Hyde Park. Gry, w które chcieliście zagrać, ale jeszcze tego nie zrobiliście
Czy są gry (z tej lub poprzednich generacji, ew. z kupki wstydu), w które zawsze chcieliście zagrać, ale z jakiegoś powodu jeszcze tego nie zrobiliście? A jeśli tak, to jakie? A może staracie się ogrywać wszystko co Was interesuje i być na bieżąco?
Enkidou: Gdy oglądam takie mecze jak Manchester City – Tottenham, wraca moja miłość do piłki nożnej, która normalnie raczej tak sobie fluktuuje – raz jest letnia, raz wybucha z wielką siłą, a jeszcze kiedy indziej przepada bez śladu. Było tam wszystko: grad bramek, dramatyczne zwroty akcji, zawrotne tempo i szereg innych atrakcji. Potrafię docenić tworzone z pietyzmem strategie meczowe i ich realizację przez wyczynowców wysokiej klasy, ale nie ma to jak obejrzeć sobie czasami radosny futbol, zwłaszcza na światowym poziomie. Darzyłem szacunkiem trenera Pochettino, który ze swoim stosunkowo skromnym Tottenhamem (o ile dobrze pamiętam niewzmocnionym przed sezonem) do niedawna realnie liczył się w walce o mistrzostwo Anglii, a teraz darzę jeszcze większym. Wprowadzenie Llorente za kontuzjowanego Sissoko (napastnika za środkowego pomocnika) jawi się po fakcie jako błyskotliwe posunięcie świadczące niemalże o szóstym zmyśle, abstrahując już nawet od kontrowersji przy bramce (myślę, że sędzia spokojnie się wybroni).
Cieszy mnie też, że tegoroczny zestaw półfinalistów Ligi Mistrzów jest taki... niestandardowy. Pewnie, ze względu na wielką kasę obecną w angielskiej piłce Liverpool i Tottenham to żadne Kopciuszki, ale nie wierzę, by przed sezonem było wielu punditów gotowych zakładać się, że te ekipy znajdą się tam, gdzie się znajdą (o Ajaxie nie wspominając). Piszę to też jako kibic Realu (raczej letni), bo jego odpadnięcie niespecjalnie mnie wzruszyło. Drużynie, wypalonej, pozbawionej energii, nasyconej triumfami (i z niewytłumaczalnego powodu osłabianej od kilku lat), której od co najmniej epoki pierwszych galacticos często ciąży specyficzna gwiazdorska mentalność zawodników uniemożliwiająca zmobilizowanie się na więcej niż pojedyncze mecze (w odróżnieniu od np. potrafiącej zachować solidność i koncentrację Barcelony, nawet gdy ta znajduje się w dołku), potrzebny był wstrząs, a im szybciej do niego doszło, tym lepiej. Zresztą odpaść z takim Ajaxem to nie powód do żałoby.
Pytanie tygodnia: Wciąż trochę ich jest. Obie części Otogi, Panzer Dragoon Orta (w ogóle więcej czasu chciałbym poświęcić kiedyś pierwszemu Xboxowi, bardzo ciekawej konsoli), Tokyo Mirage Sessions, które kupiłem na premierę i do tej pory jeszcze nie ruszyłem, seria Danganronpa, 428, Rule of Rose (te ceny...) czy Sakura Note (duchowy spadkobierca ciekawego Contact z DS-a). No i czekam, gdy będę miał więcej czasu, żeby w końcu porządnie przysiąść do Xenoblade Chronicles 2, bo bardzo mnie ta gra intryguje po tym, co miałem okazję o niej przeczytać.
Person: W końcu przewiozłem sobie telewizor do mieszkania i odpaliłem prosiaka, ale poza tym że pograłem chwilę w God of War to niewiele grałem na konsoli. Za to naszło mnie coś na StarCrafta 2, więc siedzę na laptopie i gram. Niestety tylko na laptopie bo nadal nie ma biurka by sobie urządzić mój pokój gier, więc mój stacjonarny nadal jest u rodziców w domu co oznacza zero Elita.
Przynajmniej mam już Internet więc nie jest już tak źle. Do tego trafiła mi się ekspresowa aktywację jak załatwiałem w środę papirologie. Max 30 min później miałem już działające połączenie.
Pytanie tygodnia: Na ten moment tytułem, w który chcę zagrać i jeszcze tego nie zrobiłem, jest Q.U.B.E 2, a nie zagrałem jeszcze czekam na jakąś dobra promocję.
Rayos: Ledwo co dopiero było Boże Narodzenie a to już Wielkanoc. Czas zapieprza, a im starszy jestem, tym mam wrażenie, że coraz szybciej. Nie mogę uwierzyć, że to już 3 tygodnie w nowej pracy, a zdawałoby mi się, że dopiero co zacząłem... Mam nadzieję, że nie obudzę się jednego dnia dowiadując się nagle, że jestem po trzydziestce.
VR Labo skradło moje serce. Świetny sprzęt, świetna zabawa przy składaniu blastera, świetna zabawa podczas użytkowania. Kartonowy VR? Tylko Nintendo mogło sprawić, że to się udało. Co prawda łapie mnie choroba lokomocyjna przy dłuższym użytkowaniu, ale i tak jestem zachwycony technologią VR w takiej postaci i chyba przy okazji najbliższej promocji na PS VR skuszę się na własny egzemplarz.
Dziś w sumie krótko bo i do powiedzenia nie mam szczególnie dużo, wyjątkowo nudny to był tydzień i absolutnie nic się nie działo. Skończyłem Mario Odyssey po raz kolejny, Bloodborne kocham coraz mocniej. Od maja zamierzam dojeżdżać do pracy rowerem miejskim a w czerwcu chyba kupię sobie na własność jakiś tani. Zawsze lubiłem jeździć na rowerze, w sumie nie wiem czemu przestałem jeździć. Może dlatego, że mieszkałem blisko roboty? Pogoda? No kiepska, jak zwykle, za ciepło, za dużo roślinek kwitnie, dzieciaków za dużo na zewnątrz na osiedlu. Dobrze, że za miesiąc Islandia, niższe temperatury i brak ludzi.
Pytanie tygodnia: Hmmm... Spider-Man może? Jakoś nie miałem jeszcze okazji, nadrabiam backloga. Z pewnością jest dużo więcej gier z poprzedniej generacji, jak choćby Dragon's Dogma (którą planuję na Switchu ograć), czy Batman AA, ale z takich nowszych tytułów to na pewno pajączek.
Przeczytaj również
Komentarze (111)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych