Niebiescy, zieloni i czerwoni
A może tak po prostu być graczem?
Świat obiegła ostatnio bardzo ciekawa informacja, że gry z Xboxa pojawią się na konsoli PlayStation. I niektórym graczom pewnie teraz zawalił się świat, bo ich tytuły nie będą wyłącznie na jej wspaniałej konsoli i będą musieli się podzielić nimi z resztą graczy. Brzmi strasznie, prawda? Dla mnie nie i pewnie znajdzie się tutaj ktoś, kto też podziela takie podejście.
Graj, na czym chcesz, ale nie mów, że twoja konsola jest jednym słusznym sprzętem do zanurzania się w wirtualne światy.
Od lat gram na konsolach i komputerze, a kiedy zacząłem o tym pisać, spotkałem przez to wielu pasjonatów, ale i też spotkałem też ludzi, którzy kiedy tylko dojdą do głosu, głoszą prawdy objawione i każda próba dyskusji z nimi kończyła się wojną o to, czy niebiescy mają lepiej od zielonych albo odwrotnie.
Przyznam się szczerze, że często biorę udział w tej "wymianie zdań", ale z faktu, że gram na wszystkim, co akurat mam dostępne, staram się być pomiędzy wszystkimi platformami i rozumieć każdego odbiorcę. W końcu podobnie jak wielu tutaj wyrażam swoje zdanie, czy to komentarzem lub wpisem na blogu. Komuś może to się podobać, a innej osobie nie, ale umiemy dalej jakoś dyskutować.
Konsole służą do grania, a nie do wojen
Żyjemy w ciekawych czasach i świecie, gdzie wielu ludzi może wyrażać swoje zdanie i to jest jak najbardziej w porządku, jednak trafiają się takie jednostki, które pokazują, że ich cała tożsamość, równa się kawałkowi plastiku pod telewizorem i każdy gracz, kto bawi się dobrze przy innym i ma swoje gry — jest tym, któremu trzeba pokazywać, że nie, twoja konsola to nie jest to.
Zrozummy się tutaj dobrze: Gry miały dawać ludziom radość i przyjemność, a nie być tematem sporów. Możemy nie lubić rozwiązań firmy x oraz y, czy nawet z, ale i tak kończy się tym, że każdy z nas ma w co grać. Czy nie możemy na tym pozostać? Nie możemy po prostu cieszyć się, że twórcy, jakich szanujemy, tworzą coś niesamowitego?
Jesteś zielony!
Może to moja starość i fakt, że na pewnym etapie swojego życia stawiam na wygodę i dostęp do konkretnego contentu, że mam gdzieś, czy pad w mojej dłoni jest od Xboxa, Sony, czy też jest to Joy-Con od Nintendo. Jasne jestem w dość uprzywilejowanej pozycji, iż posiadam dostęp do czterech platform i mam tę wygodę, że mogę grać w to, co chcę i na czym chcę, a problem związany z tym, że danego tytułu nie ma na platformie X, jest dla mnie marginalny.
Jesteś Niebieski!
Nigdy nie identyfikowałem się specjalnie z którymś z giereczkowych obozów, bo każdy z nich oferował coś, co akurat w danym momencie mnie interesowało. Teraz mam raczej problem, że mam w co grać, ale nie wiem, w co i jaki tytuł ma być pierwsze, gdy akurat znajdę na to chwilę.
Jesteś Czerwony!
Nintendo oferuje nam to, Xbox coś innego, a Sony ma inne cukierki i wiecie co? Jest naprawdę ciekawie. Czasem mam wrażenie, że właśnie fakt, że mam dostęp do wielu platform, właśnie to powoduje jedno: na zmiany branżowe patrzę z szerszej perspektywy, bo głównie jestem ciekaw zmian i efektu na grach jako medium, a nie portfolio korporacji.
A ty, drogi czytelniku: Jesteś graczem, czy raczej grasz i udowadniasz, że twój sprzęt jest lepszy od kolegi cieszącego się, że może tytuł X pojawi się na więcej niż jednej platformie?