Nowy rok, stara wojna - jak przebiegnie wyścig zbrojeń pomiędzy producentami konsol?
Konsolowe wojny nie ustaną. Nawet w obliczu zmiany trajektorii decyzji czołowych graczy w tej branży. Odkąd pamiętamy, zatem z chwilą rozpoczęcia rywalizacji kultowej Segi Mega Drive z Super Famicomem, gdy sprzęt Nintendo zjawił się na sklepowych półkach w 1992 roku-istniały fanbojskie obozy. Minęły dekady, a te podziały wciaż są obecne. Od ponad dwudziestu lat, wzajemnie rywalizują Sony oraz Microsoft-z różnym skutkiem, choć wyznacznikiem jest najczęściej bilans sprzedaży. Wkroczyliśmy w 2024 rok, choć jeszcze żyjemy mocarnym, minionym 2023 - pełnym spektakularnych powrotów uznanych serii, wielkich przejęć i zmian kadrowych. Trybem napędzającym całą tę branżową machinę jest wyścig zbrojeń między producentami konsol.
„Patrząc na drugą połowę 2023 oraz na kolejny, 2024 rok, to jesteśmy pewni swego. Mamy wiele nadchodzących tytułów” - mawiał jeszcze w sierpniu Phil Spencer, szef Xboxa. Jego starania są planem długoterminowym, a zainicjowanym jeszcze w 2017 roku podczas tak ważnej konferencji Microsoft w trakcie nieistniejących obecnie E3, niegdyś corocznego święta graczy. Logo „X” nie jest wyłącznie symbolem konsol-to już trwały ekosystem, płynący strumieniem wzdłuż platform.
Jim Ryan z kolei nie zdradził wielkich planów PlayStation na ten rok. Być może nie zamiaru już w ogóle zabierać głosu, skoro wraz z nadejściem wiosny przechodzi na emeryturę. Jakiś czas temu opisywaliśmy listę potencjalnych kandydatów oraz możliwych zmian idących wraz z danym nazwiskiem. Nie da się ukryć, że PlayStation uległo amerykanizacji. Obecnie znacznie więcej zachodnich zespołów tworzy dedykowane produkcje, choć to marka z japońskim rodowodem. Walutą konsol powinny być przede wszystkim gry. Od kilku lat to już przestaje być regułą. Pozycje z katalogów obu firm są już dostępne na komputerach osobistych. Czas więc na hardware.
„War never changes”
Kultowe hasełko, prawda? Miłośnikom serii Fallout nie musimy tego tłumaczyć. W kontekście wyścigu zbrojeń ten nowy rok - być może - okaże się przełomem, lub raczej odwrotnie? Sony niedawno wypuściło swoje PlayStation Portal, natomiast pierwsze reakcje na sprzęt były w większości pozytywne. Wielu klientów sądziło, że Sony wydało kolejny handheld. Od debiutu PlayStation Vity (sam prywatnie uważam sprzęt za świetny) nikt już chyba w to nie wierzył. Tymczasem otrzymujemy kolejne z urządzeń peryferyjnych, w tym przypadku służące do streamingu. Czy to jedna ze strategii japońskiego producenta na cały ten rok? Sony bawi się w produkcję gadżetów, choć największe oczekiwania mamy wobec PS5 Pro. Wzmocniony model wydany już nawet w tym roku przedłużyłby generację. Plotki sugerują 2025 rok.
Nie wspominam o gadżetach tak zupełnie przypadkiem, gdyż na łamach oficjalnego blogu PlayStation pojawił się wpis dot. niespodzianek od producenta na ten rok. W treści znajdziecie m.in. info o słuchawkach Pulse Elite, czy nowych kolorach paneli dla swojej konsoli. Sony wyraźnie idzie śladem firm pokroju Apple'a, ponieważ zgodnie z cenowym standardem producenta-tanio raczej nie będzie. Sony mocno się ceni. Wielu uważa, że niesłusznie. Wewnętrzne studia nie szykują nic mocnego w pierwszych miesiącach, a The Last of Us Part II: Remastered stanowi niechlubny przykład recyklingowej polityki firmy. Kwestia ceny jest w tym przypadku sprawą drugorzędną. Japońska firma stawia na innych. Final Fantasy VII: Rebirth (Square Enix), Rise of the Ronin (Team Ninja) to pierwsze z listy. Ten rok to zdecydowanie mniej autorskich gier Sony, zaś więcej od twórców zewnętrznych.
Microsoft natomiast realizuje konsekwentnie własne plany. Po wielkich przejęciach firma ma wreszcie okazję do nadrobienia ofertą gier. Nieustannie padają zarzuty, że na "Xboxie nie ma w co grać" a tymczasem ur. podarował nam Starfield, pierwszą, nową własność intelektualną Bethesdy od 25 lat. Produkcja wyszła z pustymi rękoma z gali The Game Awards, lecz ten sam los spotkał Marvel's Spider-Man 2. Nowy rok, nowe rozdanie, lecz wszystko na starych zasadach. Phil Spencer pokłada wielkie nadzieje w Stalker 2, nowym/starym Fable czy Hellblade II. Rywalizacja pod kątem gier będzie w 2024 roku niezwykle zacięta.
Kto da więcej?
Drugą kwestią jest ilość produkowanych konsol. Minęły czasy słabej dostępności PS5/XSX na świecie. Tymczasem, Sony stawia już na model Slim, a większe egzemplarze mają zostać wyprzedane co do sztuki (o ile już nie zostały). Japonia stawia również na umowną modularność PS5 - oddzielny napęd (jednak wymagający dostępu do Internetu). Dla Microsoftu asem w rękawie nadal pozostaje...Xbox Series S. Tak, to właśnie z tej słabszej wersji firma miała największy pożytek. Deweloperom jest to raczej średnio na rękę, lecz klienci ochoczo sięgają po tańszą wersję. Stąd Microsoft przenigdy nie wyda kolejnego, mocniejszego Xboxa do końca generacji. Zrobili to już w sumie na samym jej początku. Sony dla przykładu zrezygnowało z nazwy Slim z uwagi na lepszą orientację klientów - PS5 to po prostu PS5.
Ten rok może być więc o wiele bardziej ustabilizowany. Czy będzie nudny? Dla nas, graczy raczej nie powinien. Uwagę skupiło na sobie również Nintendo, ponieważ firma szykuje się do wejścia z nową konsolą na rynek, lepszym Switchem. Najwięcej zacznie dziać się wiosną. Na fotelu szefa PlayStation zasiądzie ktoś inny, lecz czy nagle zmieni politykę firmy? Kwestia mocno dyskusyjna. To będzie również kolejny rok remake'ów-od Snake Eatera, drugiego Silent Hill na Max Payne kończąc. W kwestii wyścigu zbrojeń, jedyne czego się dowiemy to jak obecne konsole ujawnią swoje systemowe ograniczenia w starciu z nadchodzącymi produkcjami. Dla Sony i Microsoftu to również najwyższy czas, aby porzucić PS4/XONE, bo na odłączenie ich od Sieci jest stanowczo zbyt wcześnie. Przykładowo, Rise of the Ronin pojawi się jeszcze na PlayStation 4. Cóż, w 2024 roku nie zmieni się raczej zbyt wiele. Być może, gdzieś dalej, zaczną się pierwsze wzmianki o kolejnej generacji konsol. Taka już kolej rzeczy w tej branży. Czego Wy się spodziewacie w 2024 roku?
Przeczytaj również
Komentarze (69)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych