David Cage wypowiedział się na temat YouTube'a i tego jak z początku szkodził sprzedaży gier Quantic Dream
Twórcy wideo, którzy w odcinkach zaczęli przechodzić gry wideo na swoich kanałach w serwisie YouTube, zmienili nieco naszą ulubioną branżę. Zwłaszcza, jeżeli mówimy tu o grach oferujących "filmowe doświadczenie", którego nie zawierają w sobie wiele unikalnego gameplayu.
Jednym z najbardziej rozpoznawalnych studiów, które zajmuje się tworzeniem "filmowych gier" jest Quantic Dream, prowadzone przez Davida Cage'a. Człowiek odpowiedzialny za takiego tytuły jak Fahrenheit, Heavy Rain czy wydane przed rokiem Detroit: Become Human, wypowiedział się na temat youtuberów i tego, jaki wpływ mają oni na branżę i sprzedaż gier wideo.
Demo Beyond: Dwie Dusze na PC dostępne w Epic Games Store
Podczas konferencji Gamelab w Barcelonie, Cage zdradził, że kiedyś tego typu kanały w istocie powodowały spadek sprzedaży, ponieważ ludzie woleli oglądać gotowe gameplaye, zamiast wydawać pieniądze na grę, podobną do telewizyjnej produkcji. Obecnie sytuacja ma się jednak zgoła odmiennie - z czego to wynika?
Według developera, zasługa leży po stronie studia i tego w jaki sposób zaczęło kreować swoje gry. To kwestia wyborów i podziału według jakich działają gracze. Niegdyś, dylematy moralne były oczywiste, więc mało kto z nas decydował się na inną opcję. Jeżeli mamy więc proporcję 90/10, to pojawia się problem, bo w prawie każdy z nas gra tak samo. Quantic Dream celuje w podział 70/30, a ideałem w tym temacie jest oczywiście równy podział pół na pół. Według francuza, najlepiej pod tym względem wypadło Detroit: Become Human.
Nie wiem ile zakończeń miało Detroit: Become Human. Tu chodzi o to, by różne ścieżki prowadziły do różnych, zgoła odmiennych zakończeń. Cała gra wówczas jest inna, niektóre postaci są martwe, niektóre żywe i spotykamy je na innym etapie.
Cage wyjaśnił również swoje podejście do YouTube'a:
Zaczęliśmy dostrzegać, że takie podejście ma dobry wpływ na społeczność graczy. Kiedyś, faktycznie youtuberzy stanowili dla nas problem. Ludzie oglądali let's play i stwierdzali, że nie muszą już grać, skoro wszystko zobaczyli u kogoś. Z Detroit...było inaczej, ponieważ w pewnym momencie widzowie powtarzali "jaka szkoda, że nie zrobił tego w ten sposób"
Jak więc widać, z każdej sytuacji jest dobre wyjście. Podejście Quantic Dream jest bardzo racjonalne i widać, że firma skupiła się przede wszystkim na rozwoju swoich gier, a nie szukaniu winnych.
Warto również przeczytać: