Resident Evil 4

Resident Evil 4

Mr_Sciera | 30.07.2010, 16:12
xxxxx

Z tą serią zetknął się chyba każdy gracz. Każdy kto miał okazję zagrać w którąkolwiek część tej serii z miejsca ją polubił za klimat zaszczucia czy licznym potworom stającym nam na drodze do happy-endu. Pierwsze trzy części można scharakteryzować jednym słowem- KAMERA. Dość nietypowo rozwiązane, kamery były „zawieszone” w różnych punktach np.: koniec korytarza, rzut z podłogi czy przed bohaterem. Niestety nie tym razem. To znaczy stety.

Dalsza część tekstu pod wideo

 

Czwarta część miała być rewolucją w serii jeśli chodzi o gameplay, interakcję z otoczeniem i ujęciem samej gry. No i się udało! Nowość która wyróżnia czwartą część na tle poprzedniczek to przejście z konwencji survival-horroru na survival-action. Zrezygnowanie już i tak ze skostniałego i nie rozwijającego się pomysłu od czasu RE2 jakim był survival-horror wyszło grze na dobre. Powiem więcej. Nowa formuła jest jeszcze bardziej wciągająca! Niema już bezmózgich i powolnych zombiaków (o czym za chwilę) co zmusza Cię do kombinowania jak przeżyć. Ale gameplay to nie jedyne zmiany. Na oklaski zasługuję nowa kamera, która pokazuję rozgrywkę w ujęciu TPP. Czyli zza pleców bohatera. Tak! Nie ma już więc problemów typu: „Cholera! Co jest za rogiem?” albo „Kurde, jak mam go trafić skoro go nie widzę?” Bez pracy nie ma kołaczy, tak nie ma REsów bez zombiaków. Czyżby? W RE4 nie uświadczymy już wspomnianych wcześniej zombie. Dlaczego? Już spieszę wyjaśnić. Pamiętasz jak w RE 1, 2 lub 3 mogłeś sobie naparzać do „ludzi” nie bojąc się że zbyt szybko dojdą do ciebie? Ewentualnie większą grupkę z shot-guna rozwalić? Zapomnij o tym. W RE4 zombie zastąpili ludzie. Tak zwykli ludzie. Nie ma już wirusa „T”. Tym razem jest Las Plagas. Jest to pasożyt którym zostali zainfekowani ludzie tzw. Ganados. W nocy im się ślepia na czerwono świecą i co ważniejsze- mają „mózg”! Co przez to rozumiem? Ano to że teraz przeciwnicy mogą do Ciebie podbiec, rzucić Cię siekierką, kosą lub dynamitem. I jak nas złapią nie chcą już gryźć tylko wymieniać poglądy w brutalny sposób. Broń standardowa to już klasyk: Handgun i nóż. I jaka jest różnica? Taka że nóż jest teraz bardziej użyteczny (tym razem jest pod klawiszem L1) Celowanie także uległo modyfikacji. Do każdej broni jest dołączany laserowy celownik dzięki któremu wiemy gdzie oddać strzał. W arsenale znajdziemy takie bronie jak: Riot-Gun, TMP, RED9, Punisher, Rifle SEMI-Auto, Striker, Rocket Launcher itp. Nowością są granaty. Tych jest aż trzy rodzaje- czerwony, zielony, niebieski. Czerwony to zapalający, przydatny na Ganados z tarczą. Zielony, odłamkowy przydaje się na większe grupki. Niebieski, błyskowy usuwa Las Plagas który się wylęgnie z ciała. Nowością w serii jest nowa postać która nam bardzo pomaga- Merchant. Kupiec sprzedaje bronie i ulepszenia do niej.

 

No właśnie, ulepszenia czyli Upgrade’y. Każdego gnata możemy odpicować (firepower, capacity, reload speed itd.). Gdy już je ulepszymy dostajemy specjala. Jest to zazwyczaj firepower na poziomie 99.9 czy infinity capacity. Oczywiście wszystko kosztuje. Pieniądze wypadają z Ganados, znajdziesz je w beczkach lub skrzynkach, albo po prostu leżą sobie „na ulicy”. Dodatkowe premie wypadają z bossów. Możesz też sprzedać kosztowności których znajdziesz bez liku. Kwestia „szefów” i „pod-szefów” to istna poezja! Co powiesz na szarą kupę mięcha która charczy jak prosiak (no prawie) i za wszelką cenę chce dopaść twoje gardło? Albo jego „starszego brata” tylko że z kolcami na ciele które chcą w ciebie „wejść”. I tu jest haczyk. Jeśli myślisz że od tak rozwalisz go sobie z Riot-guna, jesteś w błędzie. Potrzebujesz do tego snajperki z termiczną lunetą, by mu pasożyty z ciała zestrzelić. Co ty na to jeśli Ci napiszę o demonicznym Dr. Salvadorze, który za cel w życiu stawia sobie odcięcie Ci głowy? A to są nieliczni z subbosów. Nie zdradzę więcej by Ci niespodzianki nie psuć. Jeśli oczy wyobraźni pokazały Ci ich i masz banana na twarzy, pomyśl że to tylko wierzchołek góry lodowej.

 

Do podstawowych medykamentów znanych już z serii (zielona roślinka, czerwona i FAS- First Aid Spray) dochodzi żółta roślinka która wydłuża twój pasek energii. Wada tej produkcji to fabuła. Powiem tak: bida z nędzą! Powrót starej gwardii w postaci Leona, Ady i Weskera wyszedł genialnie. Na brawa zasługuję Ada Wong. Zupełnie odmieniona, ładniejsza, seksowniejsza i bardziej elektryzująca niż przedtem. Tym razem pracuje dla Weskera. Fabuła została podzielona na 4 chaptery co jest dość fajnym rozwiązaniem. Generalnie chodzi o to: Główny bohater gry - Leon Scott Kennedy (znany z RE2) pracując jako agent rządowy, zostaje wysłany na misję ratunkową, w celu odnalezienia zaginionej córki prezydenta USA. Leon trafia do Hiszpańskiej miejscowości El Pueblo, gdzie zostaje powitany przez agresywnie nastawionych mieszkańców, którzy jednak nie są zombie... Fabuła jest dość mizerna, ale miało być rewolucyjnie w kwestii gameplayu a nie fabuły. W grze nie ujrzysz także skrzyń depozytowych. W czwórce biegasz z magiczną walizką gdzie chowasz wszystko co znajdziesz. Na minus można zaliczyć też to że kupiec nie sprzeda nam amunicji. W kwestii oprawy A/V, wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Graficznie tytuł wymiata i prezentuje się obłędnie pomimo faktu iż jest to port z Gamecuba. Oprawa audio także nie rozczarowuje. Gdy jest potrzeba zagra żywszy kawałek symfoniczny, jak ma być cicho i strasznie, usłyszysz jedynie tupot swoich nóg. System pogody też jest godny uznania. Czasem może sie lekko ściemnić i zacząć padać. Mógłbym napisać coś o opiece nad Ashley, ale się wstrzymam. Wspomnę tylko o tym że Ganados mogą sobie ją przez ramie przerzucić i odmaszerować:)

 

Nie zabrakło dodatków których jest mnóstwo! Dwa są dedykowane dla Ady. Separate Ways- tak się nazywa, to tryb story zajmujący ok. 3 godzinki i jest uzupełnieniem głównej fabuły. Assignment Ada, to drugi dodatek. Zadanie: znaleźć pięć próbek Las Plagas. The Merceneries. Trzeba zatrzaskać jak najwięcej punktów. 40.000 tyś. pkt. I mamy nową postać. Startowa to Leon, dalej są Ada, Krauser, Wesker, Hunk. Grając w ten tryb można odblokować najlepszy rewolwer w grze: Handcannon. Na start ma firepower na poziomie 35. Reszta broni to: Chicago Typewriter (karabin maszynowy), Matilda (broń Leona z RE2) i PRL do usuwania Las Plagas. Dodatkowo są dwa stroje do odblokowania. Pierwszy to mundur RPD, drugi w stylu gangola z lat 90. WERDYKT RE4 jest naprawdę bardzo grywalną grą. Choć odstaje od pierwowzoru to i tak zapewnia masę dobrej i długiej zabawy. Zamierzona rewolucja została pomyślnie przeprowadzona, co stawia czwartą część w szranki z najlepszymi w gatunku. Nawet jak komuś się nie podoba nowa formuła RE4 powinien sięgnąć po ten tytuł i sprawdzić w jakim jest błędzie. Bowiem ta gra oferuje najbardziej wciągający i klimatyczny gameplay w historii gier PS2.

 

zalety: Innowacja, dodatki, długość, bossowie

wady: Fabuła, sporadycznie kamera

ocena: 9

Źródło: własne
Mr_Sciera Strona autora
cropper