Doshin the Giant to gra akcji widziana z perspektywy trzeciej osoby, w której wcielamy się w tytułowego giganta. Ten symulator boga została stworzona przez Nintendo na GameCube'a. Wcześniej pojawiła się też wersja na Nintendo 64DD, ale nigdy nie opuściła granic Japonii.
Jako Doshin - bóstwo wyłaniające się o wschodzie słońca z oceanu, a wieczorem do niego powracające - dostajesz pod opiekę wyspę zwaną Barudo. Wyspę zamieszkałą przez plemiona małych, potrzebujących wsparcia ludzików. Pomagasz im budować osady, rozwijać się i budować pomniki ku Twojej czci. Masz na to jednak wpływ bardzo ograniczony, generalnie zawęża się do spełniania życzeń pojawiających się w 'dymkach' nad głowami ludzików. Tu zasadzić drzewo - źródło życiodajnej energii, tu usunąć przeszkodę, lub obniżyć/podnieść poziom gruntu. I to chyba najciekawszy element gry - modelowanie terenu w czasie rzeczywistym. Można niwelować góry, wznosić pagórki, a nawet pokusić się o to, by na środku oceanu pojawiła się nowa wyspa.
Dalsza część tekstu pod wideo
Dostępne są dwie formy giganta: żółty Doshin to bóstwo tworzące, czerpiące siłę z miłości, zaś czerwony Jashin to bóstwo żywiące się nienawiścią i strachem. Zależnie od poczynań ludziki obdarowują nas serduszkami, bądź czaszkami, które w odpowiedniej ilości zwiększają gabaryty giganta. W grze zastosowano cykl dnia i nocy, który współgra z aktualnym czasem ustawionym w zegarze konsoli.
Doshin w krótkim czasie staje się dosyć nudna, prawie nic nowego się nie dzieje (co dzień to samo), ludziki wykazują się strasznym kretynizmem (nie mogą zdecydować się czego chcą), a gigant jest strasznie wolny. Najgorszy zaś jest brak dobrego elementu motywującego (choćby eliminacja wrogich plemion).
Komentarze (8)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych