Beta Diablo 4 przekona do pełnej wersji? Plusy i minusy po testach nowej gry Blizzarda
Kolejne godziny w Sanktuarium upłynęły szybciej niż mogłem się tego spodziewać. Blizzard nie uniknął problemów, ale ostatecznie wielu zainteresowanych sprawdziło Diablo 4. Czy zaprezentowana zawartość zachęci do pełnej wersji gry? I tak i nie.
W zeszłym roku miałem okazję pierwszy raz sprawdzić Diablo 4 i w grudniu przedstawiłem pierwsze wrażenia z produkcji – TUTAJ znajdziecie szereg konkretów na temat pozycji. Blizzard podczas otwartej bety zaoferował podobną zawartość, ale kolejny raz chętnie zapoznałem się z tytułem, by sprawdzić, na co tak naprawdę możemy liczyć w dniu premiery. Twórcy już teraz pokazali, że kilka elementów z pełnej gry może zachwycić szeroką publikę, ale na szczęście mają jeszcze sporo czasu, by wyeliminować pojawiające się problemy.
PLUS: Diablo 4 ma intrygującą, mroczną historię
Już w zeszłym roku miałem okazję przekonać się, że scenarzyści z Blizzarda mają plan i tym razem opowieść proponowana przez nową grę z serii Diablo nie musi być wyłącznie dodatkiem do rozgrywki. Córka Mefista, Pana Nienawiści i siostra Luciona, znana w całym Sanktuarium jako Królowa Sukkubów zaprezentowała się graczom z krwawej strony i wydarzenia związane z Lilith są intrygujące, a przedstawiony zarys fabuły pokazuje, że deweloperzy mogą zapewnić graczom ciekawe atrakcje.
Wydarzenia przedstawione w trakcie testów, to za mało, by ocenić fabułę, ale autorzy dobrze ubrali akcję w mroczniejszą oprawę. Niektórzy nadal narzekają, że „Diablo 4 jest za kolorowe”, jednak i tak łatwo dostrzec tutaj duży progres względem Diablo 3 i Diablo Immortal.
Rozmawiając z przedstawicielami studia usłyszałem o ich inspiracjach – twórcy chcą „powrócić do mroku” i zapewnić graczom „mroczne, średniowieczne arcydzieło”. Diablo 4 zdaniem przedstawicieli Blizzarda zaoferuje najbardziej rozbudowaną historię w całej serii, a społeczność ma zachwycać się nie tylko rozbudową fabuły, ale również jej złożonością. Aktualnie oczywiście nie możemy tego potwierdzić, bo podczas testów widzieliśmy tylko zarys opowieści, ale najnowsza beta utwierdziła mnie w przekonaniu, że gra pod względem przygody może pozytywnie zaskoczyć.
MINUS: Diablo 4 nie zachwyca pod względem oprawy
Czy Diablo 4 wygląda gorzej od Diablo 3 i Diablo Immortal? Jestem daleki od takich opinii, ale trudno zachwycać się grafiką najnowszej pozycji Blizzarda. Z jednej strony nie jest to zaskakujące, ponieważ tytuł powstaje od wielu długich lat i będzie dostępny na konsolach dwóch generacji – przedstawiciele studia musieli pamiętać, że ich najnowsza gra ma nie tylko działać na dwuletnich urządzeniach Sony oraz Microsoftu, ale na staruszkach w postaci PlayStation 4 i Xboksie One.
Problemem w przypadku Diablo 4 nie jest dla mnie grafika w trakcie rozgrywki, ale szczerze mówiąc – liczyłem na znacznie ładniejsze przerywniki filmowe. Blizzard od lat zachwycał społeczność oferując zapadające w pamięci CGI i choć na początku testów mogliśmy zawiesić oko na ładnych ujęciach, to jednak podczas przygody kilkukrotnie widzieliśmy materiały opracowane na silniku gry, które mówiąc wprost – nie przekonują. W samej rozgrywce? Jest dobrze... ale w tym wypadku musimy pamiętać, że sporo zależy od tego, na jakim sprzęcie włączamy grę.
PLUS: Diablo 4 zapewnia fantastyczny gameplay
Można powiedzieć wiele na temat Blizzarda, ale twórcy od lat nie zawodzą w jednym – kapitalnej rozgrywce. Nie inaczej jest w przypadku Diablo 4, ponieważ gra wprost zachwyca systemem walki i przyjemnością z eliminowania kolejnych demonów. Deweloperzy potrafią zapewnić wciągającą i zarazem uzależniającą rozgrywkę i nie inaczej jest w przypadku najnowszego tytułu.
Diablo 4 oferuje bardzo dobre wyzwania, więc systematycznie pojawiają się nowe bodźce, które sprawiają, że chcemy wyskoczyć „na jeszcze jedną misję” lub sprawdzić „kolejną lokację”. Gdzieś po drodze zdobywamy nowy topór, więc trzeba go sprawdzić, w międzyczasie wpada poziom doświadczenia i aż chce się od razu wypróbować kolejną umiejętność, a po drodze... pojawiają się dwa nowe dungeony, które wprost wołają, by je odwiedzić.
Gra Blizzarda sprawdza się również w przypadku rozgrywki w kooperacji, ponieważ ubijanie demonów ze znajomymi od lat smakuje dobrze i w przypadku Diablo 4 nie jest inaczej. Tytuł nie zawodzi w momencie, gdy chcemy skupić się na konkretnej rozgrywce lub... po prostu pogadać z przyjacielem, a w międzyczasie mierzyć się z następnymi demonami.
MINUS: Blizzard nie uczy się na własnych błędach
W życiu możemy być pewni kilku rzeczy – śmierci, kolejnego Call of Duty w drugiej połowie roku, mikrotransakcji w sportowych grach Electronic Arts i premierowych problemów w kolejnych grach Blizzarda. Korporacja w najmniejszym stopniu nie wyciąga lekcji z poprzednich lat i doskonale pamiętam debiut World of Warcraft, StarCrafta 2, Diablo 3 czy też nawet Overwatcha i zawsze studio mierzy się z niedogodnościami. Serwery padają, gracze są wyrzucani z rozgrywki, a kolejki są dłuższe niż po cebulę w promocji.
Beta Diablo 4 jest tego najlepszym przykładem i choć studio ratowało sytuację, publikowało kolejne aktualizacje, to jednak ostatecznie kolejny raz nie mogliśmy mówić o spokojnej rozgrywce. Deweloperzy oczywiście wspominają, że to wyłącznie beta, dzięki której testują infrastrukturę, jednak trudno nie odnieść wrażenia, że Blizzard po tylu latach powinien z łatwością opanować serwery.
PLUS: Diablo 4 nie zawiedzie pod względem zawartości...
Beta Diablo 4 zaproponowała graczom fragment gry, a w zasadzie wielu zainteresowanych mogło spędzić w tytule dobre 15 godzin, by cieszyć się zawartością. Intrygująca historia to dopiero początek, ponieważ w tytule znalazło się sporo zadań pobocznych, lokacji do odwiedzenia, a także opcjonalnych lochów, w których mogliśmy spędzić sporo czasu. Nie wszystkie miejscówki pokazują swój charakter i podczas przemierzania korytarzy nie zawsze możemy zachwycać się wykonaniem terenów, ale niezależnie od okoliczności – w pozycji Blizzarda nie brakuje satysfakcjonującej walki.
W trakcie testów studio pokazało również element, który moim zdaniem może w ciekawy sposób rozbudować doświadczenie graczy – Aszawa to pierwszy i zarazem wymagający boss świata. Deweloperzy właśnie za pomocą takich bestii powinni bardzo pozytywnie zaskakiwać społeczność oferując fanom kolejne wyzwania i zachęcać do walki z coraz to potężniejszymi wrogami.
Blizzard chce rozwijać Diablo 4 niczym grę-jako-usługę, więc mam nadzieję, że tytuł będzie stale otrzymywał mniejszą-nową-zawartość, a jednocześnie studio nie zapomni o konkretnych dodatkach, które zaoferują graczom nowe akty.
MINUS: Diablo 4 może mieć problem z przedmiotami
Już w zeszłym roku grając w Diablo 4 po kilku pierwszych godzinach zebrałem całkiem pokaźny zestaw przedmiotów, a nawet udało mi się zgarnąć kilka legendarnych błyskotek. W becie sytuacja przyspieszyła, więc jeszcze szybciej odziałem swoją postać w wyjątkowy sprzęt i trochę... zaczęło mi brakować konkretnej motywacji do odwiedzania miejscówek. Nie zrozumcie mnie źle, bo i tak chętnie grałem, ale lubię sytuację, gdy produkcje rzucają mi przynętę i od czasu do czasu zostanę nagrodzony wyjątkową nagrodą, ale w pozycji Blizzarda zdecydowanie za szybko miałem cały plecak wyładowany legendarnymi zabawkami i nie jestem przekonany, czy tak to powinno wyglądać.
Rozmawiałem z kilkoma znajomymi, którzy mają podobne odczucia – Blizzard bardzo szybko chciał nagrodzić graczy za eksplorację i bieganie po opcjonalnych lochach i zasypał wielu graczy mocarnymi zabawkami. Deweloperzy postawili na legendarne afiksy, które trafiają do przedmiotów zupełnie losowo, ale w rzeczywistości ulepszenia znacząco nie zmieniają rozgrywki – w końcu nadal trzymamy w łapie ten sam sprzęt. Mam jednak wrażenie, że twórcy powinni zająć się pewnym dostosowaniem wcześniej zdobywanych broni i pancerzy, by legendy nie były tak powszechne.
PLUS: Diablo 4 oferuje zróżnicowane postacie!
Zeszłotygodniowa beta Diablo 4 to moje drugie podejście do gry i kolejny raz łatwo mi docenić różnorodność postaci. Nie mówię tutaj o samych klasach, ale Blizzard zapewnił gigantyczne drzewka rozwoju, dzięki którym możemy w bardzo różnorodny sposób podejść nawet do jednej specjalizacji.
Już teraz powstała cała masa buildów, które wydobywają potencjał z przykładowo czarodziejów, a zdaję sobie sprawę, że to dopiero początek. Niektórzy wspominają o słabym balansie, ale musimy pamiętać, że takie szczegóły bardzo łatwo zmienić – wystarczy skromny patch, by całkowicie odmienić poszczególne umiejętności i zarazem całkowicie pogorszyć lub polepszyć zdolności postaci. Trudno mi jednak nie odnieść wrażenia, że deweloperzy nie zawiedli przygotowując system, który powinien zapewnić naprawdę sporo zabawy.
Czy Diablo 4 odniesie sukces?
Wielu znajomych chwali Diablo 4, niektórzy narzekają, ale ostatecznie miliony zagrały w pierwszą betę składając zamówienia przedpremierowe lub walcząc o kody dostępu. Blizzard odniósł pierwszy sukces, ponieważ o tytule już teraz jest bardzo głośno – a przed nami otwarta beta i kilka tygodni aktywnej kampanii promocyjnej. Gra jednych zachwyci, kolejni będą narzekać na płytkie systemy, ale mam wrażenie, że podobnie jak w przypadku innych pozycji tego studia – wszyscy zainteresowani i tak będą grać.
Premiera Diablo 4 będzie wielkim wydarzeniem, a produkcja ma papiery, by osiągnąć duży sukces. Czy największy w 2023 roku? Nie jestem przekonany, ale mam nadzieję, że premiera to będzie początek wielkiego rozwoju ogromnej przygody, przy której z przyjemnością spędzimy kilka kolejnych lat.
A jak Wasze wrażenia po pierwszej becie Diablo 4?
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Diablo IV.
Przeczytaj również
Komentarze (36)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych