Najlepsze czasy dla graczy?
Najnowsze konsole na rynku dostępne-są. Gry wyglądające jak nigdy wcześniej-są. Ogromna moc, jak nigdy wcześniej-jest. Szybkie, ciche, chłodne-są. Można powiedzieć, że dostaliśmy więcej, aniżeli moglibyśmy się spodziewać w dniu premiery.
I choć wydawać by się mogło, że jest pięknie i wspaniale, to oczywiście do końca tak nie jest. Konsole już są na rynku jakiś czas, stoją obok telelewizora i dumnie się prezentują, ale mam z nimi ostatnio pewien problem. Zauważyłem to po kupnie Nintendo Switch, który sprawił, że inne sprzęty są ostatnio praktycznie wygaszone. Chodzi mianowicie o gry. Jasne jest kilka konkretnych tytułów, pokazujących przedsmak, tego co czeka nas w przyszłości, ale te kilka przez prawie dwa lata, to śmiesznie mało. A jak określić w "przyszłości" przecież za chwilę będzie leciał trzeci i czwarty rok kiedy sprzęty są na rynku, a ja dalej czekam i czekam, na to co wiem że dostanę, czyli gry iście pokazujące potencjał, które skrywają najnowsze konsole, i dopracowane i dopieszczone w dniu premiery. Ale kiedy, jakaś konkretna data? Bo jak narazie wydaję nie małe pieniądze na gry, a dostaję zaledwie namiastkę tego co jestem więcej niż pewien, że mógłbym dostać.
Za szybko zawołali sobie wyższe ceny za gry. Te powinny wejść w życie tylko i wyłącznie dopiero wtedy, kiedy gra wyjdzie tylko i wyłącznie już na PS5 i Series X.
GRY CROSS-GENOWE TO ZŁO ?
Nie zawsze tak było, bo sytuacja miała miejsce już wcześniej, ale teraz to jest nie do przyjęcia. Gry niedopracowane na premierę, wykorzystujace zaledwie ułamek mocy nowych maszynek, a i tak trzeba dać za nie pełną, nową wyższą cenę. Znaczek przy grze PS5 czy zoptymalizowane pod X/S wcale nic nie znaczy. Równie dobrze mógłbym zagrać na starszych sprzętach, tylko w 30 klatkach, bo jakichś ogromnych różnic nie ma. Czasami słyszę opinie, że ktoś ma jeszcze PS4, i tam zagra w wychodzące jeszcze gry ekskluzywne i wcale się nie dziwię i zaczynam ich po części rozumieć. Kupiłem na premierę Dying Light 2. Myślę sobie, ale to będzie wyglądać na PS5. Tyle lat czekania, macie moje dolary w dniu premiery i co? A jedna wielka kupa i zawód. Mydło, słaba rozdzielczość, błędy i glitche. Przestałem grać, bo nie mogłem na to patrzeć, ze świadomością, że zostałem oszukany. Nie po to wziąłem grę na PS5 czy Series X, żeby się męczyć z tytułem, który spokojnie mógł korzystać z ich dostępnej mocy. Pozwolę sobie wtrącić tu taki żarcik-ktoś mówi do DL2, nie wykorzystasz mocy nowych sprzętów, a DL2 odpowiada- potrzymaj mi piwo. I bum. Mamy świetnie wyglądającą i działającą grę. Ale po ilu miesiącach od premiery! Ilu graczy już dawno grę skończyło i nie doświadczy tego co teraz tytuł oferuje i pokazuje. Bo teraz gra jest godna znaczku PS5 i Series X. Zupełnie inny tytuł. Jakby zabrali wcześniejszy i podmienili na prawidłowy. Przy okazji FSR na konsole świetnie się zapowiada. Podobnie z Horizon Forbidden West, który pomimo tego iż na premierę mógł i robił wrażenie, ale to nie było jeszcze do końca to. Teraz, również po kilku miesiącach! gra działa i wygląda tak jak powinna w dniu premiery za pełną jej cenę. Naprawione i poprawione wszystko, świetne tryby i opcje do wyboru. Aż chce się teraz grać. To tylko para przykładów tego, jak źle się ostatnio dzieje. Takich tytułów jest mnóstwo. Loteria czy dostanę grę godną nowych sprzętów na premierę, czy dopiero po jakimś czasie, co to w ogóle za trend się zrobił? Szale goryczy przelał wydany niedawno najnowszy reebot Saints Row. Dramat, kpiny, śmiech na sali. Techniczny babol, który pomimo tego, że kikla momentów ma, nie powinien pojawić się w takim stanie, a już napewno nie za taką cenę.
Nie miałbym nic przeciwko grom cross genowym, gdyby każdy dostał wersje, odpowiadającą posiadanemu urządzeniu do grania. Albo producent otwarcie przyznał, hej drogi graczu nasza gra na PS5 i Series X będzie kosztować tyle samo co na Xbox One i na PS4. Bo poza 60 klatkami na sekundę, większych różnic nie ma. Gdyby Techland czy Sony powiedzieli, słuchajcie, dopiero kilka miesięcy po premierze, dostaniecie tytuły godne najnowszych sprzętów i doszlifowane jak to tylko możliwe. Spoko, luzik, nie ma problemu. Zaraz ktoś powie, to po co kupujesz gry na premierę. Odpowiadam: bo mogę, bo już dość długo czekałem na dany tytuł, nie chcę czekać dodatkowych miesięcy. Nie chcę aż tak wiele, tylko, żeby to działało i wyglądało w dniu wyjścia tak jak dziś. Tyle. Co będzie z Saints Row nie wiem, czy naprawią, podciągną wszystko tak jak zrobili to inni? Mam nadzieję, że już nadtym pracują. Bo gra ma potencjał i pomimo całej złej reszty jest w pytę.
Można zrobić to dobrze, jeśli tylko się chce. Ghost Of Tsushima natywnie na PS5, majstersztyk. Cyberpunk 2077 z next genowym upgradem, majstersztyk, tylko, że po dwóch latach! Terminator Resistance Enhanced na PS5, rewelka.
Grając teraz na Swichu, przekonałem się, że gry nie muszą powodować opadu szczęki, ale niech są grywalne i dopracowane już w dniu premiery. Tak jak u Nintendo. Chociaż zapewne moc, która tkwi w tej generacji, nie raz pokaże nam, że nastały najlepsze czasy dla graczy. HFW w dniu 28 sierpnia 2022, godny działać na PlayStation 5. Dlaczego nie może być tak odrazu. Wydaję 70 dolców na grę, a dopiero po kilku miesiącach dostaję to, co powinienem dostać odrazu. Dużo gier odłożonych, bo co chwilę się słyszy, że będzie aktualizacja, poprawki. Muszę czekać i zadowolić się biblioteką ze wstecznej kompatybilności. Bo nie chcę psuć sobie odbioru. Niby nowych tytułów wychodzi sporo, kupuję, ale i tak nie kończę, i za dużo w nie nie gram, bo czekam, na te wszystkie ulepszenia itd. Gdzie tu sens i logika. Chernobylite przed i po next genowym patchu ziemia, a niebo. Nie dość, że człowiek głodny tych wszystkich nowych wrażeń i widoków, to jeszcze musi dodatkowo poczekać na ich wdrożenie.
Wszystkie nowe tytuły, które wychodzą, powinny mieć znaczek PS5 i X/S dopiero wtedy, kiedy zostaną naprawdę pod to przygotowane. W innym wypadku, powinno je się zaliczać do gier na PS4 i Xbox One, a zagramy w nie na nowszych maszynkach w ramach wstecznej kompatybilności. Conajmniej tak, jak zostało to zrobione między innymi z Metro Exodus, Shadow Of The Tomb Raider, Resident Evil 2,3, Control. W trakcie pisania tego tekstu, pojawiła się i pobrała aktualizacja, dla Saints Row Reboot. Pewnie dużo nie zostało poprawione, jeszcze nie sprawdzałem. Ile będę musiał w tym wypadku czekać. Potrafię przymknąć oko na kilka rzeczy, ale nie mogę tego zrobić, widząc co się dzieje.
Jak pewnie wielu z was, bardzo czekam na nadchodzącego, najnowszego God Of War. Ale mam pewne obawy i boję się jak to będzie na premierę z tym tytułem. Zresztą nie tylko tym. Czy będzie już prawdziwe złoto na początku, czy znów trzeba będzie poczekać, czy skończy się ten niesmaczny trend, kupowania pół produktu. Rozumiem kilka drobnych poprawek i optymalizacji, ale nie kilku miesięczne kwiatki, gdzie po tym czasie dopiero dostajemy produkt, za który zapłaciliśmy pełną cenę. Ostatnio znajomy dopiero zakupił i ogrywa HFW i zachwala jakie to cudowne i nie żałuje zakupu PS5. Tak ale po jakim czasie. Aż nie chce uwierzyć, że tak nie było od samego początku. Można pogodzić obecną i starszą generację, ale trzeba wydawać osobne wersje gier na każdej z nich, a nie tylko pudrować te nowsze tytuły. Bo to mniej kosztuje i nie potrzeba tylu zasobów. No to niech nie wołają zatem takich cen za nie jakie wołają. Albo odetną się już od starszych sprzętów i skupią moce i zasoby już na obecnej. I odrazu dostaniemy to, za co zapłaciliśmy.
Jest jeszcze inny problem związany z wykorzystaniem najnowszych konsol Sony i Microsoftu:
TELEWIZOR DO GIER
Jak wiemy, to co oferują obecne konsole, to rewalacyjne technologie, które nie były dostępne wcześniej w starszych ich odpowiednikach. VRR, ALLM, 120HZ, HDMI 2.1, a ostatnio FSR. Niestety bez tych funkcji i możliwości, sięganie po nową generację nie ma żadnego sensu. Wiem to z własnego doświadczenia, kiedy zmieniłem odbiornik. Coraz więcej tytułów korzysta z tych dobrodziejstw, co pokazuje kilka dostępnych gier. Producenci za wolno wprowadzają to wszystko, a to za chwilę stanie się standardem. Tu znów mogę powiedzieć, że nie po to kupowałem TV wykorzystujący pełnię ostatnich konsol, żeby czekać i czekać na lepsze doznania. Równie dobrze, mógłbym jeszcze zostać ze starszym ekranem. Z drugiej strony, kto się jeszcze broni przed zakupem takiego telewizora i tak będzie musiał go kupić, czy tego chce, czy nie. Możliwe, że to po części też problem, iż dewsi wiedzą, że nie każdy jest w taki zaopatrzony i gry korzystające z ich potencjału można policzyć na palcach stolarza.
Koniec końców, generacja zaczęła się ciekawie, nie jest to jeszcze to, czego oczekuję, a wiem że będzie prędzej czy później. Ale ile jeszcze czekać. Tkwić jeszcze jedną nogą w poprzedniej, a płacić za wszystko jak za nowe Ferrari, tylko mamy limit do 100km/h. No dobrze mamy fps boost, wsteczną, podrasowaną wsteczną kompatybilność, wyszedł Rachet, Forza 5, ale to absolutnie za mało. Tylko przedsmak i namiastka. Fajnie pięknie, ale mam niedosyt.
Mam nadzieję, że rok 2023 zmieni się w tym aspekcie o 180 stopni. Że już nie będę musiał mieć żalu, że kupiłem coś na premierę, i że nie zostałem oszukany. Że dostanę odrazu coś, za co płacę przecież nie małe pieniądze. Że będzie podobnie jak u Nintendo.
Ja wiem, że przyjdzie na to czas, że to będzie fantastyczna generacja, ba, już jest dużo rzeczy, które uwielbiam i nie wyobrażam sobie powrotu. Jest moc, zacznie się nowe podejście do projektowania gier, ale narazie jest jeden wielki bałagan. Nikt nie wie jak to ogarnąć, każdy chce to ugryźć inaczej. Przez co tracimy My, gracze. Niesmak pozostaje. Jedni idą na łatwiznę, inni jakoś potrafią ogarnąć. Coraz więcej dylematów, brać, nie brać, poczekać, czy się pomęczyć. To musi się skończyć jak najszybciej. I kupując nową grę będę pewny, że dostaję najlepszą i jedyną wersję w dniu premiery, tu i teraz, bez dodatkowego czekania i żalu.
Pozdrawiam serdecznie.