Zaginiony ląd - Dolina Jurajska
Amerykański serial dla młodzieży był dla wielu z nas pierwszą produkcją z dinozaurami w tle. Jak wypadał ponad 20 lat temu, a jak prezentuje się obecnie? Zapraszam na kilka słów ode mnie.
Niech pierwszy rzuci kamień ten, kto w dzieciństwie nie interesował się dinozaurami. Fascynację wielkimi gadami, ale i również przodkami ptaków sprzed dziesiątek milionów lat przechodził praktycznie każdy obecny dwudziesto i trzydziestoparolatek, osiągając wiedzę kompletnie nieznaną własnym rodzicom. Oprócz zabawek czy gier wideo, takich jak Cadillacs and Dinosaurs, Primal Rage, Turok czy Dino Crisis, naturalnym bodźcem zwracającym uwagę na tę tematykę była telewizja. Największy wpływ miał kultowy Jurassic Park, jednak osobiście obejrzałem go dopiero pod koniec lat 90. Przed zapierającym dech w piersiach dziełem Stevenem Spielberga poznałem o wiele skromniejszą produkcję, przedstawiającą losy zwyczajnej amerykańskiej rodziny która wybrała się na wakacje…
W krainie dinozaurów czy Zaginiony ląd - dolina jurajska?
Produkcją tą, a dokładnie rzecz ujmując serialem, był Land of the Lost z 1991 roku, znany u nas jako Zaginiony ląd – dolina jurajska w przypadku emisji na RTL 7, lub W krainie dinozaurów z ramówki TVP i wydań na kasetach VHS. Serial był remake’iem Land of the Lost z 1974 roku i w obu przypadkach twórcami byli bracia Sid i Marthy Krofft, mając na koncie dziesiątki produkcji w amerykańskiej telewizji.
Serialowa ferajna
Zaginiony ląd – dolina jurajska przedstawia historię rodziny Porterów –ojca Thomasa oraz jego dzieci –Kevina i Annie. Bohaterowie podczas drogi na wakacje wpadają swoim jeepem do szczeliny w ziemi, która zabiera ich do świata prehistorycznego sprzed milionów lat, gdy na planecie królowały dinozaury. I tego też doświadczają na własnej skórze, żyjąc wśród wielkich gadów i mając na niebie… trzy księżyce! Rodzina zamieszkuje w wysoko usytuowanym domku na drzewie, który już od pierwszego odcinka po prostu jest - nie ma jakiegoś nawiązania do jego budowy, a szkoda, bo budowla jest całkiem spora i aż ciężko uwierzyć że Porterom udało się go zbudować! W serialu nie uświadczymy aż takiego przyłożenia do detali ze względu na czysto familijny charakter. Gdy Zaginiony ląd – dolina jurajska po ponad 20 latach pewne wspomnienia odżyły (głównie to zapadające w pamięci intro), jednak oceniając go chłodną głową muszę z przykrością stwierdzić, że mocno się zestarzał. W erze CGI animacje poklatkowe większych dinozaurów czy kostiumy nie wzbudzają już wyobraźni wśród młodych widzów, jak kiedyś.
To, co dzieci lubią najbardziej - dinozaury!
Co jest zatem mocną stroną serialu? Dinozaury, dużo dinozaurów w tym największy badass Scareface, czyli T.rex, który często nachodził swoich nowych „sąsiadów”. Oczywiście daleko mu było do swojego odpowiednika z młodszego o dwa lata Jurassic Park w jakiejkolwiek kategorii. T.rex z Isla Nublar budził grozę, był przestrogą przed zabawą w boga, w końcu stał się ulubieńcem kinomanów i tematem do debat po przegranym starciu ze Spinosaurem w Jurassic Park III, choć był to już inny osobnik tego dinozaura. Scareface zaś zawsze ochoczo atakował domek na drzewie, czasem go lekko psując. Nigdy jednak nie śmiał drasnąć rodzinnej terenówki! Dla dzieci i tak był wystarczająco fajny.
Scareface wraz z resztą modeli dinozaurów
Serial, jak już wspomniałem, celował w najmłodszą widownię, czego efektem był brak brutalności z którą zazwyczaj kojarzymy produkcję z dinozaurami w tle. Serial skupiał się na codziennych perypetiach Porterów, gdzie z każdego odcinka można było wynieść jakąś przesłankę. Mieliśmy też jasno zarysowane cechy postaci - porywczość i odwaga nastoletniego Kevina (starszy z rodzeństwa) oraz racjonalność i mądrość Annie wzajemnie dobrze uzupełniały. Sprawując nad nimi opiekę Thomas zaś był troskliwym, lecz i sprawiedliwym ojcem obiecującym im wydostanie się ze świata bestii.
Bohaterowie mieli również zwierzęcego przyjaciela, który wykluł się z uratowanego z gniazda jaja – małą, humanoidalną Tashę, wyglądającą jak daleka kuzynka Wojowniczych Żółwi Ninja. Oprócz dinozaurów, Porterowie spotykali na swojej drodze Christę - młodą dziewczynę, niemowę, która przed nimi dostała się do prehistorycznego świata. Porterowie musieli również uważać na Sleestaks, czyli rasę niebezpiecznych jaszczuroludzi. Ciekawe jest to, że spotykali na swojej drodze przedstawicieli Pakunów – człekokształtnych istot podobnych do ludzi pierwotnych. Jeśli nie wiecie do tej pory, dlaczego była premier Rządu mówiła o jaskiniowcach rzucających w dinozaurów kamieniami, już macie odpowiedź – oglądała Zaginiony ląd – dolina jurajska. A tak na serio taki rasowy miszmasz na pewno z jednej strony urozmaicił fabułę serialu, jednocześnie jednak utwierdzając dzieci w błędnym przekonaniu jakoby ludzie (Pakuni), żyli w czasach dinozaurów.
Triceratops vs Jeep - kto jest bardziej wytrzymały? ;)
Przestarzała treść, ale warto znać
W Zaginiony ląd – dolina jurajska zawsze podobało mi się intro z wpadającą w ucho piosenką. Takie lata 90. pełną gębą, obecnie nie do podrobienia. Serial mocno już zestarzał się, jeśli chodzi o rozwiązania techniczne. Fabularnie jest chyba trochę lepiej, jednak ciężko mi ocenić, czy obecnie zaciekawiłby małe dziecko. Przez stosunkowo spokojne tempo akcji i brak sucharów pewnie nie. Zaginiony ląd – dolina jurajska doczekał się tylko dwóch sezonów po trzynaście odcinków. Potem na długie lata marka Land of the Lost została zahibernowana, aż do 2009 roku. Wtedy też do kin trafił pełnometrażowy film Zaginiony Ląd z Willem Ferellem w roli głównej. Całkiem niezły na leniwe niedzielne popołudnie, różniący się diametralnie od wspomnianego serialu.
Niezapomniane intro
Zaginiony ląd – dolina jurajska jest dla mnie jednym z milszych wspomnień związanych z telewizją z lat 90. Na pewno znajduje się w mojej czołówce seriali aktorskich dla młodocianych widzów z tamtych lat, wraz z Czy boisz się ciemności, Power Rangers, czy Herkulesem. A że do tej pory lubię poczytać o dinozaurach, przygody Porterów zakorzeniły mi się w pamięci na stałe.
A czy Wy oglądaliście Zaginiony ląd – dolina jurajska ? Macie z nim jakieś wspomnienia? Chętnie poznam Wasze opinie.