Black Myth: Wukong - wielki przegrany The Game Awards
Feng Ji w 2022 roku napisał przemowę, którą miał wygłosić w trakcie gali rozdania nagród, The Game Awards. A kim jest wspomniany Feng Ji? Bardzo często człowiek ten posługuje się pseudonimem Yocar. Wyreżyserował on tytuł, który zaskoczył chyba wszystkich - od wykonania po rozgrywkę. Trzonem opowieści są dzieje Sun Wukonga, czyli Małpiego Króla, bohatera wielu chińskich mitów i legend. Historia Chin interpretuje tę postać na wiele sposób, a i znajdą się badacze nie uznający jego chińskiego rodowodu zwracając uwagą na hinduskie pochodzenie. My poznaliśmy Małpiego Króla najlepiej dzięki medium gier komputerowych i wideo. Wystąpił jako protagonista Black Myth: Wukong.
Czas na temat okołogrowy w odniesieniu do postaci Małpiego Króla. Feng Ji wziął się za bohatera ubóstwianego w Chinach od wieków. Wizerunek Sun Wukonga skacze po kilku gałęziach kultury. Pojawił się m.in. w komiksach Marvela oraz DC, choć tam przedstawiony został jako ludzki bohater. Interpretacja autorstwa Game Science wydaje się najbliższa opisom z XVI-wiecznej powieści Wu Chengena, Wędrówki na Zachód. Sun Wukong wystąpił tutaj w roli towarzysza mnicha Xuanzanga. Małpiego Króla nazywano Wędrowcem. Feng Ji fascynował się Wędrówką na Zachód niemal od zawsze. "W dzieciństwie oglądałem serial wyprodukowany w 1986 roku bazujący na tej powieści. Potem śledziłem serie animowane i liczne adaptacje" - wspominał dla chinskiej redakcji, Xinghua miesiąc przed debiutem Black Myth: Wukong.
Fascynacja Małpim Królem wynikała z jego umiejętności walki i adaptacji. "Odkryliśmy w nim potencjał. W pojedynkę stawia czoła demonom Yao guai i zauroczył nas swoim udziałem w Wędrówce na Zachód" - tłumaczy reżyser i założyciel studia Game Science. Ubiegłoroczne Game Awards było wydarzeniem historycznym dla chińskiego gamedevu. Z przepotężnego rynku słynącego z produkowania gier MMO wyrosła angażująca gra RPG dla pojedynczego gracza wsparta scenariuszem zrodzonym z krajowej mitologii. Feng Ji wraz z zespołem oddanych pracowników spędził osiem lat, by doprowadzić projekt do końca. Nie były to łatwe lata. Reżyser często widział zwątpienie w oczach podopiecznych. Kiedy podwładni tracili motywację obawiając się o opóźnienie produkcji, Feng Ji zawsze ich motywował. Miał w sobie chyba ten sam upór, co Małpi Król w jego grze. Black Myth: Wukong nie pokonało rywali w trakcie gali. Mały robot, Astro przechytrzył wszystkich pretendentów do statuetki Gry Roku.
Mityczne kryteria
Nazwa studia Game Science jest "pochodną matematyki, fizyki i bazowej wiedzy" jak twierdzi Feng Ji. Celem tej nazwy jest uświadomienie pracującym jak głębokiej nauki i rozwiązywania problemów wymaga bycie jednym z liderów branży. Black Myth: Wukong imponowało jakością od pierwszych zaprezentowanych materiałów w 2020 roku. Ji nie skrytykował innych produkcji nominowanych przed oraz podczas wydarzenia prowadzonego przez Geoffa Keighley'a. Z ironią podszedł do zwycięstwa Astro Bota komentując, że on i członkowie jego zespołu przebyli kawał drogi na marne. Zwątpił w kryteria wymogów organizatorów gali. Można go rozumieć lub nie. Z perspektywy człowieka, który ostatnie siedem lat poświęcił jednej grze być może każdego dopadłoby rozczarowanie. "Przegraliśmy dzisiaj. Możemy przegrać i jutro. I co z tego?" - podsumował całą sytuację Feng Ji.
Zwycięstwo Astro Bota to uznanie dla kreatywności zespołu odpowiedzialnego za grę. To wydarzenie niemal historyczne i przywracające wiarę w popularność platformówek. Poza grami produkowanymi przez Nintendo - trójwymiarowe platformery spadły w ciągu ostatnich lat do rynkowej niszy i częściej były tworzone przez małe, niezależne grupy. Jednym z przykładów jest dylogia Yoka-Lailee skupiająca w sobie metody byłych twórców ze studia Rare. Black Myth: Wukong w całej swojej urokliwości i uzależniającej mechanice (soulslike) nie wybija się czymkolwiek unikatowym. Oprawa cieszy oko, walki są emocjonujące, a lore to prawdziwa lekcja chińskiej mitologii. Być może sprawa przegranej Black Myth miała dla Fenga Ji wymiar honorowy? A może po prostu reżyser przesadza? Niejedno studio marzy o takim wyniku sprzedaży jaki osiągnęło Game Science. Fakt, że szybko się z tym pogodził, a Black Myth: Wukong wydaje się niepowstrzymane niczym bohater produkcji, Małpi Król. Zakładając Game Science w 2014 roku, Feng Jin był jednym z siódemki wspaniałych. Bo jak inaczej miałbym nazwać ludzi porzucających Tencent i walczących o jak najlepszą grę we własnym zakresie? Lekko nie było, a sam Feng Ji, zanim poszedł na swoje, w 2007 roku popełnił artykuł pt. "Who murdered our games?" - gdzie przedstawił swoje poglądy na trudy gamedevu. Wybrałem z tamtego tekstu jeden cytat, który pasuje do natury Black Myth: Wukong.
"Wiele niedoszłych projektów uległo zagładzie na początku. Zwłaszcza na etapie planowania, gdy planiści sami nie żywią nadziei, co demotywuje resztę zespołu. Jeśli planujący nie chcą zagrać we własny tytuł, to jakim cudem mieliby to zrobić gracze?" - napisał wtedy Yocar. Treść wpisu odnosiła się do rosnącego rynku gier online, z których wówczas jakieś 15% przynosiły zyski. Feng Ji zakładając Game Science od początku dążył do tego, aby dostarczyć grę wartościową dla pojedynczego gracza. Sam fakt wystąpienia Blak Myth: Wukong w trakcie imprezy studio może uznać za duży sukces. Feng Ji współtworzył produkcję, w którą sam chciałby zagrać.
Małpi Król
Game Science dostarczyło jedną z najlepszych gier 2024 roku. W trakcie przeszło trzydziestogodzinnej zabawy w Black Myth: Wukong trudno zarzucić twórcom niedbalstwo. Gra reprezentuje topową oprawę i wymagający gameplay. Produkcja promuje ofensywny styl walki, bo musimy bazować na ataku oraz unikach, co przywołuje klasykę tematu, Bloodborne. Zwycięstwem Black Myth: Wukong jest nie tytuł Gry Roku, lecz miano rekordzisty sprzedaży. Tylko w ciągu pierwszego miesiąca sprzedano 20 milionów egzemplarzy. Gra pojawiła się wyłącznie w cyfrowej ofercie, a fizyczne wydanie udostępniono kilka tygodni temu. Czym jest zatem przegrana w kategorii Gry Roku w porównaniu z tak masowym sukcesem? A tytuł nie jest żadną wydmuszką. To projekt autonomiczny do tego zawzięcie promujący swoją lokalność. Chiński folklor nigdy nie był tak blisko graczy. Wszystko rozbija się o sposób prezentacji. Dzięki zyskom sprzedaży ambicje całego studia Game Science poszybują w górę. Sam wyczekuję ich następnych produkcji. I błagam, tylko żadnych gier MMO. Rynek udowodnił, że wciąż potrzebujemy chłonnych, dopracowanych koncepcyjnie i systemowo opowieści.
O Małpim Królu usłyszymy i napiszemy jeszcze niejednokrotnie. Nie jest dziełem rewolucyjnym, bo też nie musi. Godnie reprezentuje cechy soulslike i gry RPG. Dla przykładu inni przedstawiciele gatunków o takim poziomie animacji postaci mogą jedynie pomarzyć. Swoją drogą, kilkukrotnie w tekście porównałem grę do soulslike, choć sami twórcy nie zaliczają Black Myth do tego gatunku. Określają ją mianem RPG akcji. Prawda leży tutaj moim zdaniem pośrodku. From Software swoimi decyzjami zmienili RPG akcji na zawsze. Większość aktualnych produkcji z gatunku implementuje rozwiązania studia Hidetaki Miyazakiego w kontekście walki. Game Science nie są tutaj żadnym wyjątkiem. I w żadnym wypadku nie traktuję tego jako wadę. Przeciwnie.
"
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Black Myth: Wukong.
Przeczytaj również
Komentarze (63)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych