Watch Dogs Legion, Assassin's Creed Valhalla, Empire of Sin, Cyberpunk 2077, czyli zabugowana jesień
Tegoroczna jesień była aż nadto zabugowana, jeśli przyjrzymy się stanu technicznemu gier mającymi premierę w tymże okresie. Watch Dogs Legion, Assassin's Creed Valhalla, czy Cyberpunk 2077 to bardzo mocne gry, które przygniotły wszelkiej maści błędy i problemy.
Musicie przyznać, że ostatni kwartał bieżącego roku był tym najowocniejszym - mówiąc oczywiście o osobach kochających zatapiać się w gry wideo. Od października na rynek trafiło: Watch Dogs Legion, Assassin's Creed Valhalla, Empire of Sin, Cyberpunk 2077, Marvel's Spider-Man: Miles Morales, DiRT 5, Crash Bandicoot 4: Najwyższy czas, Call of Duty: Black Ops - Cold War, czy nawet Demon's Souls (PS5). Ah, trochę tego było, nieprawdaż? Z tej listy każdy znalazł coś dla siebie, a o nadrabianiu zaległości kurzących się na półkach nie ma mowy.
Kolejność wymienienia powyższych tytułów nie była przypadkowa. Jako pierwsze na liście pojawiły się najbardziej zabugowane tytuły, w których zainteresowani muszą zmierzyć się z toną problemów utrudniających rozgrywkę. Dopiero od spin-offa poszerzającego historię Milesa Moralesa możemy śmiało powiedzieć, że deweloperzy zadbali o dopracowanie wersji technicznej, która sprawia coraz więcej problemów deweloperom chcącym zrobić jak największe gry. I o ile te mniejsze błędy, jak przenikanie NPC-ów przez innych NPC-ów jeszcze można wybaczyć przy tak ogromnym, dobrze wypełnionym świecie, tak znikające zapisy, czy rozgrywka w 15-stu klatkach na sekundę nie wchodzi w grę.
Watch Dogs Legion
Myślę, że zaczniemy chronologicznie. Watch Dogs Legion oferuje świetny system hakowania, w którym można dokonać cudów. Ucieczki przed policją, zmienianie ruchu na skrzyżowaniu, załączanie barierek uniemożliwiających wjazd do ciasnej uliczki, to wszystko działa świetnie. Ja osobiście nawet pogodziłem się z faktem, iż rzeczony tytuł Ubisoftu nie ma jednego, głównego bohatera, a jest ich kilkunastu, których werbujemy zwiedzając wirtualny Londyn.
Ciężki do przełknięcia był natomiast kartonowy system jazdy, jak i elementy porozsiewane na naszej drodze. Niejednokrotnie zdarzało się, że wjeżdżając w hydrant lub barierkę oddzielającą jezdnię od chodnika, nasz pojazd zaczął... unosić się w powietrzu. Widoczne było to szczególnie, gdy poruszaliśmy się jednośladem. Podczas rozgrywki w Legiona można było naciąć się także na błędy wchodzące w skład kategorii audio - nasi bohaterzy nie zawsze komentowali czynność, którą właśnie wykonywali.
Najbardziej nie do przyjęcia są natomiast błędy z zapisami (występujące również w Assassin's Creed Valhalla), powodujące zniknięcie naszego save'a. Wciąż mam przed oczami wpis jednego gracza z pewnej grupki na Facebooku, który wstawił zdjęcie przedstawiające jego uszkodzony zapis, którego licznik godzin spędzonych w grze pokazywał liczbę "80". Ubisoft wciąż stara się naprawić ten problem i możemy być pewni, że posiadacze ich kolejnej produkcji nie będą musieli przejmować się wyżej wspomnianym utrapieniem. Francuzi na pewno będą od teraz bacznie przyglądać się znikającym zapisom.
Assassin's Creed Valhalla
Skoro zahaczyłem już o Assassin's Creed Valhalla, to poświęćmy i jemu pięć minut. Jest to zdecydowanie pierwszy Asasyn (oczywiście mając na uwadze trzy ostatnie odsłony będące - można rzec - nową historią), którego wątek główny potrafił zainteresować odbiorcę. Najazdy na nic nie spodziewających się Sasów, łupienie ich terenów, poznawanie sekretów nt. pochodzenia głównych bohaterów, mityczne krainy, bardziej znaczące wybory - to wszystko zagrało na plus, stąd też tak ciepło została przyjęta Valhalla przez recenzentów na całym świecie.
Produkcja oferuje ogromny świat, choć warto zaznaczyć, że minimalnie mniejszy od tego, którego zwiedzaliśmy w związku z Assassin's Creed: Odyssey. Jasne jest, że testerzy nie byli w stanie wejść na każdy kamyczek, aby sprawdzić, czy akurat pod nim nie znajduje się "czarna strefa" wrzucająca nas w niekończącą się przepaść. Stąd też możemy niejednokrotnie zauważyć na YouTubie, że Eivor - jakkolwiek to zabrzmi - pływa w powietrzu, czy biega po wodzie. Nie licząc problemów z zapisami, o których wspomniałem już powyżej, najnowsza pozycja z popularnej marki Francuzów borykała się z problemem z załadowaniem gry na PC (w wersji 1.04), a także uniemożliwieniem odbiorcom wykonywanie szybkich podróży.
Cyberpunk 2077
A co z Cyberpunkiem 2077? CD Projekt RED ponownie zaoferował bardzo dobrze wykreowanych bohaterów, wciągająca już od pierwszych minut fabułę (choć spora jej część została dogłębnie przedstawiona na imprezach promujących ów tytuł - Night City Wire), przemyślane mechaniki, a także dobrze wypełniony świat. Niestety, ale cieszyć ze zwiedzania "miasta marzeń" mogą się obecnie jedynie posiadacze wersji na komputery osobiste oraz konsol PlayStation 5 i Xbox Series X, na których śmiało można odpalić Cyberpunka 2077 dzięki wstecznej kompatybilności.
Osoby, które chciały zasmakować najnowszej produkcji na konsolach ósmej generacji, czyli PlayStation 4 i Xbox One (z naciskiem na tych posiadających bazowe wersje urządzeń Sony i Microsoftu), muszą zmagać się z ogromnymi spadkami klatek na sekundę, a także bardzo niezadowalającą jakością grafiki. Niejednokrotnie natykają się oni na NPC-ów wyglądających jak... ziemniaki, a kwadratowe koła w pojazdach nie są niczym zaskakującym. Nie pozostaje nic innego, jak trzymać kciuki za to, aby Polakom udało się uratować wersje konsolowe - brzmi to wręcz niewykonalnie, ale nadzieja umiera ostatnia. Można na sam koniec wspomnieć jeszcze o Empire of Sin, które również może "pochwalić" się grubym katalogiem błędów potrafiącym popsuć rozgrywkę w najmniej odpowiednim momencie.
To się „zateguje?”
O ile Empire of Sin to dosyć słaba gra z nijaką, męczącą rozgrywką i niezbyt przemyślanymi mechanikami, tak Watch Dogs Legion, Assassin's Creed Valhalla i Cyberpunk 2077 to bardzo mocne tytuły, które sporo tracą na wartości przez masę błędów. W dwóch ostatnich przypadkach mamy do czynienia z ogromnymi, bardzo dobrze wypełnionymi światami, tak więc pomniejsze błędy każdy z nas by obu tytułom wybaczył, ale z racji tego, iż musimy zmagać się także z tymi krytycznymi, i najnowszy Asasyn, i najnowsza gra RED-ów będzie kojarzona jako ta mocno "zabugowana". Ale pamiętajmy, że Wiedźmin 3: Dziki Gon czy Red Dead Redemption 2 (na PC) także borykały się z ogromnymi kłopotami, a zostały uratowane kilka tygodni po premierze, stając się jednymi z najciekawszych produkcji, jakie są dostępne na rynku. Musimy trzymać kciuki, aby na podobną ścieżkę trafiła Valhalla i CP2077.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Assassin's Creed Valhalla.
Przeczytaj również
Komentarze (80)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych