Uncharted - co dalej z przyszłością marki?
Uncharted to punkt zwroty w światowej karierze Naughty Dog. Studio przez lata kojarzono z pewnym rudym jamrajem, Crashem. Po zakończeniu romansu z kolejną serią, Jak and Daxter, firma zmieniła trajektorię produkcji. Skupiono się na bardziej realistycznej stylistyce. Historia samozwańczego poszukiwacza skarbów, Nathana Drake'a (Nolan North) wsławiła się storytellingiem, technologią i rozgrywką, choć korzystała z gotowych wzorców. Po „Zaginionym Dziedzictwie” oprócz kinowej adaptacji i odświeżonej kolekcji na PS5 nie dostaliśmy już nic więcej. Co dalej z przyszłością marki?
W czasach, gdy pisano Uncharted: Fortuna Drake'a na rynku brakowało przygodowej gry akcji z filmowym zacięciem. Amy Hennig swoim piórem uczyniła z gry opowieść czerpiąca z amerykańskich pulpowych wydawnictw. Ekipie nieobce były również filmy z udziałem Indiany Jones'a. Tę narrację odczuwaliśmy na każdym metrze kwadratowym trylogii przygotowanej z myślą o PlayStation 3. Wówczas nad serią czuwali Richard Lemarchand, Hennig czy Chris Evans i Christophe Balestra (szefowie studia).
Hennig odeszła ze studia, by następnie pracować nad niedoszłym Star Wars 1313. W skasowanej grze dostrzegamy jej narracyjne szlify, lecz projekt nigdy nie trafił na rynek w kompletnej wersji. W wydanym na początku roku Forspoken skrytykowano decyzje projektowe, a o napisanej historii szybko zapomniano. Hennig brała udział w tworzeniu scenariusza. Tymczasem w Naughty Dog na czele produkcji Uncharted 4: Kres Złodzieja stanęli Bruce Strailey wraz z Neilem Druckmannem. Wcześniej podarowali graczom The Last of Us. Dzisiaj został już tylko Druckmann. Jaki to ma związek z dalszym losem marki Uncharted?
Przywilej
W styczniu Neil Druckmann powiedział, że jeśli coś osiągnie duży sukces, to nie musi koniecznie otrzymać sequel. Wypowiedź brzmi dość kontrowersyjnie, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że The Last of Us doczekało się większej i droższej kontynuacji, a lata wcześniej pojawiła się trylogia Uncharted. Naughty Dog w swojej dotychczasowej historii nigdy nie bawili się w jednorazowe przygody. Kres Złodzieja okazał się zresztą najlepiej ocenioną grą z cyklu przez krytyków i graczy. Sam się pod tym podpisuję. Przebudowano model wymiany ognia, bronie brzmiały dużo lepiej, a ciężar starć był lepiej odczuwalny. Na autentyczności bardzo zyskała narracja. Gra trochę uciekała w styl The Last of Us (opcjonalne konwersacje, lepsze dialogi). Wziąłem pod lupę Kres Złodzieja, ponieważ jest tworem innego pokolenia twórców w Naughty Dog. Powstała już praktycznie bez udziału Hennig i była grą trochę poważniejszą. Dlaczego studio nie rozwija cyklu?
Druckmann oświadczył, że studio jest na bardzo uprzywilejowanej pozycji u wydawcy (Sony). Nie ma mowy o żadnej presji ze strony producenta PlayStation. Wszystko fajnie, lecz większość z nas ma tę świadomość. Naughty Dog przez lata wypracowało sobie pozycję lidera w całej strukturze PlayStation Studios, choć ostatnie doniesienia wskazują, że w ciągu kolejnych lat ten stan rzeczy może ulec zmianie. W tym roku ze studiem miało pożegnać się 24 programistów. Na dniach o rezygnacji szefa technologii poinformowało studio w mediach społecznościowych. Powody odejścia Christiana Gyrlinga nie są obecnie znane, lecz nie powinniśmy wiązać ich bezpośrednio z aktualną sytuacją studia. W produkcji nadal znajduje się tryb wieloosobowy The Last of Us: Frakcje (wbrew temu, co mówiono o zawieszeniu tego projektu), a świat oczekuje pierwszych informacji nt. trzeciej części historii Ellie Williams.
„Dla nas, Uncharted było wielkim sukcesem-Uncharted 4 okazało się jedną z czterech najlepiej sprzedających się produkcji-wycisnęliśmy niemal wszystko z tej historii i zdecydowaliśmy się ruszyć naprzód” - tłumaczy Druckmann. Stał się medialną wizytówką studia i choć nie wszyscy za nim przepadają, to nie można odmówić mu pewnych zasług w kreacji marki Uncharted. Wprawdzie studio zakończyło przygodę z serią, co jedak nie oznacza, że nastał definitywny koniec uniwersum. Cenię Uncharted za sposób prowadzenia fabuły oraz solidną rozgrywkę, która łączy strzelaninę, eksplorację i filmowość. Na tych trzech aspektach zbudowano medialny sukces gry.
Przekazanie
Uncharted jako cała seria nie jest dziełem jednego studia. Studio Bend, znane dzisiaj głównie dzięki Days Gone w przeszłości opracowało ciekawy spin-off, Uncharted: Złota Otchłań. Grę wydano na PlayStation Vita, a narracja mocno przypominała Fortunę Drake'a. Skoro Naughty Dog zaprzestali jakichkolwiek prac nad rozwojem serii, to może ktoś inny przejmie inicjatywę? Decyzja w tej sprawie należy do Sony. Gdy Crash Bandicoot trafił do nowego studia, a wówczas byli to Traveller's Tales, Crash Bandicoot: The Wrath of Cortex dumnie kontynuowało tradycję zapoczątkowaną w serii już w 1996 roku. Wiem, że była to odmienna sytuacja, ponieważ Crash Bandicoot nigdy nie był własnością PlayStation, lecz fakt co do rzetelnej jakości gry jest wart odnotowania.
Dalsze dzieje Uncharted nie są znane. Sony nie komentuje tego wątku. Naughty Dog postawili sprawę dość jasno. Nie wiemy, jak wygląda obłożenie prac wewnątrz studia, ani jakie aktualnie projekty znajdują się w produkcji. Dłuższa nieobecność Uncharted jest mocnym wyjątkiem na tle współczesnej polityki Sony. Firma promuje najbardziej dochodowe IP, a do takich należało Uncharted, i wciąż należy. Wolałbym, aby nie poprzestano na inicjatywach w stylu gry karcianej, Uncharted: Fight for Fortune. W tym prym wiodło Konami. Sony już nie musi. Po zakończeniu historii przedstawionej w Uncharted 4: Kres Złodzieja spodziewałem się, że Lara Croft dostanie mocną rywalkę. Wtajemniczeni gracze, którzy mają tę przygodę za sobą doskonale wiedzą, o kim mówię. Reszcie polecam się przekonać na własnej skórze. Seria jest nadal atrakcyjnym kąskiem dla fanów gier przygodowych. Innej okazji może już nie będzie.
Przeczytaj również
Komentarze (186)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych