SnowRunner – recenzja i opinia o grze [PS5, XSX, PS4, XOne, PC]. Wciąga jak błoto
SnowRunner pozwolił wejść marce do najwyższej ligi. Masa fanów symulatorów ciężarowych była zafascynowana tym tytułem, a zainteresowanie powinno wzrosnąć wraz z debiutem next-genowej wersji. Czy edycje na PS5 i XSX|S spełniły moje oczekiwania? Tego dowiecie się z poniższej recenzji.
Uwaga! Pełną recenzję gry znajdziecie w tym miejscu. Poniższy tekst dotyczy przede wszystkim stanu technicznego pozycji na PS5 i XSX|S.
Zabawę w SnowRunner zaczynamy w zabłoconym do granic możliwości regionie Michigan w USA, aby potem udać się m.in. do zaśnieżonej Alaski. Ta pierwsza lokacja jest wręcz skazana usłyszeć od nas niejedną litanię przepełnioną wulgaryzmami. Jest to spowodowane tym, że przygotowuje ona nas to, czym jest SnowRunner - wymagającym, sprawdzającym umiejętności każdego fana symulatorów produkcją, do której nie powinien zasiadać nikt, kto nie dał sobie rady w chociażby Euro Truck Simulator 2. Ugrzęźniecie w błocie czy podtopienie sporej części samochodu spotyka graczy na każdym kroku.
I jakkolwiek to zabrzmi - jest to piękne. Na początku można wpaść w złość, a laicy już w trakcie samouczka mogą się zagotować i stwierdzić, że to nie jest gra dla nich. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, ponieważ SnowRunner jest dość ciężką pozycją stworzoną nie tylko dla fanów motoryzacji, ale przede wszystkim dla tych najcierpliwszych graczy. Pierwszy region jest tym najbardziej wymagającym - z racji tego, iż nie posiadamy mocnych pojazdów oraz odpowiednich środków do ulepszenia silnika czy opon (te dwa elementy najbardziej wpływają na możliwości ciężarówki) musimy wykonywać najprostsze zadania i trzymać się jak najdalej od skrótów, bo to one najczęściej pstrykają nas w nos i na koniec zmuszają sięgnąć po opcję holowania do garażu.
SnowRunner w nowej oprawie
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami dokładnie 31 maja SnowRunner trafił oficjalnie na PS5 i Xbox Series X|S. Na nowych sprzętach Sony i Microsoftu można było grać w ów symulator już wcześniej za sprawą wstecznej kompatybilności, ale zainteresowani tym samym byli skazani na pewne ograniczenia. Dodatkowa edycja pozwoliła na zabawę w rozdzielczości 4K oraz 60 klatkach na sekundę i jest w pełni darmowa dla wszystkich posiadaczy SnowRunnera na PS4/Xbox One.
Dzięki łatce niezdecydowani mogą spróbować swoich sił za sterami ciężarówek, którymi muszą jeździć po rzucających ogromne wyzwania terenach, aby najpierw odebrać, a następnie dostarczyć odpowiedni ładunek pod wskazane miejsce. Każda podróż jest oddzielnym przeżyciem, które pomaga wyrobić sobie pewne nawyki i w kolejnych trasach wiedzieć, jak można się zachować, aby szybciej i sprawniej dojechać do celu.
Czy jednak dodatkowe usprawnienia graficzne sprawiają, że rozgrywka w SnowRunnera na PS5 i Xbox Series X|S to diametralnie inne doświadczenie od wersji na PS4, Xbox One i PC? Od tej ostatniej z pewnością nie, bo posiadacze mocnych komputerów osobistych już od dłuższego czasu mogli osiągnąć takie wyniki.
Przyzwoite ulepszenie SnowRunnera
W rozeznaniu i obserwowaniu terenów pomaga 60 FPS-ów. Jest to wartość stała, ponieważ przez kilkanaście godzin zabawy na PS5 nie poczułem, aby gra choć przez chwilę zwolniła. Jednakże uważam, że jest to spowodowane tym, że sama aktualizacja nie zmieniła zbyt dużo w samej oprawie graficznej. To wciąż port z poprzedniej generacji konsol, w którym zadbano o świetną optymalizację, jednocześnie zwiększając rozdzielczość i zasięg rysowania.
Sprawia to, że oprawa graficzna nie robi na mnie dużego wrażenia. Otaczające tereny, nie licząc dopracowanej do granic możliwości gleby, której forma zmienia się w zależności od naszych poczynań za kółkiem, wypadają blado na tle chociażby Wreckfest - warto wspomnieć, że on również otrzymał pewien czas temu next-genową aktualizację. Co więcej, niejednokrotnie zauważyłem, iż niektóre tekstury doczytują się na moich oczach. Przybliżając kamerę na trawę czy drzewa dość często są one w bardzo słabej jakości, a dopiero po paru sekundach "odpalają się w trybie 4K".
Sam świat wydaje się dość pusty, bez żadnych oznak życia. Tak jakby wszyscy byli na kwarantannie, a jedyny zdrowy człowiek bawi się w kuriera w postapokaliptycznym świecie. Trochę takie Death Stranding z tą różnicą, że w tym przypadku używamy wszelkiej maści pojazdów, a w dziele Hideo Kojimy najczęściej pokonywaliśmy trasy pieszo. Czy to jednak źle? Absolutnie nie! Wsłuchiwanie się w odgłosy natury i ryk silników o ogromnej pojemności, bez zbędnych dialogów czy innych ludzi wykonujących podobne zlecenia sprawia, iż przy SnowRunner można się nawet wyluzować, o ile umie się połączyć wyzwania z relaksem.
SnowRunner - Wykorzystać DualSense można było lepiej
Twórców next-genowej aktualizacji muszę natomiast zrugać za wsparcie kontrolera DualSense. Rzadko kiedy negatywnie wypowiadam się o tym punkcie, ponieważ większość deweloperów starannie przygotowuje przynajmniej podstawowe funkcje, takie jak adaptacyjne triggery czy haptyczne wibracje. Cóż, te w SnowRunner występują, ale nie są dopracowane i mam wrażenie, że nie wykorzystano ich potencjału. Triggery prawie w ogóle nie reagują na "buksowanie" kół czy podtopienie. Z kolei haptyki prawie w ogóle nie da się wyczuć. A szkoda, bo można było ją jakoś ciekawie połączyć chociażby z hakiem, który po przyczepieniu do jakiegoś elementu pomaga nam wyjść z krytycznej sytuacji.
Sprawę ratuje trochę głośniczek, który wydaje odgłos chrupnięcia przy nieprawidłowej zmianie biegu, dźwięk naciąganej linii, czy odgłos mielącego się pod naszymi kołami błota. To fajny dodatek, ale jednak oczekiwałem zdecydowanie więcej przede wszystkim od triggerów, z którymi można było w takim tytule, jak SnowRunner, zdziałać cuda.
SnowRunner wciąż wciąga jak bagno. I to dosłownie. Produkcja jest wyśmienita i pokochają ją wszyscy fani symulatorów ciężarówek. Jednakże przyglądając się samej aktualizacji, można poczuć spory zawód. Jest ona jak najbardziej w porządku, ale im więcej czasu spędzam w pozycji Saber Interactive, tym coraz mocniej utwierdzam się w przekonaniu, że została ona zrobiona po łebkach, żeby tylko było. Potencjał był spory, lecz w tym przypadku nie został w pełni wykorzystany.
Ocena - recenzja gry SnowRunner
Atuty
- Niecodzienny klimat
- Satysfakcjonujące "zwiedzanie" lokacji
- Świetna optymalizacja
- Wsparcie DualSense, które...
Wady
- ...powinno być zdecydowanie lepsze
- Sama oprawa graficzna nie wciska w fotel
SnowRunner to świetna gra dla fanów symulatorów, choć port mógł, a nawet powinien zostać bardziej dopracowany.
Graliśmy na:
PS5
Przeczytaj również
Komentarze (49)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych