The Medium - polska odpowiedź na brak Silent Hilla?
Xbox Games Showcase dostarczył jedną z najciekawszych zapowiedzi dla końcówki 2020 roku. Krakowskie Bloober Team od lat pracuje nad psychologicznym horrorem z perspektywy trzeciej osoby. Równoległe przebywanie bohaterki w dwóch asymetrycznych rzeczywistościach jawi się jako gwóźdź całego przedsięwzięcia. Polskie studio wsławiło się wcześniej Layers of Fear eksponujące chory, artystyczny umysł malarza. Czy Polacy tworzą własną alternatywę dla legendarnego Silent Hill?
Jesteśmy częściowo zdania, że tak się właśnie stanie. Całość nabiera jeszcze większego znaczenia gdy spojrzymy na zatrudnione przy projekcie bardzo znane osobistości. The Medium w (dosłownie) dwuznacznym stopniu podejmuje opowieść z motywem zbrodni w tle. Wszystko zaczyna się w oświetlonym przez blask księżyca lesie. Okoliczności śmierci dziewczynki i człowiek pociągający za spust. Zagadka, przed którą staje główna bohaterka tej opowieści, Marianne. Pewnego dnia otrzymuje telefon od nieznajomego, który deklaruje że zna dogłębnie motyw całej sprawy. Marianne rozpoczyna własne dochodzenie do sedna tego tragicznego finału.
Z racji swoich paranormalnych zdolności, kobieta potrafi eksplorować dwie odmienne rzeczywistości w jednej chwili. Świat zarówno realistyczny jak i ten mistyczny. Zerkając z boku na całą tę namiastkę fabularnej otoczki trudno nie odnieść wrażenia inspiracji uznaną serią od Konami. Bohaterowie Silent Hill również otrzymywali wiadomości dotyczące rozwikłania śmierci bliskiej osoby ze wskazaniem miejsca, od którego należy rozpocząć poszukiwania. Odpowiedzi zawsze kryły się w mrocznych zakątkach Silent Hill. Analogicznie sytuacja prezentuje się w przypadku the Medium. Pojęcie inspiracji Cichym Wzgórzem zyskuje jeszcze bardziej na znaczeniu w kontekście zatrudnionej bardzo dobrze znanej osoby słynącej ze ścieżki dźwiękowej wspomnianej serii, czyli samego Akiry Yamaoki.
Każda historia ma dwie strony
Silent Hill 2 (2001, Konami) według mnie wciąż stanowi wzorowy przykład komponowania ścieżki dźwiękowej wprost idealnie pod zarys profilów psychologicznych bohaterów oraz świata przedstawionego. O ile pierwsza odsłona wsławiła się nowatorskim podejściem do tematu ukazywania nowej perspektywy strachu tak sequel zawdzięcza swój kultowy status ze względu na twórczość Yamaoki. Oczywiście, jego muzyka nie brzmiałby tak intensywnie gdyby nie rewelacyjny scenariusz i niejednoznaczne relacji między postaciami. Mimo wszystko, uważam tego człowieka za mistrz w swojej klasie. Utwór "Laura Theme" otwierający wątek główny SH2 do dzisiaj pozostaje małą perełką w jego dorobku.
Dlatego patrząc obecnie na krakowskie The Medium nie mogę się wprost doczekać poziomu, jaki zaprezentuje ten zasłużony już artysta. Rzucając okiem na kilka dostępnych zwiastunów doskonale słychać charakterystyczne brzmienia w stylu Yamaoki. Dodatkowo pracuje z nim również nasz rodak, Arkadiusz Reikowski. Taki duet po prostu nie ma prawa tego zepsuć. Rozgrywka oferuje równoległe poruszanie się w dwóch wersjach rzeczywistości, wzorem z Cichego Wzgórza. Tym razem będzie to jednak możliwe w jednej chwili dzięki możliwościom Xbox Series X. Dla kompozytorów może się to okazać dość interesującym wyzwaniem. Jak wkomponować odpowiednio stonowane brzmienia, kiedy na obu ujęciach akcja potoczy się w innym tempie? Akira Yamaoka z pewnością zadba o każdy muzyczny szczegół. Polecamy odsłuchać udostępnionego utworu "The Maw z oficjalnej ścieżki dźwiękowej gry.
Koncepcja stojąca za fundamentami rozgrywki w the Medium to przede wszystkim podróż w głąb strachu przed tym czego fizycznie nie widać. Taka idea stała od zawsze podczas tworzenia kolejnych wcieleń Silent Hill. Bloober Team odeszli od przesadnego surrealizmu obecnego w obu wariacjach Layers of Fear na rzecz mistycyzmu i nawet trochę okultyzmu. Każda odwiedzana przez Marianne lokacja zaoferuje swoją duchową wersję. Ten balans między wymiarami pozwala twórców na bardzo szeroki wachlarz kreacji ciekawych i co najważniejsze, budzących lęk i pewien rodzaj ekscytacji antagonistów. W tym miejscu docieramy do ciekawej istoty wymienionej w poprzednim akapicie, czyli "the Maw". Od zawsze byłem zdania, że najważniejszym filarem grozy psychologicznych interaktywnych horrorów jest budowanie strachu na bazie tego czego nie widzimy. Wszystko tak naprawdę rodzi się w psychice i wywodzi się z pierwotnych lęków przed nieznanym. Mamy zatem do czynienia z czymś niezdefiniowanym, jednak towarzyszącym bohaterce. To interesująca fuzja najgorszego wroga i jednocześnie sojusznika. The Maw informuje Marianne o aktualnym położeniu i sugeruje pewien zakres działań.
Czy to jednak wystarczy?
Z tego powodu byłem mocno zaskoczony kiedy podczas dzienników dewelopera okazało się, że głosu użycza sam Troy Baker (The Last of Us, BioShock Infinite). Od kilku lat bacznie obserwuje karierę tego legendarnego już aktora i zaangażowanie jego osoby na potrzeby kreacji demonicznego The Maw to świetnie rokująca inicjatywa. Dlaczego? On sam podczas ostatniego wywiadu przyznał, że był pod wrażeniem wizji studia co do faktycznej roli bliżej nieokreślonego bytu jakim będzie ta istota. Z jednej strony, sama jego obecność stanowi psychologiczne utrapienie dla Marianne, lecz potrafi wspomóc w sytuacjach niejednoznacznych. Prześladujący demon z nieokreślonymi intencjami? To w końcu inny rodzaj wzbudzania w nas emocji. Dla samego Troya Bakera ta rola wydaje się czymś nowym w bogatej karierze. Owszem, aktor miał okazję wcielać się w antagonistów (Higgs z Death Stranding) lecz nigdy w tak nietypowym wydaniu. Świetnie wyszło mu postarzenie głosu na potrzeby Joel'a Miller'a w The Last of Us, podobnie jak znaczne zdemonizowanie barwy słów jako piekielny "the Maw". Baker sam wydaje się być mocno podekscytowany nowym rodzajem kreacji. W końcu pierwszy raz gracze usłyszą go w tak namacalnie groźnym wydaniu. Absolutnie jestem za.
Podsumowując cały ten tekst, bardzo przekonywująco brzmi perspektywa tak znanych nazwisk w branży przy współtworzeniu polskiej gry. Z historii wiemy przecież, że obydwaj panowie swoją obecnością raczyli zawsze najlepiej ocenianie tytuły. Bloober Team to już nie byle studio a liczący się na deweloperskiej mapie świata zespół korzystający z ciekawych pomysłów i rozwiązań. Gdyby projekt nie zapowiadał się tak interesująco, raczej nie widzielibyśmy takich nazwisk. Oczywiście, sam ten fakt jest bardzo skuteczną formą reklamy dla gry. Zwłaszcza dla koneserów gatunku. Wierzę jednak w duży sukces Medium. Ilość ciekawych koncepcji przy takim poziomie wizualnym i artystycznym klaruje się bowiem jako czarny koń tego roku i udane rozpoczęcie nowej generacji dla marki Xbox. Kwestia pojawienia się na PlayStation 5 zapewne po czasie będzie brana pod uwagę. Czekacie?
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do The Medium.
Przeczytaj również
Komentarze (31)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych