Days Gone

Days Gone - gdy piękny świat wygrywa z powtarzalnością

Krzysztof Grabarczyk | 04.11.2023, 18:00

Nad Oregonem unosi się słońce, a w leśnej oddali widac nienaturalnie poruszające się sylwetki. To oni, Świrusy, bo w grze nigdy nie padło określenie "zombie", choć nikt nie krył się z inspiracjami. Świat przedstawiony w Days Gone, dziele autorstwa Sony Bend nadal urzeka wykonaniem. Od premiery upłyneły już grube cztery lata. Dla jednych produkcja padła ofiarą recenzentów, zaś inni upatrują w grze więcej wad niż zalet. Jakie naprawdę jest Days Gone? Czy dostaliśmy kolejny generyczny, otwarty świat, czy coś więcej? Zaletą produkcji jest kilka sprawnie napisanych mechanik, w tym jazda motocyklem. W Days Gon stanowi bardzo angażujące doświadczenie.

Znaleźli się tacy, którzy przewidywali komercyjną porażkę Days Gone. Finalnie, studiu Bend udało się dotrzeć do 8 milionów graczy, jeśli spojrzymy na aktualne wyniki sprzedaży. W świetle nowego IP,  jedynie Horizon: Zero Dawn przebiło ten wynik, sięgając aż 10 milionów kopii wysłanych w świat. Days Gone nierzadko bywało gościem licznych promocji w cyfrowym sklepie PlayStation.

Dalsza część tekstu pod wideo

"Ogromny wpływ wywarło na nas The Walking Dead, gdy bohaterowie przebywali w więzieniu" - tłumaczył po premierze Jeff Ross, reżyser gry. "Chcecie być bezpieczni, więc jeździcie od fabryki do fabryki. To jak żyjące własnym życiem światy" - przyznaje Ross. Trzeci sezon The Walkig Dead mocno zapoczątkował tendencję do bardziej osiadłego trybu życia bohaterów serialu wyprodukowanego dla stacji AMC. W Days Gone nieustannie przemieszczamy się między tak hermetycznymi społecznościami, co potęguję immersję ze światem gry. Czy da się jednak uniknąć powtarzalności?

Po prostu jedź

undefined

Days Gone koncentruje się na postaci nomady, Deacona Srt. John'a. W moim przypadku poznawanie tej historii zbiegło się z nadrabianiem jednego z najlepszych seriali, Synów Anarchii, Kurt'a Suttera. Gdy usłyszałem utwór "Soldier's Eyes" (John Savoretti), by z Butchem wspólnie ruszyć na nowe rejony złapał mnie lekki dreszczyk emocji. Projekt studia Bend zresztą w interesujący sposób ukazuje całą kulturę klubów/gangów motocyklowych. Historycznie, idea klubów pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Weterani II Wojny Światowej rozpoczęli nowy ruch związany z organizacją pierwszych zjazdów, właśnie przy użycie jednośladów. Środowisko motocyklistów często bywa hermetyczne. W zależności od danego klubu nie wystarczą miesięczne składki. Relacja bohaterów Days Gone podkreśla wzajemny szacunek do kamizelki, i osoby. Deacon wciąż nosi tę ze znakiem Mongrell. Farewell Original.

Narracja skupiona na przeszłości bohatera koliduje ze światem przedstawionym. Urok popandemicznego Oregonu doceniamy najbardziej w trakcie jazdy motocyklem. David Lee, menadżer ds. kontaktu ze społecznością przyznał miesiąc przed debiutem gry, że w studiu większość pracowników jeździ motocyklami. Producenci doskonale rozumieli, że motocykl musi stać się częścią jego właściciela, w tym przypadku, Deacona. Gdy Red Dead Redemption ustanowiło nowy standard jakości w zakresie jazdy konnej, tak Days Gone jest liderem pod kątem motocyklów w grach. Do tej pory nie pojawiła się fabularna produkcja dla jednego gracza, w której przemieszczanie się jednośladem oferuje tyle frajdy i satysfakcji. A wciąż nie wzięliśmy pod lupę fantastycznie wykreowanego świata. Days Gone to interaktywny album widokówek z opętanego przez Świrusów Oregonu.

Piękna apokalipsa

undefined

Oregonu chyba wcześniej w grach nie widzieliśmy. Days Gone promuje zalesione powierzchnie, choć znalazło się całkiem dużo jazdy po górach. W pieczarach czyhają hordy Świrusów, i chwała twórcom za to, że nie wskazują ich lokalizacji na mapie świata, bardzo czytelnej. W grze nie przesadzono z ikonizacją mapy, choć gra cierpiała na syndrom tzw. Ubi-game. W ofercie nadal pozostawało czyszczenie obozów, randomowe starcia z szabrownikami, czy miejsca warte odwiedzenia. Świat gry urzekł mnie na tyle, że postanowiłem wyłączyć w opcjach wszystkie ikony opcjonalnych i fabularnych aktywności. Z mojej perspektywy jest to całkiem solidny test dla świata przedstawionego. Postąpiłem podobnie w jednej z współczesnych odsłon Assassin's Creed. Okazało się, że tamtejszy świat szybko mnie nużył. W Days Gone stało się odwrotnie. Szumiące drzewa, lekki deszcz, jęki Świrusów w oddali, liczne ślady dawnych obozowisk czy punkty NERO. Do głosu doszła narracja środowiskowa.

Pod tym względem, świat Days Gone wygrywa z powtarzalnością. Potrafi zaangażować swoim wykonaniem i environmental storytellingiem. W kontekście otwartych światów to duże osiągnięcie. Jeśli nie wierzycie, sprawdźcie sami. Grę pisano przez sześć lat. Sony Bend wcześniej kojarzono z serią Syphon Filter oraz kieszonkowym spin-offem, Uncharted: Złota Otchłań. "Sądzę, że to daje grze tożsamość, której nie znajdziemy nigdzie indziej" - do czego zmierza Ross? "Spoglądając na nasz niewielki zespół, ruszyliśmy na takich molochów jak Rockstar, Ubisoft a nawet Avalanche" - dodaje reżyser. Days Gone borykało się problemami technicznymi, lecz obecnie gra działa bez najmniejszych zarzutów. Sony prawdopodobnie nigdy już nie zezwoli na realizację sequela. Szkoda, ponieważ gra znalazła rzeszę odbiorców i nadal się wyróżnia. Nie udało się uciec od pewnej monotematyczności, popadania w utarte schematy, lecz zdarza się to nawet w Horizon: Forbidden West i każdej dużej grze. Ze światem Days Gone wygrać natomiast bardzo trudno. Grę przez długi czas mogliśmy pobrać dzięki PlayStation Plus Collection. Deweloperzy zadbali również o aktualizację pod osiągi PS5. Oczekiwano wersji reżyserskiej, lecz studio porzuciło plany rozwoju marki przez decyzję Sony. Wielka szkoda. Jak wspominacie Days Gone?

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper