Reklama
Odwróceni, sezon 2 – recenzja serialu. Już nie to samo

Odwróceni, sezon 2 – recenzja serialu. Już nie to samo

Jędrzej Dudkiewicz | 16.04.2019, 21:40

Gdy o tym myślę, to do dziś trudno jest mi uwierzyć, że produkcja takiej jakości, jak pierwszy sezon Odwróconych została zrealizowana przez TVN. I to ponad dziesięć lat temu! Informacja o planowanej kontynuacji wywołała więc u mnie z jednej strony ekscytację, z drugiej potężne obawy, czy uda się utrzymać poziom. Ostatecznie, chociaż nie ma tragedii, jestem umiarkowanie zadowolony z nowych odcinków.

Minęło sporo lat od wydarzeń, które doprowadziły do rozbicia gangu pruszkowskiego, czego udało się dokonać dzięki współpracy komisarza Pawła Sikory i gangstera Jana „Blachy” Blachowskiego. Ten ostatni jest obecnie celebrytą, autorem książek, Sikora zaś przeszedł na emeryturę. Blacha jednak zostaje oskarżony o morderstwo przez prokuratora Gołąbka. Tymczasem wygląda na to, że ktoś próbuje polować na dawnych bossów Pruszkowa.

Dalsza część tekstu pod wideo

Odwróceni 2 recenzja 01

Odwróceni 2 recenzja 02

Odwróceni sezon 2 – historia z niewykorzystanym potencjałem

Największe pretensje do twórców mam o scenariusz. A raczej niektóre jego elementy, bo są też i te warte docenienia. Po pierwsze, przyznać muszę, że cała intryga związana z tym, że ktoś próbuje zabić byłych gangsterów jest całkiem ciekawa, obfituje w niespodzianki, na czele z rozwiązaniem sprawy, którego się nie spodziewałem. Dobrze też, że pojawia się tu wątek – chociaż według mnie jest za mało pociągnięty – tego, że Masa, to znaczy Blacha, zostaje celebrytą i robi, co mu się żywnie podoba. To naprawdę nie jest normalna sytuacja i cieszę się, że twórcy to podkreślają. Porządnie wygląda też historia relacji Blachy i Sikory oraz inne niż w pierwszym sezonie spojrzenie na pracę wymiaru sprawiedliwości. A może nie tyle inne, co rozszerzone, bo tam koncentrowano się tylko na policji, tutaj do gry wchodzi też prokuratura. Na tym jednak powoli kończą się moim zdaniem zalety.

Spory problem mam z tym, jak wiele absurdów i nielogiczności jest w tych ośmiu odcinkach. Naprawdę trudno jest mi uwierzyć, że Mnich byłby w stanie odbudować swoją pozycję i wrócić do gangsterki. Sporo wątków jest też prowadzonych bardzo pospiesznie i skrótowo. W związku z tym, gdy twórcy nie mają pomysłu, jak popchnąć akcję do przodu przypadki, w które trudno uwierzyć, pomagają bohaterom. Niektóre wątki są zresztą zupełnie niepotrzebne i często urywają się bez żadnej konkluzji. Tyczy się to zwłaszcza poszukiwań osoby, która jest odpowiedzialna za zamachy na byłych gangsterów. Postacie w ogóle często zachowują się w sposób idiotyczny i trudny do uwierzenia. Brakuje też w tym wszystkim czegoś więcej, odrobiny głębi. Niby głównym tematem ma tu być to, że córki Sikory i Blachy przejmują ich winy i cierpią za wydarzenia z przeszłości, jednak przez większość czasu jest to zupełnie pomijane i w żaden większy sposób nie zostaje pokazane. Gdy twórcy sobie o tym przypominają, każą bohaterom na głos wypowiedzieć kilka zdań z tym związanych i tyle. Szkoda, bo mam wrażenie, że gdzieś w tym wszystkim był potencjał i pomysł na naprawdę znakomitą historię, ale nie udało się go w pełni zrealizować.

Odwróceni 2 recenzja 03

Odwróceni sezon 2 – stara gwardia vs nowy zaciąg

Sporym problemem są również niektórzy bohaterowie. Stara gwardia trzyma się świetnie, chociaż – z oczywistych względów – brakuje niektórych osób z pierwszego sezonu. Tym niemniej Blacha i Sikora to dobrze napisane postacie, które nie są wyłącznie takie, jak były, tylko udaje się co nieco dodać do ich charakterystyki. Są też bardzo dobrze grani. Na drugim planie dobrze sobie radzą również Mnich, Kowal i Rysiek, a także Cyga, chociaż trochę szkoda, że nie pojawiają się na ekranie częściej. Z nowych aktorów warto docenić Mirosława Zbrojewicza, bo Skucha, czyli osoba odpowiedzialna a ochronę Blachy, to bardzo fajna postać oraz Olafa Lubaszenkę, który tworzy ciekawą i niejednoznaczną kreację dość antypatycznego prokuratora Gołąbka. Zupełnie inaczej wygląda sprawa w przypadku córek Sikory i Blachy. O ile jeszcze Eiza Rycembel, która gra Kasię jest po prostu nijaka, o tyle Joanna Balasz jako Lidka była dla mnie niesamowicie irytującą bohaterką. Do tego dochodzi całkowicie zmarnowany Tomasz Schuchardt jako policyjny partner Lidki: ten utalentowany aktor nie ma tu bowiem nic do zagrania. Może też właśnie dlatego mój odbiór drugiego sezonu Odwróconych jest taki sobie, gdyż opiera się on w dużym stopniu właśnie na nowych postaciach.

Wszystko, na co narzekam nie zmieniło jednak tego, że kolejne epizody oglądało mi się generalnie dobrze. Może to siła sentymentu, którą mam dla pierwszego sezonu. Mimo wszystko szkoda jednak, że kontynuacja Odwróconych nie jest produkcją bardziej przemyślaną i lepiej zaplanowaną oraz zrealizowaną.

Atuty

  • Stara gwardia na czele z Blachą i Sikorą plus dobrzy Skucha i Gołąbek;
  • Kilka ciekawych wątków;
  • Pojawia się trochę niespodzianek i nieprzewidzianych zwrotów akcji

Wady

  • Postacie Kasi i Lidki;
  • Mnóstwo nielogiczności i absurdów;
  • Niektóre wątki całkowicie zbędne

Czas spędzony przy drugim sezonie Odwróconych nie był stracony, jednak trudno nie odnieść wrażenia, że potencjał był znacznie większy.

6,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper