Play MORE #118 - Flashback 2
Kontynuacja kultowej i klasycznej gry z 1992 roku autorstwa Paula Cuisseta stara się przywrócić dawną chwałę, oferując nowoczesne podejście do klasycznej formuły. Pomimo ogromnych starań i prób ożywienia produkcji po ponad trzydziestu latach, całość tonie w marnej jakości i słabym wykonaniu.
Pierwsza część zdobyła popularność dzięki prostemu, ale skutecznemu projektowi poziomów, a także pełnej przygód historii. Pomimo swojego wieku, styl artystyczny nadal jest godny uznania, a szeroka gama dostępnych ruchów zapewnia zaangażowanie w różne aspekty otoczenia. Co prawda kontynuacji udaje się uchwycić poczucie przygody i zawiera różne środowiska, z których każde prezentuje unikalną estetykę. Pojawia się nawet dżungla, która od razu przywołuje na myśl tytuł z 1992 roku. Miasta ukazane są jako społeczności o cyberpunkowym charakterze z industrialnymi stylami architektonicznymi.
Niestety, mimo zbliżonych kwestii do oryginału, produkcja posiada mnóstwo innych problemów. Od drastycznych spadków liczby klatek na sekundę po mniejsze awarie, długie czasy ładowania i błędy, które wpływają negatywnie na rozgrywkę, jest to absolutny chaos w grze.
RECENZJA W YOUTUBE
Pod wieloma względami Flashback 2 wydaje się być zaskakująco gorszy od oryginału. Zamiast dynamicznych przerywników filmowych, które sprawnie łączyły sekcje rozgrywki i wciąż dostarczały przyjemności, teraz mamy do czynienia ze statycznymi sekwencjami dialogów prowadzonych przez główne postacie, których twarze są mało interesujące i przypominają grafiki wykonane za pomocą sztucznej inteligencji. Zmianie uległ także główny bohater, Conrad Hart, który w oryginale był postacią małomówną. Teraz staje się on kompletnym przeciwieństwem, często wygłaszając drewniane zdania ekspozycji, które kompletnie nie pasują do tej postaci. Pojawiają się także zabawne momenty fabularne, na przykład gdy pewna postać drugoplanowa zostaje nagle uśmiercona, tylko po to, by powrócić cała i zdrowa w następnym rozdziale. Takich absurdalnych kwiatków jest tu aż nadto.
Odnośnie do fabuły gracz zostaje osadzony w dystopijnej przyszłości, w roli zdeterminowanego agenta wywiadu, który poszukujesz prawdy. Po odkryciu planów dzikich morphów pod wodzą generała Lazarusa mających na celu zaatakowanie i zniewolenie planety, bohater decyduje się postawić wszystko na jedną kartę, aby powstrzymać inwazję. Narracja, choć prosta, stanowi odpowiednią podstawę do przygody. Niestety, prawdziwe problemy wynikają z niskiej jakości aktorstwa głosowego, kiepskich dialogów i podstawowej prezentacji. Rozmowy brzmią nienaturalnie z powodu sztucznego tonu wypowiedzi postaci, co utrudnia zaangażowanie się w historię.
W kontekście rozgrywki twórcy dokonali przejścia z pełnego 2D na 2.5D, co czasami może prowadzić do dezorientacji. Chociaż większość gry opiera się na side-scrollingu, nie jest ona liniowa. Istnieje półotwarty świat, który umożliwia podróżowanie między dzielnicami na motocyklu (o którym nieco później). Kamery nadal nie pozwala na obracanie ani przechylanie, jednakże umożliwia ona swobodniejsze poruszanie się po lokacjach, takie jak omijanie osłon czy schodzenie po schodach. Ogólnie rzecz biorąc, ta zmiana nie powoduje większych problemów, choć zdarzają się sytuacje, w których nie jest dokładnie widoczne miejsce przejścia do następnego pomieszczenia, co wymusza dosłowne przyleganie do ścian w poszukiwaniu drzwi. Ponadto nie zawsze jest jasne, gdzie postać może swobodnie się poruszać, a gdzie napotka niewidzialną ścianę.
Znacznie więcej kłopotów sprawia system walki. W arsenałach Conrada znajduje się pistolet z nieskończonym zapasem amunicji i magazynkiem na dwadzieścia nabojów. Kiedy magazynek jest prawie pusty, a gracz próbuje naładować broń za pomocą odpowiedniego przycisku, ten nie zawsze reaguje poprawnie. Strzelanie również wymaga wielu poprawek — w trakcie konfrontacji, gracz po prostu przechyla analog w kierunku wroga, licząc na to, że gra pomoże mu trafić przeciwnika podczas strzału. Brakuje tu jakichkolwiek wskazówek wizualnych lub innych pomocnych mechanik. W przypadku latających przeciwników trudno jest określić, czy bohater w ogóle jest w stanie ich dosięgnąć.
Na tym jednak nie koniec. Kiedy jeden z oponentów zbliży się do protagonisty, naciśnięcie przycisku strzału skutkuje tym, że Hart wykonuje atak wręcz zamiast oddania strzału. Animacja tego działania jest słabo zaimplementowana, a powrót do pistoletu opóźniony w taki sposób, że w podobnych sytuacjach łatwo jest stracić znaczną część zdrowia. Dlatego w wielu momentach walki lepszym wyborem jest po prostu ucieczka w głąb lokacji. Wydaje się, że twórcy doskonale zdawali sobie sprawę z problemów z wymianą ognia, dlatego też apteczki pojawiają się dosłownie wszędzie: wrogowie zostawiają je w dużych ilościach, a także są rozsiane po eksplorowanych poziomach.
Problemem jest również to, że większość rozgrywki na poziomie fabularnym skupia się głównie na mało satysfakcjonujących strzelaninach. O ile w pierwszej części udało się je połączyć z interesującymi łamigłówkami, tak tutaj pozostało niewiele miejsca na tego typu zagadki. Warto jedynie wspomnieć o hackowaniu terminali, gdzie całość została zastosowana w formacie mini-gry. Gracz musi poprowadzić jeden symbol przez labirynt do drugiego, co stanowi stosunkowo banalną zabawę, często spotykaną w innych grach. Niestety, nawet tak prosty element został wykonany bez przekonania — interfejs terminali jest pomarańczowy, tory również są pomarańczowe, a w niektórych przypadkach wszystko to łączy się w bałagan, w którym bardzo trudno cokolwiek dostrzec.
W późniejszym etapie rozgrywki wyraźnie dostrzegalny jest brak pomysłów na jej urozmaicenie, co potwierdzają etapy, gdzie główny bohater wykonuje zlecenia na motocyklu. Jedyne zadanie gracza w tych misjach sprowadza się do omijania przeszkód na zapętlającym się obszarze.
W rezultacie rozgrywka od razu sprawia przygnębiające wrażenie – wszystko to przypomina grę sprzed trzydziestu lat, której dodano jedynie nowoczesną grafikę. Wrogowie pojawiają się znikąd, interfejs jest często wadliwy i w dialogach nie można od razu wybrać pożądanej odpowiedzi, a chmury z uwagami głównego bohatera mogą pojawiać się bezpośrednio na ekranie ładowania. Nie wspominając o bardziej dziwacznych niedogodnościach, takich jak brak możliwości przełączania się między przyciskami w menu za pomocą D-pada. Jest tu tak wiele irytujących drobiazgów, że wszystkie one sumują się, tworząc jedną ogromną górę problemów.
Druga część rozszerza możliwości eksploracji wykreowanego świata poprzez dodanie misji pobocznych, które gracz może przyjmować na różnych terminalach rozmieszczonych po całej mapie. To dodatkowo pomaga wydłużyć czas trwania gry, który w przeciwnym razie mógłby wynosić od 10 do 15 godzin, w zależności od naszej wiedzy i stopnia bezpośredniości. Niektóre lokacje zostały bardzo starannie przedstawione i stanowią zdecydowanie jedną z pozytywnych cech produkcji. Szkoda jedynie, że przyjemność z ich zwiedzania bardzo często sprawia ból przez niską jakość warstwy technicznej. Zresztą, obszary te są ograniczone pod względem dostępu, umożliwiając jedynie minimalną interakcję z innymi postaciami. Mimo że normalnie nie miałoby to większego znaczenia, jest to nieco niezrozumiałe, gdyż gra zachęca do podróżowania po terenach otwartego świata, a jednocześnie nie oferuje żadnych dodatkowych atrakcji czy aktywności poza głównym celem i kilkoma misjami pobocznymi w każdej lokalizacji.
Pod względem wizualnym gra nie utrzymuje stałego wrażenia jakości. Choć zauważalne jest, że została stworzona przy użyciu ograniczonych zasobów, co jest typowe dla niezależnych produkcji, nie odpowiada to oczekiwaniom, jakie można by mieć wobec sequela o takiej renomowanej nazwie. Niemniej jednak należy przyznać, że artyści odpowiedzialni za sekcję wizualną i dźwiękową wykonali miejscami solidną pracę. Styl graficzny może przypaść do gustu dzięki zastosowanemu oświetleniu i palecie kolorów, chociaż czasami zlewają się one ze sobą, tworząc nieuporządkowany bałagan. Animacje również pozostawiają wiele do życzenia; niektóre są słabo dopracowane, szczególnie na samym początku rozgrywki, podczas gdy inne utrzymują przyzwoity poziom estetyczny. Gra zawiera wiele elementów o mieszanej jakości, które początkowo prezentują się całkiem dobrze, lecz później ukazują swoje gorsze strony.
Oryginalny tytuł to klasyk Amigi, drugą część można jedynie określić jako kiepski sequel. Odświeżone elementy fabuły, nudna i niezgrabna walka, zaskakująco skromna prezentacja, dziwaczne decyzje projektowe i całkowicie niedopuszczalne niedociągnięcia techniczne sprawiają, że ta przygoda w najlepszym wypadku jest rozczarowująca, a w najgorszym irytująca. Flashback 2 nie jest wart nawet połowę sugerowanej ceny.