The Last of Us Serial

Serial The Last of Us to podobno hit, ale mnie do niego nie ciągnie. Dlaczego?

Mateusz Wróbel | 11.03.2023, 16:00

Bezapelacyjnie każdy z nas spotkał się w swoim życiu z sytuacją, gdzie przechodzi obojętnie obok wysokobudżetowej gry czy produkcji na wielkie ekrany - nawet mimo tego, że hype wokół niej był lub wciąż jest przeogromny. 

W ostatnim czasie osobiście spotkałem się z takimi dwoma przypadkami. Jeden z nich dotyczy Elden Ring. W GOTY 2022 roku wciąż nie grałem dłużej niż kilka godzin i czekam, aż sytuacja na rynku gier wideo bardziej się uspokoi (wydaje się, że najlepszy będzie nadchodzący okres wakacyjny), aby móc poświęcić hitowi od studia From Software więcej czasu. Nie jestem przeogromnym fanem soulslike'ów, więc zdaje sobie sprawę z tego, że przejście tegoż tytułu wyjmie mi z życia przynajmniej kilka tygodni.

Dalsza część tekstu pod wideo

Drugi przypadek to... serial The Last of Us. Materiały promujące produkcję przed premierą niesamowicie mnie elektryzowały, ale im bliżej daty debiutu produkcji na rynku, tym mniej ciągnęło mnie do sprawdzenia wizji twórców pracujących dla HBO. Aż samemu ciężko mi uwierzyć, że taka sytuacja wystąpiła, ponieważ jestem wielkim fanem marki wykreowanej przez Naughty Dog we współpracy z Sony. Dlaczego więc serialu jeszcze nie obejrzałem?

The Last of Us od HBO do tej pory nie dla mnie

Serial The Last of Us

Bardzo mocno odrzuca mnie od nowych produkcji chęć wypuszczania sezonu wysokobudżetowej produkcji w formie cotygodniowego odcinka. W pełni rozumiem, że jest to przede wszystkim decyzja podparta aspektem finansowym, bo jeśli ktoś nieopłacający na co dzień HBO Max nabędzie subskrypcję, to zamiast obejrzeć serial w przeciągu jednego miesiąca, to będzie musiał nabyć ofertę na przynajmniej 3 miesiące - z racji tego, iż The Last of Us od HBO składa się z 9 odcinków.

Co więcej, niektórzy mogą uznać, że w tym przypadku lepiej spisze się nawet roczny plan, więc stacja HBO tym samym zgarnia dodatkowych klientów niż w sytuacji, gdy wrzuci na platformę cały sezon za jednym zamachem. Widzieliśmy zresztą podobną sytuację przy Grze o tron, innego wysokobudżetowego hitu od tej samej platformy.

Osobiście nie jestem zwolennikiem wypuszczania nowego odcinka co tydzień, lecz może to być także podyktowane tym, że samych seriali nie oglądam dużo - w świecie gier wideo musi być naprawdę potężny sezon ogórkowy, abym miał czas i ochotę "machnąć" produkcję na wielkie ekrany w dwa czy trzy wieczory. Niezależnie jednak od tego - zawsze wolę przeznaczyć załóżmy jeden tydzień na serial, niż czekać na kolejne odcinki przez łącznie kilka tygodni. Być może niektórych elektryzuje to całe czekanie na kontynuację powieści, lecz ja do tego grona na pewno się nie zaliczam.

Negatywy krążące po sieci

Serial The Last of Us Tess

Martwią mnie także coraz częściej pojawiające się opinie na temat samej jakości serialu, co konsekwentnie zniechęciło mnie do wykupienia HBO Max przy 6-7 odcinku. Scenarzyści i reżyserowie mieli pokusić się o kilka rzeczy, które nijak mają się do uniwersum wykreowanego przez Naughty Dog. Zdążyłem wyczytać o obleśnym pocałunku Tess z zarażonym, pewnym dodatkowym romansie, czy fakcie, że sam serial jest za bardzo przegadany, a brakuje w nim akcji. 

Ciężko oczywiście odnieść mi się do tych zarzutów, bo jak wspomniałem wyżej, serialu jeszcze nie obejrzałem. Zdarzyło się rzucić okiem na jakieś urywki, wszak fabuła tej produkcji w niczym mnie nie zaskoczy (pierwszą i drugą odsłonę TLOU znam na wylot), ale po bardzo ciepłym przyjęciu serialu przez krytyków liczyłem na to, że i gracze dołączą do tej grupy i będą wychwalać serial pod niebiosa. Tak się nie stało, chociaż jednocześnie jestem pewny, że po prostu sporo osób wyszło już z "hype train" i produkcja ich aż tak nie wciska w fotel, jak miało to miejsce w pierwszych odcinkach.

Dodatkowo martwi mnie także odtwórczyni roli Ellie. Ba, głównym tematem rozmów między fanami serialu jest właśnie Bella Ramsey. Przed premierą tytułu uważałem, że nagonką na aktorkę przed premierą jest przesadzona, ale widząc wybrane momenty w akcji czy słuchając opinie znajomych, potrafię uwierzyć w to, że dziewczyna rzeczywiście średnio wypada jako Ellie. Brakuje jej tej zadziorności, czyli cechy, która wyróżniała protagonistkę pierwszej części marki TLOU. Jak jednak zaznaczyłem wyżej, do końcowego werdyktu na razie się wstrzymuje, bo produkcji nie obejrzałem.

Wielki finał przygody

Biorąc pod uwagę powyższe dwa czynniki, The Last of Us od HBO obejrzę za maksymalnie kilka dni. Już w ten poniedziałek zadebiutuje ostatni epizod, który zabierze nas do szpitala Świetlików i liczę na to, że sceny w tej lokacji poruszą nawet największych twardzieli. Jak wypadnie w praniu owa sekwencja, przekonamy się już w następnym tygodniu. 

Źródło: Opracowanie własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.

Czy oglądasz lub oglądałeś serial The Last of Us?

Tak
294%
Nie
294%
Pokaż wyniki Głosów: 294
cropper