Gdzie się podział Gex, no gdzie?

Gdzie się podział Gex, no gdzie?

Krzysztof Grabarczyk | 22.03, 12:04

Zielony, antropomorficzny jaszczur obskakujący panienki? Takie rzeczy dzieją się tylko w grach. Dokładniej pisząc: w jednej, konkretnej grze. Gex zaczynał bardzo klasycznie. Był platformówką w starym, dobrym stylu 2D. Powstał w odpowiedzi na hegemonię postaci Mario i Sonica. Wiele zawdzięczamy firmom Nintendo i Sega, które wypuściły na świat ikony gamingu. Bez nich ani Crystal Dynamics ani niedługo później Naughty Dog nie rozważyłyby stworzenia konkurencyjnych, platformówkowych herosów (Crash Bandicoot). Rudy jamraj przed laty powrócił do branży. Co jednak dzieje się z Gexem? 

Crystal Dynamics w 1993 roku zatrudniło Lyle'a Halla. Facet miał ambicje stworzenia gry demonstrującej możliwości konsoli 3DO, czyli wielkiego, choć krótkotrwałego marzenia Tripa Hawkinsa o zadaniu realnej konkurencji dla Segi czy Nintendo. I tak powstał Gex, zielona jaszczurka o skłonnościach kaskaderskich. Hall wiedział, że nowa gra będzie trzecią z kolei produkcją studia. Ze skromnym zespołem rozpoczął planowanie mechaniki. Wtedy jeszcze nikt nie przypuszczał, że bohaterem zostanie gekon. Wszystko przez urlop jednego z artystów koncepcyjnych. Na Hawajach.

Dalsza część tekstu pod wideo

Gex o dziwo miał stanowić jednak hybrydę platformówki i grafiki trójwymiarowej. Dość odważnie jak na 1993 rok, gdy dopiero powstawało PlayStation i akceleratory 3D. Finalnie nic z tego jednak nie wyszło. Klasyczny Gex stał się typowym platformerem. Mechanicznie w niczym się nie wyróżniał - np. dużo ciekawsze okazywały się gry takie jak Donkey Kong Country czy pierwszy Rayman. Crystal Dynamics zaabsorbowało do gry potężną dawkę humoru. Każdy z poziomów charakteryzował się nawiązaniem do hollywoodzkich planów filmowych. W końcu o to rozbijała się fabuła gry. 

Gekon na PlayStation 

undefined

Klasycznego Gexa niewiele osób już pamięta. Seria zdobyła sławę dzięki PlayStation. Gex 2 oraz kolejno Gex 3: Deep Cover Gecko były już pełnokrwistymi platformerami ery PSX. Z odpowiednio oddaloną kamerą i szeroką konstrukcją poziomów. Twórcy nie zrezygnowali z konceptu planów filmowych. W dodatku gekon przebierał się w zależności od narracji levelu. W trzeciej i zarazem ostatniej grze z serii pokuszono się nawet o przerywniki z żywymi aktorami. Wszyscy pamiętamy sceny z udziałem aktorki, Marliece Andrady w roli Agentki Xtry. 

Na szczególną uwagę zasługiwał model animacji postaci Gexa. Poruszał się z gracją jaszczurki. Zupełnie inaczej niż Crash Bandicoot czy sam Mario Mario. W amerykańskiej wersji głosu użyczał komik oraz mistrz stand-up, Dana Gould. Sam napisał Gexowi blisko 700 sekwencji dialogowych oraz zaprojektował kilka strojów. Charakterystyczną cechą Gexa była zmiana ubioru. W każdym poziomie gekon nosił inne szaty, najczęściej adekwatne do scenerii. Poziom w cyklu projektowano niczym filmowy plan.

Marka niestety szybko przeszła w stan spoczynku. Crystal Dynamics zajęli się później produkcją kolejnych rozdziałów serii Legacy of Kain. Gex szybko ustąpił konkurencji, choć jego autorzy zbyt wcześniej zastopowali rozwój cyklu. Pod koniec lat 90. platformówki były jednym z dominujących gatunków na PlayStation. Kto aktualnie posiada zatem prawa do marki? 

Gex powróci? 

undefined

Square Enix przed trzema laty sprzedało Crystal Dynamics firmie Embracer Group, w tym ponad 50 różnych licencji. Stawiano, że również prawa do Gexa. Okazuje się, że klasyczna gra z gekonem jest dostępna na GOG.com, gdzie wydawcą nadal pozostaje Square Enix. Podobnie jest również z grą Pandemonium, kolejnych hitem wyprodukowanym przez CD w latach 90. Gekon powróci w starym stylu dzięki przygotowywanej przez Limited Run odświeżonej trylogii. Gex Trilogy trafi na konsole oraz PC jeszcze w tym roku. Pytanie jednak brzmi do kogo naprawdę skierowana jest ta kompilacja? Przez szkło wspomnień ujawnia mi się wciąż dobry obraz serii. Czy dzisiaj Gex nie będzie już archaiczny i pozbawiony kreatywności? Tutaj potrzebna jest przebudowa w stylu Crash Bandicoot N.Sane Trilogy - od podstaw za to  stuprocentowo wierną oryginałom. Inaczej zagra tylko garstka weteranów, z czystej ciekawości.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper