Kłamstwo Doskonałe (2019) – recenzja filmu [HBO]. Pojedynek
Zabierając się za film, w którym główne role grają tak utytułowani aktorzy jak Dame Helen Mirren i Sir Ian McKellen można być pewnym przynajmniej jednego - aktorsko będzie doskonale. Nawet jeśli fabuła niedomaga i tak ciężko będzie oderwać wzrok od ekranu. Przykład? "Kłamstwo Doskonałe".
Fabuła filmu Billa Condona to nic innego jak pojedynek na spryt i przebiegłość głównych bohaterów. Kto wygra? Kto kogo wykiwa? W jaki sposób? To pytania, które w naturalny sposób cisną się widzowi na usta. Odpowiedź na pierwsze dwa pytania może być właściwie dowolna - znajdą się fani jednej postaci, znajdą się i drugiej. Wszystkim się nie dogodzi. Trzecie natomiast jest szalenie wręcz istotne. Rozwiązanie zagadki MUSI robić wrażenie, mieć sens i być efektem subtelnie porozrzucanych po filmie wskazówek. Coś jak "The Usual Suspects". Bez tego fundamentu cały film runie. Być może w oryginalnej książce na podstawie której nakręcono "Kłamstwo Doskonałe" finał ma sens i został odpowiednio wcześniej przygotowany, nie wiem. Wiem natomiast, że w filmie tak nie jest.
Kłamstwo Doskonałe (2019) – recenzja filmu [HBO]. Hipnotyzująca gra aktorska
Roy jest starym oszustem. Kradnie pieniądze szemranym typkom, wprowadza w błąd, rozkochuje w sobie bogate kobiety i zabiera im wszystko co mają. Nie musi tego robić. Całe życie spędzone na wyłudzaniu pozwoliło mu zaoszczędzić tyle pieniędzy, że spokojnie mógłby żyć dostatnio do końca życia. Czemu więc robi to, co robi? Bo lubi. Adrenalina związana z przestępczą działalnością daje mu frajdę. Jego najnowszym celem jest Betty, niedawno owdowiała starsza pani z siedmiocyfrową kwotą na koncie. Szybko jednak można zauważyć, że Betty nie do końca wierzy w dobre intencje swojego adoratora. Rozpoczyna się rozpisana na 110 minut gra, w której zwycięzcą może zostać tylko jedna osoba. Czy Roy oskubie kolejną biedną duszę, czy może Betty w porę zauważy, że nie można mu ufać?
Film Condona nie należy do tych szybkich. Dużo tu niespiesznego chodzenia, długich dialogów po mistrzowsku odegranych przez parę głównych bohaterów (chociaż postaciom drugoplanowym też nie można nic zarzucić), długich pauz, urwanych spojrzeń. Z opisu może wydawać się, że "Kłamstwo Doskonałe" to po prostu dwie godziny nudy, ale absolutnie tak nie jest. Zarówno McKellen, jak i Mirren fenomenalnie skupiają na sobie uwagę, a ich drobne manieryzmy, gra oczami i całym ciałem sprawiają, że widz ogląda kolejne wymiany zdań jak zaczarowany. Stopniowo odkrywa również jak bezwzględnym człowiekiem potrafi być Roy i z każdą minutą coraz bardziej martwi się o Betty. To, że starsza wdowa nie jest tak bezbronna jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać powinno być dla każdego jasne już po pierwszym kwadransie. Pozostaje więc pytanie jak to się skończy. No i tu już tak różowo nie jest.
Kłamstwo Doskonałe (2019) – recenzja filmu [HBO]. Niczym w telenoweli
Gdzieś bliżej początku filmu powiedziałem żonie, że na bank stanie się to i tamto. Chwilę po tym dodałem, że w sumie może nie, bo byłoby to trochę głupie. Okazuje się, że miałem stuprocentową rację. Kto zwycięży w tym pojedynku staje się boleśnie oczywiste na długo przed zakończeniem, lecz to nie dlatego finał zawodzi. To ukryty w nim dodatkowy zwrot akcji wykoleja cały film i podpala resztki.
Porządny zwrot akcji powinien zostać należycie przygotowany. Porozrzucane tu i ówdzie poszlaki powinny dać widzowi możliwość zgadnięcia co się stanie, a dla osób, które nie lubią bawić się w detektywa stanowić zachętę do ponownego obejrzenia filmu, tym razem z perspektywy osoby, która wie już do czego zmierza historia i zobaczenia jak wiele elementów filmu wskazywało na zakończenie. Najgorsze co można zrobić, to wyciągnąć z nikąd wątek, którego w filmie nie sugerowało absolutnie nic i cieszyć się, że udało się zaskoczyć dosłownie wszystkich. Oczywiście, że się udało, w końcu wylecieli z tym zwrotem jak Filip z konopi. Jakby tego było mało, ten nowy wątek, który całkowicie zmienia perspektywę widza, jest absolutnie niewiarygodny i zwyczajnie głupio napisany. Coś jak prawdziwa tożsamość postaci Marka Ruffalo w "Now You See Me". Kompletnie bez sensu i jakiejkolwiek zapowiedzi.
"Kłamstwo Doskonałe" to 80 minut świetnego suspensu domknięte 30 minutami kompletnej porażki. Para głównych bohaterów wypada doskonale i nawet tylko dla nich można spokojnie ten film obejrzeć, lecz absolutnie nie jest to dobra produkcja. Ciężko wystawić w tej sytuacji notę, ponieważ zarówno reżyseria, scenografia, jak i gra aktorska stoją na bardzo wysokim poziomie i przez większość filmu widz bawi się świetnie. Ale wiedza dokąd ta historia zmierza retroaktywnie psuje to dobre wrażenie i sprawia, że cały film jest ledwie wydmuszką i zmarnowanym potencjałem. Może więc tak - pierwsze pół filmu to porządne 8, może nawet 9 na 10, natomiast druga połowa to już tylko kiepściutkie 2 na 10. Tak więc krakowskim targiem...
PS U nas film obejrzeć można na HBO GO.
Atuty
- Doskonałe aktorstwo;
- Wciągająca intryga
Wady
- Beznadziejne rozwiązanie wyciągnięte z kapelusza
"Kłamstwo Doskonałe" nie zasługuje na Twoją uwagę. Zamiast tego lepiej obejrzeć nieporównywalnie lepszy "Pojedynek" z Michaelem Cainem i Judem Lawem.
Przeczytaj również
Komentarze (3)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych