Fate/Samurai Remnant - recenzja i opinie o grze [PS5, PS4, NS, PC]. Japońskie RPG z domieszką musou
Japońskie RPG akcji są w ostatnim czasie bardzo popularne, dzięki czemu ekipa Omega Force może w końcu nieco poeksperymentować. Czy zatem ich Fate/Samurai Remnant jest tak dobre, jak głoszą Japończycy? O tym w naszej recenzji!
Japońscy deweloperzy z Omega Force znani są z jednych z ciekawszych, ale nie aż tak wybitnych, gier akcji oraz z tego, że stworzyli te dwie dekady temu swój własny gatunek gier znany dziś jako musou. Czy zatem połączenie ich talentu z marką Fate w formie Fate/Samurai Remnant to naprawdę dobre połączenie? A może znów dostaliśmy miernego klona Dynasty Warriors, który skrywa się po prostu pod inną szatą graficzną? Odpowiedź na te i inne pytania znajdziecie w naszej recenzji.
Fate/Samurai Remnant - Niby Warriors, ale jednak jRPG
Rzadko kiedy zdarza się, aby Omega Force stworzyło tytuł, któremu Famitsu daje 36/40 punktów w swojej recenzji, dlatego już od kilku tygodni z wypiekami na twarzy oczekiwałem nowej produkcji Japończyków. Interesujący jest tutaj bowiem nie tylko setting, który co prawda był już wałkowany miliony razy, ale również to jak firma od trzaskania średniaków mogła nieoczekiwanie stworzyć swoje Opus Magnum. No i powiem szczerze, że po spędzeniu tych kilkudziesięciu godzin z recenzowanym dziś Fate/Samurai Remnant muszę przyznać, że autorzy naprawdę wykrzesali z siebie więcej niż można się było po nich spodziewać.
Pod kątem scenariusza najnowszy Fate nie odstaje od reszty serii i trzyma się całkiem nieźle, serwując nam sporo emocjonujących momentów, parę wątków do przemyślenia przed snem oraz tradycyjną dawkę humoru. Wszystko jednak zaczyna się dość niepozornie. Ot nagle się okazuje, że zostaliśmy wybrani do tajemniczego turnieju tak zwanych Mistrzów i przydzielonych im wojowniczych dusz. Szykuje się zatem walka na śmierć i życie, a nagrodą dla jedynego ocalałego duetu jest możliwość spełnienia dowolnego swojego życzenia. Tak zwana The Holy Grail War rusza z kopyta już od pierwszych chwil, dzięki czemu już pierwsze godziny spędzone z grą Japończyków są bardzo ciekawe i intensywne.
Jednakże czy twórcy utrzymali dobre tempo przez całe 30 godzin kampanii? Cóż, jak na standardy gatunku nie jest źle - jest tu trochę zbędnej dłużyzny i fabuła Fate/Samurai Remnant mogłaby być o dobre 3-5 godzin krótsza, ale idzie przez to łatwo przebrnąć dzięki bardzo wciągającemu systemowi rozgrywki. Oczywiście szczegółów historii wam zdradzać nie zamierzam, bo niektóre twisty czy postacie naprawdę warto jest poznać i zobaczyć osobiście.
Fate/Samurai Remnant - Omega Force pokazuje pazur
O ile w kwestiach fabularnych gry Omega Force nigdy nie błyszczały i Fate/Samurai Remnant jest tutaj niemałym zaskoczeniem, tak po tej konkretnej firmie od zawsze można było spodziewać się bardzo miodnej zabawy. Na pierwszy rzut oka system walki zalatuje tutaj kolejnymi Warriorsami na kilometr - całe masy przeciwników, potężne ciosy, super moce zmiatające kilkudziesięciu rywali na raz. Kto grał w jakiegokolwiek przedstawiciela gatunku musou, rozpozna ten schemat w mgnieniu oka. Na szczęście to tylko początkowe wrażenia, bowiem im dalej w las, tym więcej bardziej złożonych, subtelnych i typowo RPG-owych mechanik. Można zatem śmiało odetchnąć - to nie jest Fate Warriors!
Rdzeniem rozgrywki są nasi grywalni bohaterowie - początkowo sterujemy tylko głównym bohaterem opowieści czyli Iorim, by dalej móc przejąć stery nad jego walecznym duchem jakim jest urocza Saber, ale to nie jedyne postacie jakimi pokierujecie w tej przygodzie. Każdy Mistrz i każdy "Servant" ma swoją specjalizację, unikalny zestaw ruchów i czarów przydatnych w konkretnych sytuacjach, a dzięki temu, że deweloperzy zaprojektowali świat tak, aby to fajnie wykorzystywać, aż chce się "eksperymentować". System walki jest dość prosty do opanowania, ale liczne mechaniki poboczne sprawiają, że opanowanie tego w 100% wymaga trochę czasu.
Mamy tutaj bowiem do dyspozycji postawy bojowe, czary aktywowane z kryształów oraz magię naszych wojowników. Jakby tego było mało, każdy bohater ma swoje drzewko rozwoju, gdzie możemy ulepszać poszczególne kierunki jego lub jej specjalizacji. Ważną rolę odgrywają w tym wszystkim żywioły - na przykład atakiem wodnym łatwiej pokonać demony ognia. Tym co ładnie wyróżnia recenzowane Fate/Samurai Remnant od pozostałych gier Omega Force jest system pojedynków z bossami. Tutaj ładnie wchodzi do gry doświadczenie twórców zdobyte na Wild Hearts. Dzięki temu walki te wymagają czegoś więcej niż ślepego naparzania losowych ataków.
Fate/Samurai Remnant - Czy warto zagrać?
Pod kątem fabularnym jak i samej rozgrywki Fate/Samurai Remnant to naprawdę bardzo udane dzieło. Szkoda jednak tylko, że graficznie prezentuje się jak tytuł wyjętym rodem z PlayStation 3 - świat i postacie są zaprojektowane nieźle, ale widać, że zabrakło tutaj budżetu na powalczenie chociażby o wizualny poziom takiego Tales of Arise. Niemniej jednak dzieło Omega Force broni się całkiem nieźle i powinno spodobać się wszystkim fanom gatunku. Co do reszty z was polecałbym jednak poczekać na jakieś promocje.
Ocena - recenzja gry Fate/Samurai Remnant
Atuty
- Świetna i wciągająca opowieść
- Arcymiodny system walki
- Rozgrywka to coś więcej niż ciachanie wrogów
- Ciekawie zrealizowany świat ery Edo
- Pełne akcji przerywniki filmowe
- Możesz pogłaskać kotka - warto!
Wady
- Oprawa graficzna godna PS3
- Sporo dość nudnawych misji pobocznych
Fate/Samurai Remnant oferuje świetną i bardzo długą opowieść, którą docenią wszyscy miłośnicy gatunku. Zdecydowanie ta pozycja powinna znaleźć się w Twojej bibliotece.
Graliśmy na:
PS5
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (19)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych