Graliśmy w Tony Hawk's Pro Skater 1+2. Powrót króla?

Graliśmy w Tony Hawk's Pro Skater 1+2. Powrót króla?

Roger Żochowski | 19.08.2020, 22:00

Grając w Tony Hawk's Pro Skater 5 poczułem się jakbym dostał w twarz z liścia. A potem jeszcze łopatą. Wydawało się, że na tym historia serii się skończy, bo lepiej było żyć wspomnieniami. Miałem już okazję zagrać w Tony Hawk's Pro Skater 1+2 i nie będę trzymał Was w niepewności - to jest powrót na miarę remake’u Crasha Bandicoota i Resident Evil 2.

Z racji tego, że ostatnio spędziłem kilkanaście godzin w Skater XL, gdzie twórcy postawili na realne oddanie zachowania deski, pierwsze momenty z grywalną wersją Tony Hawk's Pro Skater 1+2 były dość szalone, wręcz karykaturalne. To jest totalne arcade, ze znacznie szybszym tempem, wybaczającą wiele błędów fizyką, prostszym egzekwowaniem trików i łączeniem ich w ogromne combosy. Gra zarówno dla fanów deski, jak i tych, którzy jeździli na niej tylko wirtualnie zbierając literki SKATE. Początkowo trochę brakowało mi wyzwania ze Skater XL, gdzie każdy trik i kombinacja wiążą się z obliczaniem dokładnej odległości oraz znacznie większym ryzykiem błędu i gleby. Bardzo szybko powrócił jednak feeling znany z pierwszego PlayStation i radość z grania. Zresztą już samo intro prezentujące starą i nową ekipę skateboarderów w ich naturalnym środowisku (czytaj - na desce) w rytm punkrockowej muzyki wrzuca na plecy ciary.

Dalsza część tekstu pod wideo

Back to OLDschool

Graliśmy w Tony Hawk's Pro Skater 1+2. Powrót króla?

W demie udostępniono jedynie planszę The Warehouse z pierwszej części serii. Zaczynamy zjeżdżając na dół i rozbijając okno, by następnie spędzić 2 minuty na skate parku z halfpipe, rurkami i zestawem ramp. Byłem w ogromnym szoku jak w moim przypadku zadziałała pamięć mięśniowa. Już przy drugiej próbie sprawnie łączyłem ollie, z manualami, grindami, grabami i revertami na rampach tworząc doskonałą linię przejazdu i podbijając mnożnik punktów. Lata spędzone na masterowaniu plansz w poprzednich odsłonach nie poszły na marne - oryginalny klimat serii znów dał o sobie znać. Momentami wydawało mi się wręcz, że nic nie zostało zmienione, ale to oczywiście tylko złudzenie. Choć sama mechanika jazdy i obłożenie przycisków wyglądają niemalże tak samo, tak czuć, że np. nieco zwiększono grawitację ściągając skatera bardziej do ziemi. Skoki nie są już takie beztroskie, szybciej opada się na rampie, więc trzeba też nabrać trochę większego rozpędu. Im więcej udanych trików robimy tym szybciej nabija się nam pasek specjala - możemy pod niego podpiąć kilka szalonych trików odpalanych za pomocą różnych kombinacji przycisków. 

W demie jak wspomniałem udostępniony został jedynie 2-minutowy przejazd bez zbierania literek, kaset VHS i innych bajerów znanych z oryginału, które jednak pojawią się w pełnej wersji gry. W wersji demonstracyjnej skatera można jednak levelować, gromadzić kasę i zobaczyć jak będzie wyglądał jego rozwój, co wiąże się odblokowywaniem nowych trików i przydzielaniem punktów pod konkretne atrybuty mające przełożenie na realne możliwości na planszach. 

Wspomnień czar

Graliśmy w Tony Hawk's Pro Skater 1+2. Powrót króla?

Remake wygląda naprawdę świetnie. I tu znowu miałem nieodparte wrażenie, że tytuł dokładnie tak samo prezentował się na pierwszym PlayStation. Wystarczy jednak odpalić Youtube’a by zobaczyć, jak potężna jest nasza wyobraźnia w kreowaniu obrazów z przeszłości. Graficy naprawdę się postarali - dostępna w demie plansza z jednej strony została stworzona niemalże od nowa, zachwycając też nowymi efektami jak wpadające do magazynu promienie słońca, z drugiej klimat oryginału został zachowany. W demku mogłem śmigać tylko i wyłącznie jako Tony Hawk, ale co najciekawsze - w jego obecnym wieku, a więc odwzorowano nawet zmarszczki i upływ lat.

Modele postaci wyglądają dobrze, nowe tekstury potrafią zachwycić, a wszystko to w płynnych 60 klatkach na sekundę. Cieszą nawet takie smaczki jak efekt wprowadzony po glebach (usprawniona fizyka daje radę, a kolana ściera się z grymasem bólu na twarzy), w postaci dźwięku przewijania taśmy do tyłu i zamieniającego się w piksele skatera, który po chwili powraca na planszę. Nie wspominając o tym, że przy zaliczaniu gapów pojawia się tak charakterystyczny sampel migawki aparatu.

A jeśli już zahaczyłem o udźwiękowienie. Powróci znana i kochana ścieżka dźwiękowa. Wprawdzie niektóre kawałki znane z pierwszych dwóch części ze względów licencyjnych nie znalazły się na soundtracku, ale wystarczyła mi próbka z dema (Billy Talent – Afraid of Heights, Goldfinger – Superman, Rage Against the Machine – Guerilla Radio czy Tyrone Briggs – Lose Control) by być o ten element spokojnym.   

Byle do września

Studio Vicarious Visions stanęło na wysokości zadania i jeśli pełna wersja gry utrzyma jakość i poziom dema, a reszta poziomów doczeka się takiego remontu i odświeżenia jak The Warehouse, "nowy" Tony znów zbierze wysokie oceny. Mimo delikatnych zmian w gameplayu gra się w niego jak przed laty, a współczesna oprawa daje nowe życie znanym z oryginału miejscówkom. Podobno najbardziej lubimy słuchać znanych nam płyt - z Tony Hawk's Pro Skater 1+2 oldschoolowy i tak kochany przez fanów serii feeling wylewa się strumieniami. Premiera już 4 września na PS4, XOne i PC.

Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper