[+18] Yumina the Ethereal – recenzja gry
Jak będzie wyglądało życie szkolne w połowie wieku? Czy poziom edukacji tak się obniży, że uczelnie będą wypuszczały ludzi jeszcze głupszych niż wcześniej? A może wręcz przeciwnie, to uczniowie wezmą sprawy w swoje ręce? Różne wizje przyszłości splatają się w osobie Midorishity Yuminy, typowej pustogłowej licealistki, ale o wielkich walorach i zadziornym charakterze. Przed wami recenzja wydanej na PC gry Yumina the Ethereal, nietuzinkowego miksu jRPG-a eroge, visual-noveli oraz dungeon-crawlera, o młodych ludziach uparcie dążących do celu.
Media kłamały i zmiany klimatu nie były tak druzgocące jak zapowiadano. Więcej, na samą Japonię miały pozytywny wpływ, zamieniając wyspy w krainę wiecznej wiosny. Pomyślcie sobie – jest rok 2050 żadnego mrozu, żadnego śniegu, zmieniających się pór roku, tylko stale kwitnące drzewa i kwiaty oraz piękna pogoda z komfortową temperaturą. Takież to piękne okoliczności przyrody pewnie sprawiły, że młoda Yumina, nie mająca głowy do nauki, jest na skraju wydalenia z prestiżowego liceum z powodu niezaliczenia roku (co w tej uczelni ponoć się jeszcze nie zdarzyło). Została jej tylko jedna szansa - wystartować w wyborach na przewodniczącą samorządu szkolnego, ponieważ zwycięstwo pozwoliłoby jej nagiąć szkolne reguły i uratować własny tyłek. Jak jednak panna zakręcona bardziej niż słoik ogórków mogłaby tego dokonać? Oczywiście z przymusowym wsparciem z naszej strony.
Pakt z diabłem, byle tylko nie wylecieć z uczelni
Wcielamy się bowiem w młodzieńca imieniem Ayumu, przyjaciela Yuminy, którą z nakazu ojca, ma chronić. Dlaczego? To już wyjdzie w trakcie gry. Wbrew pozorom chłopak nie jest specjalnie mądrzejszy od swojej koleżanki, ale za to bywa sprytny i urodzony z niego kombinator, więc bez problemu zalicza szkolne przedmioty. Jednak jego zbytnie samozadowolenie często bywa gaszone przez wrzaskliwą Yuminę, nie bojącej się używać przeciwko niemu nawet rękoczynów. Na pomoc naszej parce przybywa starsza od nich, ale malutka i tajemnicza, demoniczna Kirara, która zajmie się kwestiami organizacyjnymi, ale w zamian wymaga bezwzględnego słuchania rozkazów i oddania. Jak Ayumu poradzi sobie z dwójką (a później trójką) tak różnych panien?
Scenariusz początkowo może wydawać się banalny, ale wraz z upływem czasu założony pod przywództwem Kirary Debate Club wplątuje się w coraz ciekawsze i coraz dziwniejsze wydarzenia. Znaczna ich część przedstawiona jest w formacie visual- novel oraz eroge, o czym później i jest przepełniona humorem. Yumina tryska głupotą na wszystkie strony, ale jest naprawdę pocieszna, za to moją ulubienicą stała się Kirara charakterkiem i wzrostem przypominającą Taigę z anime Toradora. Mały demon wypełniony złem po warkocz, któremu lepiej się nie sprzeciwiać, jak Etnie z Disgaei. Cóż Ayumu i Yumina pożałowali mocno tego dnia kiedy ją spotkali, w sumie idealna postać dla fanów mikrusowatych dziewczynek. Zresztą da radę znaleźć tutaj pastiż wielu różnych anime szkolnych, święcących triumfy w okolicach roku 2009 jak chociażby Clannad, K-ON, Haruhi Suzumiya, Kimi ni Otodoke czy, co ciekawe, Sword Art Online.
Jak zdobyć władzę w szkole
Jak na szkolne visual-novelkowe życie przystało rozgrywkę mamy zaplanowaną od skowronka do żaby, ale mimo wszystko znajdziemy dla siebie nieco swobody. Ogólnie rzecz biorąc została ona podzielona na kilka rozdziałów po dwa tygodnie czasu gry, każdy zakończony debatą podczas której musimy pokonać naszych konkurentów do władzy. W trakcie każdego dnia (za wyjątkiem weekendów) gra pozwala nad podjąć dwie akcje polegające na odwiedzeniu wybranej osoby czy też miejscówki, z kilku w danej chwili dostępnych. Można się spodziewać, że takie bezproduktywne zwiedzanie campusu szkolnego jak w większości novelek do niczego nie prowadzi, a tu niespodzianka, każda decyzja podjęta w Yumina the Ethereal procentuje w taki czy inny sposób.
Będąc Yuminą czy bohaterką innych pokrewnych tytułów pewnie olalibyśmy cały ten wysiłek, a tu proszę na sukces trzeba się sporo napocić, bo rodzajów aktywności jest kilka. Najprostsze i standardowe to odwiedzanie panien z naszego haremu, przyjaciół oraz wrogów, dzięki czemu poznajemy ogólną sytuację, zapoznajemy się z celami kampanii wyborczej, czy po prostu dowiadujemy się więcej o bohaterach całego dramatu. Warto dla humoru, ale też po to by wciągnąć się w świat gry. Mimo wszystko pogaduszki powinny przynosić jakiś efekt, więc innym ich celem będzie, pełne komicznych momentów, zwiększanie poparcia dla Yuminy pośród uczniów. Komitety wyborcze innych kandydatów nie zamierzają biernie przyglądać się naszym staraniom, więc od czasu postanawiają obić nam nasze mordki wdając się w pyskówki. Są one jednak dobrym sposobem na zdobycie punktów doświadczenia i obycia w walce, o czym będzie jeszcze mowa.
Bez kilku siniaków się nie obejdzie
Ponadto musimy wygospodarować czas na inny rodzynek - swoistą grę dungeon crawler w grze z pełnoprawną fabułą. Kirara podobnie jak w SAO funduje nam dynks do wirtualnej rzeczywistości, gdzie przemierzając lochy zdobywamy przedmioty i doświadczenie potrzebne w realnym świecie. Świetna odskocznia od rutyny, ale dłuższe przebywanie wymaga poświęcenia jakiegoś wątku z głównej opowieści. Tutaj też dochodzimy do kontrowersyjnej sprawy – wirtualnego gwałcenia naszych przeciwniczek (Kirara nie owija słów w bawełnę). Jest to wprawdzie opcjonalne, ale ma pewien wpływ na rozgrywkę. Po prawdzie Yuminę i naszego gałgana również można bzyknąć i to już nie „wirtualnie”… Nie mnie to oceniać, ale przyznać należy, że dekadę temu panowała jakby większa swoboda w tego typu treściach. Ogólnie rzecz biorąc na nudę narzekać nie będziemy.
Jak wszystko powyżej walka stylizowana na debatę oksfordzką również jest oryginalna i dosyć skomplikowana, a w każdym razie ciężko opisać jej niuanse, ponieważ te potrafią się zmieniać. W warunkach szkolnych żadne starcie - debata nie będzie takie same i stale trzeba obmyślać strategię na nowo. Zarówno nasza jak i przeciwna drużyna mogą liczyć do 4 postaci, o których roli decyduje ich miejsce w szyku, aczkolwiek zmieniamy je jeśli chcemy, zarówno przed oraz w trakcie pyskówki. Dwie pierwsze zasadniczo są napastnikami, trzecia uzdrowicielem, a czwarta rzuca różnie wzmocnienia albo negatywne statusy na przeciwników. Przypominam jednak, iż nie jest to obligatoryjne, ponieważ posiadając odpowiednie umiejętności bojowe jesteśmy w stanie wykroczyć poza przyznaną pierwotnie rolę.
Wszystkie chwyty dozwolone by zadowolić wyborców
Walka opiera się właśnie na wspomnianych zdolnościach i toczy się w trybie turowym, a przed każdą wydajemy rozkazy i puszczamy wszystko w ruch. Mimo to zdarza się, że pewne działania musimy potwierdzać już w ogniu walki. Umiejętności bojowe zużywają kolory, które upraszczając, symbolizują oczekiwania publiki (w dungeonie będzie to po prostu mana) oglądającej debatę. Jeśli jakiegoś koloru dla danej postaci braknie, niestety straci kolejkę. Ważny jest wskaźnik poparcia, bo nawet gdy pokonamy przeciwnika, nie zyskując aprobaty wyborców to i tak przegramy.
Wszystkie wskaźniki zmieniają się dynamiczne, a oponenci są całkiem inteligentni, więc starcia chociaż przynoszą sporo radości oraz zwrotów akcji bywają naprawdę nieprzewidywalne. Czasem musimy przegrać, by mniej więcej poznać strategię wrogiego lidera i odpowiednio ustawić szyk. Za wygrane debaty dostajemy specjalne punkty na wykup umiejętności i wzmocnień ze specjalnego drzewka.
Seksu nikomu nie zabraknie
Jeśli chodzi o oprawę wizualną to bardzo ładnie się zestarzała. Wciąż da radę naprawdę pokochać design postaci, z której każda ma coś charakterystycznego, chociażby długi warkocz Kirary, różowe włosy Yuminy, okulary Maino podobnie jak zróżnicowane tła. Wiele współczesnych nowelek wciąż mogłoby się wiele nauczyć od Yumina the Ethereal. Ponadto naszych bohaterów w trakcie potyczek, eksploracji lochów oraz niektórych scenek rodzajowych w stylu chibi nadając im śliczny i humorystyczny charakter akrylowych figurek. Pewnym mankament stanowią za to staroświeckie proporcje ekranu 4:3, bowiem gra nie oferuje możliwości widoku panoramicznego.
Niestety trudno jednak ukryć że tytuł to pełnokrwiste eroge i sceny seksu są bardzo realne, przy tym co ciekawe, zachodni wydawca JAST USA nie zastosował żadnej cenzury, więc wszystkie wstydliwe części ciała są doskonale widoczne. Dla jednych to rzecz jasna plus, lecz dla niektórych będzie to zbyt duża bariera psychiczna do przebycia, zważywszy na obecnie panujące realia. Szkoda że nie mogę się z Wami podzielić odpowiednimi obrazkami, ale wtedy ten artykuł wyleciałby z portalu szybciej niż wleciał, więc musicie sami poszukać w sieci.
Yumina the Ethereal to naprawdę nietuzinkowy tytuł, który należy (co za ironiczny dobór słów) zaliczyć kilkukrotnie, by poznać wszystkie tajemnicze scenariusza. Przy czym zabawa jest całkiem długa zajmując nawet 40 godzin. Jeśli ktoś lubi szkolne dramy w klimatach japońszczyzny i nie przeszkadzają mu wyuzdane momenty warto by po grę sięgnął. Nie pożałujecie.
PS. Obrazki w tekście pochodzą od oficjalnego zachodniego wydawcy gry JAST USA