Grand Theft Auto VI

Grand Theft Auto VI - czy to będzie gra generacji?

Krzysztof Grabarczyk | 16.12.2023, 18:00

Na ten moment czekaliśmy dekadę. Grand Theft Auto VI już oficjalnie stało się najbardziej wyczekiwaną grą na przestrzeni najbliższych dwóch lat. Jeśli Rockstar dotrzymają słowa i produkcja nie zaliczy, chociażby pojedynczej obsuwy, to możemy liczyć na największą premierę tej generacji. W końcu to Grand Theft Auto i choć deweloperzy nie bawią się w rewolucję, a ewolucję, narracja tej serii idzie z duchem czasu. Pierwszy zwiastun to dziesiątki nawiązań do współczesnej machiny social mediów, która napędza świat. Producenci jednak nie zapominają o rodowodzie serii, a inspiracje klasyką są widoczne już na pierwszy rzut oka.

Rockstar nigdy nie potrzebowało okazji, aby ujawnić światu swoje gry. Jeszcze za życia targów E3, firma założona niegdyś przez braci Houserów skutecznie pomijała imprezę. Ogłoszenie poprzedniej gry cyklu, Grand Theft Auto V nastąpiło 25 października, 2011 roku, więc nie miała wówczas miejsca żadna growa impreza. Ba, dla mediów oraz graczy to właśnie było historyczne wydarzenie. Szósta odsłona wielkiej serii już bije nowe rekordy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Wystarczyła doba, aby zwiastun Grand Theft Auto VI dobił do stu milionów wyświetleń. Obecnie jest ich niemal 150 milionów, jeśli zwrócimy uwagę wyłącznie na oficjalny profil studia. Tymczasem, powrót w rejony Vice City mnie nie zaskoczył. Wielu fanów wiąże najlepsze wspomnienia z tym miejscem, zatem producent słusznie sięgnął po nostalgię. Oczywiście to już nie tamte realia, lecz opowieść zainspirowano m.in. historią Bonnie i Clyde'a, co poskutkuje kolejną, świetną historią. Bo tak naprawdę warto się zastanowić: dlaczego sięgamy po nowe Grand Theft Auto?

Korzenie DMA

undefined

DMA Design (późniejsze Rockstar) w 1997 roku oferuje światu Grand Theft Auto. Czy mogliśmy wówczas pisać o grze przełomowej, wprowadzającej autentyczną narrację? Granicę wyznaczyła koncepcja rozgrywki. Część druga rozwinęła kluczowe aspekty oryginału, wprowadzając możliwość pracy dla trzech gangów. Dopiero Grand Theft Auto III uznajemy za pierwszy, tak autentyczny świat w grach komputerowych i wideo. Wszyscy moi znajomi prawili o możliwościach oferowanych przez system gry. Bohater, choć pozostawał niemy, musiał postarać się, aby zaistnieć w przestępczym świecie Liberty City. To właśnie od tamtej pory czekaliśmy na kolejne Grand Theft Auto, głodni nowych możliwości. Z czasem Rockstar zasłynęli postaciami. Każda kolejna gra z cyklu to festiwal niezapomnianych bohaterów. Skorzystam teraz z niepopularnej opinii, ponieważ w moim prywatnym rankingu króluje Grand Theft Auto IV. Historia przybyłego do Liberty, Nico Bellica nawet dzisiaj brzmi niezwykle autentycznie. Grę charakteryzował zresztą taki dramatyczny sznyt, ponieważ opowieść była o wiele bardziej dojrzała, a przynajmniej takie sprawiała wrażenie. Samo miasto wydawało mi się takie "brudne", co wynikało ze stylu oprawy graficznej.

Rockstar cenię przede wszystkim za napisane historie. Dawniej w GTA upatrywałem możliwość przekraczania granic, beztroskiego łamania przepisów. Niby to takie oczywiste, prawda? Z biegiem lat zacząłem poszukiwać w tych grach narracji, umiejętności twórców do opowiadania wydarzeń w stopniu przebijającym filmową kliszę. Udało się to Rockstar wraz z GTA IV, czy nieco później z Red Dead Redemption. Oczywiście, piszę to w kontekście swojego doświadczenia z grami autorstwa studia. Wielu graczy niezmiennie ceni Grand Theft Auto: San Adreas, które rozmiarem zaskoczyło wszystkich, i to jeszcze na nieśmiertelnej PS2 (grę przestudiowano po latach w wydanym niedawno PS2 Extreme, polecamy). Po nowe Grand Theft Auto sięgnę zapewne w dniu premiery, lecz z jakimi oczekiwaniami? Ostatnie lata uczą nas, że im większy hajp, tym większe ryzyko zawodu. Nie będę już przywoływał oczywistych przykładów, ponieważ większość chyba się domyśla, o jakich grach mowa.

Gra generacji?

undefined

Kiedyś traktowałem powszechnie uznane studia (Rockstar, Naughty Dog, Rocksteady) jako twórców o nielimitowanym kredycie zaufania wśród graczy. Obecnie ten stan rzeczy się zmienił. Być może to również kwestia zmian kadrowych w samych firmach. Z Rockstarem pożegnał się Dan Houser, jeden z ojców-założycieli studia. Czy takie wydarzenia mają jakikolwiek wpływ na produkcję danej gry? Istnieje porzekadło mówiące, że nie ma ludzi niezastąpionych. Zwiastun Grand Theft Auto VI demonstruje ogrom pracy włożony przez twórców. Eksperci już wyrazili stosowne opinie w seriach analiz, jakich znajdziecie mnóstwo na kanałach tematycznych w Sieci. Premierę zapowiedziano na 2025 rok, więc będzie to już schyłek bieżącej generacji. Wzorem z GTA V, deweloper z czasem przeniesie szóstą odsłonę na nieujawnionych jeszcze następców. Grand Theft Auto V żyje do tej pory i ma się całkiem dobrze.

Grand Theft Auto VI ciekawi mnie głównie z punktu widzenia historii. Perspektywa grania żeńską postacią, Lucią brzmi kusząco. W tym miejscu scenarzyści oraz narrative designerzy mogą dać popis. Na zwiastunie widzieliśmy już, że dziewczyna przebywała w więzieniu, oraz potem na wolności. Ciężko określić formę narracji w grze, lecz całkiem możliwe, że bohaterka będzie opowiadać o swojej przeszłości. I nie będzie w tym sama, ponieważ to historia o parze przestępców. Cóż, wiemy, jak zakończyła się opowieść Bonnie i Clyde'a, a Rockstar miewa tendencję do smutnych zakończeń. O całą resztę kompletnie się nie obawiam. Pojawiają się głosy sprzeciwu co do kwestii wydajności, choć za dwa lata PS5 oraz XSX będą już przestarzałe, więc nie dziwi mnie decyzja twórców. Lepszej wydajności spodziewajmy się już na PS6/kolejnym Xbox. Ostatnia wielka produkcja opracowana przez Rockstar, czyli Red Dead Redemption 2 nadal stanowi drogowskaz dla projektowania i wizualizacji autentycznego świata w grach. Jeśli tylko GTA VI przebije tamten wyczyn, to nie mam pytań.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper