Reklama
Asus Rog Ally

ASUS ROG ALLY X - czy to sprzętowy gamechanger, którego potrzebujemy już teraz?

Grzegorz Cyga | 11.05, 19:00

Za nami pokaz firmy ASUS, która zapowiedziała nową wersję przenośnego komputera, jakim jest ROG ALLY X. Co prawda, pełna prezentacja sprzętu jest jeszcze przed nami, lecz już teraz na podstawie pierwszych informacji można zadać sobie pytanie, pt. „czy jest na co czekać”?

ASUS ROG Ally (którego na potrzeby tego tekstu będę niekiedy pieszczotliwie określał jako ROGALIK) to sprzęt relatywnie młody. W momencie pisania tego artykułu nie ma on nawet roku, bo pierwsze urodziny będzie obchodził dopiero 13 czerwca. Dlatego zapowiedź ASUS ROG ALLY X w tym momencie zaskakuje. Jednak tylko trochę.

Dalsza część tekstu pod wideo

Nie jest tajemnicą, że sprzęt, który ukazał się w 2023 roku, nie był bezbłędny i po roku jego mankamenty są zauważalne i potrafią dać się we znaki, ale czy potrzebujemy kompletnie nowego sprzętu? 

Jak najbardziej

Wiele problemów, z którymi boryka się oryginalny Rogalik, jest natury konstrukcyjnej. Nie muszę chyba nikomu, kto interesuje się tym tematem przypominać, jak problematyczne jest umiejscowienie slotu na kartę microSD przy otworach wentylacyjnych.

Już sam ten jeden mankament sprawiał, że można było mieć nadzieję, że ASUS stworzy nową iterację, która w każdym aspekcie będzie bliźniaczo podobna do oryginału, ale przeniesie gniazdo, dzięki czemu można by wymienić sprzęt na gwarancji i dostać dopieszczonego Rogalika. A jeśli nie, to wypuści nową linię produktu niczym Sony, które jakiś czas temu wydało PlayStation 5 B Chassis, dzięki czemu można byłoby z czystym sumieniem kupić Rogala kilka miesięcy po premierze i mieć poczucie, że obcujemy z tym samym produktem, tylko pochodzącym już z drugiej linii produkcyjnej.

Oprócz tego można by mieć nadzieję, że ASUS ROG ALLY X będzie mieć lepszy ekran. Przy czym „lepszy” nie znaczy „większy”. Klasyczny, mocniejszy model Z1 Extreme mam co prawda dopiero od stycznia tego roku, ale już zdążyłem zauważyć, że odwzorowanie czerni pozostawia trochę do życzenia. I nie muszę tutaj głęboko wchodzić w technikalia. Wystarczy, że widzę, iż grając w gry, w których są ciemniejsze pomieszczenia, obraz staje się nieczytelny. Dlatego nawet nie chcę myśleć, co to będzie za parę dni, gdy ukaże się Senua's Saga: Hellblade II, bo już dotychczasowe zwiastuny pokazywały, że miejsc z niewielką ilością światła nie zabraknie.

ASUS ROG ALLY X concept

Poza tym wyłapywanie dotyku nie jest idealne, co szczególnie odczułem, pisząc na wbudowanej klawiaturze i to niezależnie od ustawienia rozmiaru, których mamy 4. Jednak o ile z tym sobie poradziłem, zaopatrując się w bezprzewodowego keyboarda, tak klikanie w ikony bywa uciążliwe. I bynajmniej nie dlatego, że mam duże dłonie. Po prostu czasami ekran nie odczytuje za pierwszym razem tego, że chcę np. kliknąć krzyżyk wyłączający program, albo wybrać konkretny plik z folderu będąc w szczegółowym trybie widoku. Wówczas bez interwencji myszki lub kombinacji prawa gałka + RT się nie obędzie. 

O takich aspektach jak większy dysk oraz przede wszystkim bateria, myślę, iż nie muszę wspominać. Co prawda, te można już teraz samodzielnie wymieniać. Jednak raz, że jest to jak przeprowadzanie operacji na żywym pacjencie (w co nie każdy musi chcieć się bawić), to dwa, po to wydaje się masę pieniędzy raz a porządnie na taki zakup, aby nie musieć się tym martwić. Szczególnie gdy chcemy skorzystać z tego handhelda będąc na jakimś wyjeździe.

A nawet jeśli już zdecydujemy się na samodzielną wymianę, to też nie jest to takie hop siup, ponieważ trzeba będzie na nowo postawić system, BIOS-a i zainstalować wszystko od nowa, włącznie z niezbędnym Armory Crate'm. Jasne, można zrobić kopię zapasową, lecz należy pamiętać o tym, że jest to nie tylko czasochłonne, to ROG ALLY ma tylko jedno wejście USB-C, więc trzeba będzie zaopatrzyć się w huba, do którego podepniemy adapter z dyskiem, ergo jest również kosztowne.

Z kolei baterii tak łatwo nie wymienimy, a nie ma co się oszukiwać, nawet na optymalnym presecie posłuży nam góra 3 godziny. W teorii to jest dużo, ale wystarczy mieć trochę wolnego czasu, by móc wciągnąć się w wielogodzinną fabułę lub sesję multiplayer, by minęło to, jak za pstryknięciem palcami.

Dlatego ROG ALLY X jawi się jako sprzęt, którym ASUS ROG ALLY powinien był być od samego początku, bo w teorii może pozbawić nas wszelkich zmartwień i warto będzie zainteresować się nim, nawet jeśli mamy wciąż sprawny oryginał.

Nie do końca

ASUS ROG ALLY X na papierze wydaje się bardzo ciekawym sprzętem, jednak nie musi być gamechangerem. Otóż firma zapowiedziała, że nie jest to nowa generacja sprzętu, a ulepszona wersja. Dlatego, jeśli wciąż urządzenie wam służy, to żaden z podanych wcześniej powodów nie jest na tyle silny, byście decydowali się na zakup już zaraz po premierze.

Po pierwsze, z microSD nie trzeba korzystać, zwłaszcza że nieco ponad 500 GB, z których 475 jest do naszego użytku, to pojemność odpowiednia, jeśli wykorzystujemy Rogalika wyłącznie do grania. Oczywiście można wówczas zarzucić, że wystarczy zainstalować 2 większe gry pokroju Red Dead Redemption 2 czy Call of Duty i jest po dysku. Rozwiązanie tego problemu jest proste i znane prawdopodobnie każdemu, kto korzysta z konsol dziewiątej generacji i nie bawi się w wymianę komponentów, czyli instalowanie tylko tych tytułów, w które naprawdę planujecie grać w danym momencie. Nie ma sensu ładować kilku czy kilkunastu produkcji na raz, jeśli nie zamierzacie ich odpalić w najbliższej przyszłości. Lepiej wyposażyć się w jedną czy dwie produkcje, którym na pewno poświęcicie czas. 

Większym utrapieniem jest z pewnością bateria, ale tu też jest sposób na to, by pokorzystać z Rogalika dłużej niż półtorej godziny. Mianowicie, jeśli nie zależy wam na najlepszej możliwej jakości oprawy w grach, to wystarczy ustawić rozdzielczość 720p przy maksymalnie 60 klatkach bez żadnych dodatkowych funkcji pokroju AMD RiS czy przyspieszania CPU. Wówczas ROG ALLY posłuży wam spokojnie 4 godziny przy 80% baterii, a jeśli naładujecie ją do pełna, to wytrzyma nawet 7 godzin. Zwłaszcza gdy będziecie grać w mniej wymagające gry, przez chmurę jak Remote Play od Sony, albo po prostu będziecie korzystać z przeglądarki, ale nie zaśmiecicie ją dziesiątkami kart, a podczas gry nie będziecie mieć odpalonego miliona aplikacji w tle.

Ponadto chciałbym przypomnieć, że już teraz w sprzedaży są dwie wersje Rogalika, z których jedna jest  znacznie tańsza, choć też i słabsza, przez co można spotkać się z sugestiami, że już lepiej dopłacić do wersji Z1 Extreme. A jeśli ROG ALLY X faktycznie podniesie poprzeczkę i będzie takim PS4 Pro czy Xbox One X dla ASUSa, to nie tylko wprowadzi dodatkowe zamieszanie, ale i sprawi, że ta najtańsza wersja już całkowicie straci na opłacalności.

ASUS ROG ALLY Z1 vs Z1 Extreme

Warto też mieć na uwadze to, że zakup ASUS ROG ALLY X z pewnością nie będzie tani. Klasyczne modele kosztowały niemało, choć kupując je bezpośrednio u producenta, otrzymujecie dwuletnią gwarancję. A szczerze wątpię w to, by można było wymienić standardowego Rogala na nowszy od ręki. Nawet jeśli firma zaoferuje jakąś zniżkę, to będzie ona kilkuprocentowa i nadal trzeba będzie wyłożyć sporą kwotę. A jak pokazuje historia, warto poczekać chwilę, by dowiedzieć się, czy produkt ma jakieś problemy wieku dziecięcego.

Podsumowanie

Rok od premiery to niewiele czasu, by sprzęt się zestarzał. Nawet jeśli ASUS chce się bawić ze swoim Rogalikiem w pół generacje, to moim zdaniem jest na to zdecydowanie za wcześnie. Jednakże pierwsze informacje o ASUS ROG ALLY X są na tyle intrygujące, że nie ma co z miejsca skreślać sprzętu i warto przynajmniej poczekać do 2 czerwca, kiedy to odbędzie się pełna prezentacja urządzenia, aby podjąć świadomą decyzję.

Grzegorz Cyga Strona autora
cropper