Recenzja: Wolfenstein 2: The New Colossus (PS4) - Pamiętniki Agentki Cicha Śmierć
"Pamiętniki Agentki Cicha Śmierć" to drugi rozdział Kronik Wolności, czyli serii krótkich dodatków do bardzo udanej gry Wolfenstein 2: The New Colossus. Twórcy tym razem oferują rozgrywkę opartą na skradaniu, ale znów rozbudzają apetyt, którego nie są w stanie zaspokoić i nie jest to jedyny problem przygotowanego rozszerzenia.
Drugie rozszerzenie skupia się na losach zabójczo skutecznej agentki Cicha Śmierć. Ponownie dostajemy króciutką historię z narracją pełną klisz, stylizowaną na komiksy z okresu wojennego. Historia znowu została zepchnięta na dalszy plan i jedyne, co z niej zapamiętamy, to alkoholowe monologi naszej bohaterki, bo i na każdym kroku zaznacza, że od trunków nie stroni.
Naszym celem będzie uśmiercenie trzech wysoko postawionych dowódców w imię zemsty za śmierć ukochanego męża – żadnych innych zadań czy walk z bossami. Wchodzimy, robimy po cichu swoje i uciekamy. Brzmi banalnie i takie jest. Ciekawy pomysł nie został należycie wykorzystany i w rozszerzeniu autentycznie trudno znaleźć coś zauważalnie pozytywnego.
Całość stoi skradaniem i niestety nie potrafi się nim obronić. Dowolność wyboru przez nas stylu gry to bardzo mocny atut ostatnich odsłon Wolfensteina, ale tutaj tego nie uświadczycie. Ciche eliminowanie wrogów stanowi świetne urozmaicenie, ale nie jest na tyle rozbudowane, aby pełnić główny element samodzielnej opowieści. Jest nijako i monotonnie.
Rozgrywka w żaden sposób nie została rozwinięta, a projekty lokacji spisują się przeciętnie, szczególnie że jest ich bardzo mało. Etapy są nazbyt liniowe, więc samo skradanie nie dostarcza większej satysfakcji. Sztuczna inteligencja również nie potrafi niczym pozytywnie zaskoczyć. Rozszerzenie przechodzi się bez większych emocji, bo i zaliczenie dodatku to ledwie półtorej godziny zabawy.
Wyprawa naszej agentki rozczarowuje jeszcze bardziej niż poprzedni dodatek i sprawia wrażenie sklejonego na szybko kodu, aby tylko wydać coś po premierze świetnej podstawki. Niczym nie zaskakuje, a pod wieloma względami stanowi wręcz krok w tył. Trafimy do studia filmowego Hollywood, gdzie naziści kręcą teleturniej "Po niemiecku albo..." i bazy księżycowej, ale udając się do nich, nie natraficie na nic ciekawego.
Niestety, druga część Kronik Wolności to słabo wykonane odcinanie kuponów, które uwydatnia wady przeciętnego i prostego systemu skradania. Nie znaczy to jednak, że przygoda w ogóle mi się nie podobała. Ponownie dobre wrażenie robi klimat i atmosfera alternatywnej historii, która potęgowana jest przez liczne znajdźki budujące wiarygodność wykreowanego świata.
To w dalszym ciągu bardzo dobre Wolfenstein 2: The New Colossus, więc mimo wszystko gra się przyjemnie. Sama rozgrywka jest brutalna i świetna, ale tutaj – dodatkowo ograniczona. Cieszą nowe wyzwania na trzech świeżych mapach, które zabiorą nam trochę więcej czasu, o ile lubicie tego typu zabawę i poprawianie wyników. W innym wypadku nie macie tu czego szukać.
Kroniki Wolności coraz bardziej sprawiają wrażenie niepotrzebnego i nie najlepiej zrobionego dodatku. Zdecydowanie bardziej wolałbym jedno rozszerzenie, które oferowałoby więcej treści niż seria przygotowanych DLC. Stosunek ceny do jakości to sprawa mocno subiektywna, ale moim zdaniem drugie rozszerzenie nie jest warte kwoty, jaką wołają autorzy, i trudno mi polecić "Pamiętniki Agentki Cicha Śmierć".
Kod do recenzji dostarczyła Bethesda za pośrednictwem wydawcy gry na naszym rynku - firmy Cenega.
Ocena - recenzja gry Wolfenstein II: The New Colossus - The Diaries of Agent Silent Death
Atuty
- Nowe wyzwania
- Klimat i cyniczne komentarze bohaterki
Wady
- Projekt lokacji
- Bardzo krótki czas gry
- Przeciętnie wykonane skradanie
Przeciętne i potwornie krótkie odcinanie kuponów od naprawdę świetnej gry. Zagrać można, ale omijając ten dodatek, niczego nie stracicie.
Graliśmy na:
PS4
Przeczytaj również
Komentarze (8)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych