobna sytuacja nie miała miejsca.
PS Film wejdzie do polskich kin 18 września.
Atuty
- Poruszająca historia, którą warto znać i przemyśleć;
- Kilka scen wywołuje bardzo duże emocje;
- Doskonałe aktorstwo
Wady
- Film mógł być jeszcze bardziej wstrząsający;
- Można by też nieco mocniej i lepiej zbudować kontekst sprawy
25 lat niewinności. Historia Tomka Komendy (2020) to bardzo dobry polski film, który zdecydowanie warto obejrzeć.
Przeczytaj również
Komentarze (50)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych