Zamrożona nadzieja. Drugie życie Einz (2020) – recenzja filmu [Netflix]. Miłość i nadzieja

Zamrożona nadzieja. Drugie życie Einz (2020) – recenzja filmu [Netflix]. Miłość i nadzieja

Jędrzej Dudkiewicz | 18.09.2020, 21:00

Einz znaczy miłość. I nic dziwnego, że właśnie takie imię dało swojej córce tajlandzkie małżeństwo, będące bohaterami kolejnego udanego filmu dokumentalnego Netflixa – Zamrożona nadzieja. Drugie życie Einz (2020). Jest to produkcja tym bardziej warta uwagi, bo porusza naprawdę wiele bardzo ciekawych, a potencjalnie nawet kontrowersyjnych tematów.

O czym opowiada film w reżyserii Pailin Wedel? O dramacie tajlandzkiej rodziny. Gdy rodzi im się córeczka Einz wydaje się, że wszystko będzie dobrze. Jednak po pewnym czasie okazuje się, że ma ona najgroźniejszy nowotwór mózgu i zapada w śpiączkę. Zdesperowani rodzice postanawiają poddać ją krioprezerwacji.

Dalsza część tekstu pod wideo

Zamrożona nadzieja. Drugie życie Einz (2020) – recenzja filmu [Netflix]. Miłość i nadzieja

Innymi słowy chodzi o zamrożenie jej do momentu, kiedy medycyna pójdzie na tyle do przodu, że będzie można ją wybudzić i wyleczyć. Zamrożona nadzieja. Drugie życie Einz jest między innymi filmem o z jednej strony pogoni człowieka za nieśmiertelnością, a przynajmniej jak największym wydłużeniem życia, z drugiej o wierze w rozwój nauki i technologii, które rozwiążą wiele naszych problemów. Cała rodzina to zresztą naukowcy, stąd duże nadzieje pokładane w to, że wszystko kiedyś będzie możliwe, nawet świat pozbawiony chorób. Oczywiście pojawiają się w związku z tym najróżniejsze pytania. Czy jeśli uda się nam osiągnąć nieśmiertelność, to czy przy okazji nie zatracimy człowieczeństwa? Wszak absolutną podstawą naszej egzystencji jest to, że od niemal samego początku istnienia wiemy, że kiedyś umrzemy. Niemało osób uważa wręcz, że dzięki temu to, co robimy i przeżywamy ma sens. Związana jest z tym inna kwestia – otóż krioprezerwacja to coś, co tak naprawdę dopiero raczkuje. O ile wszystko wskazuje na to, że jesteśmy w stanie spowolnić, a nawet zatrzymać proces starzenia się ciała (stąd właśnie zamrożenie go), o tyle w filmie pojawia się informacja, że wcale nie wiadomo, czy uda się odtworzyć różne sieci połączeń neuronowych. Co to oznacza? Ano to, że nawet jeśli udałoby się obudzić i uleczyć Einz, to wcale nie musi ona mieć jakichkolwiek wspomnień i może być w zasadzie zupełnie inną osobą. Czy to znaczy, że jej rodzicom udało się osiągnąć cel, czy tak czy siak ponieśli porażkę?

Oczywiście powstaje też dylemat, czy w ogóle mogą to zrobić, czy jest to etyczne, czy ma sens. Bardzo fajnie, że twórcy pomyśleli, by osadzić te rozważania także w kontekście religii (w tym przypadku buddyzmu), aczkolwiek trochę szkoda, że akurat ten wątek jest tak słabo rozwinięty. Nie zmienia to faktu, że w filmie Zamrożona nadzieja. Drugie życie Einz pojawia się sporo dylematów moralnych. Niektórzy mogą na przykład pomyśleć, że rodzina jest tak zafiksowana na myśleniu o swojej córeczce, że przestaje normalnie funkcjonować w rzeczywistości. I rzeczywiście trochę trudno nie odnieść wrażenia, iż zarówno rodzice Einz, jak i jej brat są cały czas pogrążeni w żałobie, której nie są w stanie przepracować. Z drugiej strony nie wiem, czy można mieć do nich pretensje, czy się temu dziwić. Wszystko, co robią podyktowane jest przecież dwiema, jakże ważnymi, rzeczami: nieograniczoną miłością do dziecka oraz nadzieją, która kto wie czy nie jest jednym z najważniejszych, definiujących nas, uczuć. Jest to o tyle ciekawe, że rodzice Einz dobrze zdają sobie sprawę z tego, że istnieje ogromne prawdopodobieństwo, iż nauka oraz technologia nie pójdą do przodu na tyle szybko, by kiedykolwiek jeszcze mogli zobaczyć swoją córkę. Mimo to są gotowi na wszystko, byle tylko spróbować dać jej tytułowe drugie życie.

Zamrożona nadzieja. Drugie życie Einz jest więc filmem bardzo mocno zmuszającym do myślenia, a także poruszającym na poziomie emocjonalnym. Trudno nie mieć myśli, że co to za chory świat, w którym kilkuletnim dzieciom trafiają się nowotwory. Są tu oczywiście pewne braki, na przykład chętnie dowiedziałbym się, co o tym wszystkim myślą znajomi bohaterów, czy ich dalsza rodzina. Tym niemniej jest to kolejny film dokumentalny Netflixa, z którym zdecydowanie warto się zapoznać.

Atuty

  • Chociaż film jest krótki, to porusza ogrom ciekawych wątków;
  • Mocno zmusza do myślenia, a także porusza emocjonalnie

Wady

  • Gdyby trochę wydłużyć metraż można by dodać pewne elementy, a inne nieco bardziej rozwinąć

Netflix po prostu umie w dokumenty. Najświeższym tego przykładem jest Zamrożona nadzieja. Drugie życie Einz (2020).

8,5
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper