Ci aktorzy mają najwięcej Oscarów na koncie. Prawdziwi kolekcjonerzy nagród
Echo Oscarów 2022 wciąż nie milknie. I jest to sytuacja nietypowa, albowiem zazwyczaj już kilka dni po samej ceremonii wręczenie nagród wszyscy powoli zapominali o wydarzeniu. Zostawały jedynie oznaczenia na plakatach filmów, których twórcy bądź aktorzy doczekali się wyróżnień. Teraz jest inaczej - temat cały czas wraca. Choć chyba wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, iż nie ma to związku z kwestią kina.
Wszystko przez zachowanie Willa Smitha, który zdzielił Chrisa Rocka. Sytuacja bynajmniej nie rozeszła się po kościach, a sam aktor bez wątpienia miewał lepsze okresy w swoim życiu, niż ten obecny. Niemniej, odchodząc trochę od samego zajścia, warto dodać, iż podczas wydarzenia wreszcie doczekał się swojego Oscara. Tym samym wypisał się z listy tych, którzy wciąż muszą obchodzić się ze smakiem.
O tych personach wspomniałem w ubiegłotygodniowym tekście, a teraz warto przejść się na drugą stronę skrajności. W dzisiejszym wpisie przedstawię Wam tych aktorów i aktorki, którzy doczekali się największej liczby wyróżnień tego typu w swojej karierze. Jestem przekonany, że większość z nich doskonale znacie, ale być może niekiedy zaskoczy Was to, jak często byli nagradzani! Przejdźmy więc do listy.
Denzel Washington (2 nagrody, 9 nominacji)
Ranking otwiera nam aktor, którego prawdopodobnie nie muszę przedstawiać - Denzel Washington to legenda kina i facet, który już jakiś czas temu odkrył chyba eliksir na nieśmiertelność. Podczas swojej kariery (która cały czas ma się dobrze) zdobył dwa Oscary (jednego za rolę pierwszoplanową, drugiego za drugoplanową) i uzyskał aż dziewięć nominacji. Wszystko w pełni zasłużenie.
Spencer Tracy (2 nagrody, 9 nominacji)
Kolejna postać jest już na pewno dużo mniej znana - mówimy jednak o mężczyźnie, który zdobył dwa Oscary za role pierwszoplanowe - w „Captains Courageous” z 1937 i „Boys Town” wydanego rok później. Aktor zmarł w 1967 roku, ale przez swoje życie zdążył zapisać się dużymi literami w historii branży. Najlepiej świadczy o tym fakt, iż możemy go wspominać w tak pochwalnym tekście, jak właśnie ten.
Bette Davis (2 nagrody, 10 nominacji)
Kolejna postać to pierwsza aktorka w rankingu - również zdobywająca swoje największe wyróżnienia w latach 30. ubiegłego wieku - za „Dangerous” oraz „Jezebel” dostała dwa Oscary, które - biorąc pod uwagę recenzje - w pełni jej się należały. Co więcej, może pochwalić się aż 10 różnymi nominacjami. Jak więc widać, nie były to pojedyncze przypadki, gdzie świetnie wypadła na dużym ekranie.
Walter Brennan (3 nagrody, 4 nominacje)
Wchodzimy na pułap trzech uzyskanych nagród! A Walter Brennan to szczególny przypadek, albowiem wszystkie swoje nagrody zdobył za role drugoplanowe. Aż trzy wyróżnienia, cztery nominacje i ani jednego Oscara za bycie głównym bohaterem jakiejkolwiek produkcji. Cóż, czasem tak bywa. Troszkę jak w piłce nożnej, gdzie bardzo często mamy zawodników, którzy urodzili się, by odgrywać rolę jokera.
Frances McDormand (3 nagrody, 6 nominacji)
Tę aktorkę na pewno kojarzycie! Trzy nagrody - kolejno w 1996 roku za „Fargo”, w 2017 za „Three Billboards Outsider Ebbing, Missouri” i przed dwoma laty za „Nomadland”. Jeśli dodać do tego sześć nominacji, możemy jasno stwierdzić, iż mamy do czynienia z jedną z najbardziej utalentowanych artystek ostatnich dekad. Jeśli nie oglądaliście filmów z tą Panią, koniecznie dajcie szansę. Warto!
Daniel Day-Lewis (3 nagrody, 6 nominacji)
Taką samą liczbą nagród i nominacji może pochwalić się Daniel Day-Lewis. Sześć nominacji i aż trzy nagrody za pierwszoplanowe role - w „My Left Foot” z 1989 roku, „There Will Be Blood” z 2007 i za „Lincolna” w 2012. Trzy znakomite pozycje i wszystkie zasługujące na poświęcenie im czasu. Kapitalna postać i mam ogromną nadzieję, że jeszcze kiedyś dane nam będzie zobaczyć mężczyznę z mocnym filmie.
Ingrid Bergman (3 nagrody, 7 nominacji)
Jeżeli nie kojarzycie tej aktorki z nazwiska, to na pewno rozpoznacie ją po wyglądzie. Bardzo popularna postać z połowy XX wieku, zdecydowanie. Na swoim koncie zdołała uzbierać aż trzy Oscary (dwa za role pierwszoplanowe oraz jednego za drugoplanowy występ), a także siedem różnych nominacji. Swego czasu wyznaczała trendy i chyba każdy fan produkcji z tamtych czasów będzie w stanie to potwierdzić.
Jack Nicholson (3 nagrody, 12 nominacji)
Dobra, to nazwisko już na pewno rozpozna absolutnie każdy! Jack Nicholson to ikona kina i prawdopodobnie każde pokolenie doskonale wie, o kim mowa. Powiem wprost - trzy Oscary (dwa pierwszoplanowe i jeden za rolę drugoplanową) i 12 różnych nominacji to wynik imponujący, ale bez wątpienia nie oddaje w pełni tego, jak wielką postacią w historii tej branży jest znakomity aktor.
Meryl Streep (3 nagrody, 21 nominacji)
Jeśli trzy Oscary dla pani Meryl Streep (ostatni w 2011 roku za „Żelazną Damę”) nie robią na Was wrażenia, to spójrzcie, jak wiele razy była nominowana. Dwadzieścia jeden. To prawdziwy rekord i wynik, do którego nikt się nie zbliżył i raczej nieprędko do tego dojdzie. Oczywiście stoi za tym fakt, jak wieloletnią karierą może pochwalić się aktorka, ale nie bez wpływu jest to, jak ogromnym talentem dysponuje. Szacuneczek.
Katharine Hepburn (4 nagrody, 12 nominacji)
I jeszcze jeden rekord - do tej pory niepobity. Nieodżałowana Katharine Hepburn ma na swoim koncie aż cztery Oscary (oraz 12 nominacji) - pierwszy z 1933 roku za „Morning Flory”, a ostatni za „On Golden Pond” z 1981 roku. To najlepiej pokazuje, że przez całą swoją karierę trzymała wybitny poziom. Jestem ciekaw, czy prędko doczekamy się postaci, która dobije do czterech głównych wyróżnień.
Przeczytaj również
Komentarze (19)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych