Star Wars Jedi: Upadły Zakon i niewygodna kwestia crunchu
Crunch to nieprzyjemne zjawisko w naszej branży, za sprawą którego pracownicy kosztem swojego życia rodzinnego starają się jak najprędzej ukończyć projekt.
Jakiś czas temu ogromne firmy takie jak Rockstar, Epic Games i Bioware, musiały tłumaczyć się w związku z nieprzyjemnymi informacji o crunchu, do jakiego dochodzi w ich siedzibach. Choć takie praktyki są coraz rzadsze, a odkryte generują ogromną ilość nieprzychylnych komentarzy, to jednak wciąż nie wszyscy developerzy szanują zdrowie i czas swoich pracowników.
Podczas rozmowy z redakcją portalu Eurogamer, Stig Asmussen, pełniący w Respawn Entertainment funkcję reżysera nadchodzącego Star Wars Jedi: Upadły zakon, opowiedział nieco o dobrowolnym crunchu. Jest to praktyka, która nie zamiata zjawiska pod dywan, ponieważ specyfika branży gier wideo powoduje, że zwyczajnie nigdy w pełni ono nie zniknie. Zamiast tego, developerzy coraz częściej decydują się na wytłumaczenie swoim pracownikom, że praca po godzinach niestety się zdarza, ale zawsze pozostaje w kwestii ich dobrej woli. Nikt więc nikomu nie nakazuje pozostawania przy biurku.
Zrobiliśmy coś innego, niż to do czego byłem przyzwyczajony podczas prac nad innymi projektami. Tam crunche były przymusowe. Zasadniczno ktoś przychodził i mówił, że mam pracować tyle i tyle. Myślę, że każdy traktuje bardzo poważnie swoje obowiązki i podchodzi do tego z odpowiedzialnością. Czemu więc mamy traktować ludzi jak dzieci i mówić im co i kiedy mają robić? Jeżeli więc zdecydujesz się zostać dodatkowe godziny w pracy, to my zadbamy byś miał jedzenie i odpowiednie warunki. Możesz więc stworzyć harmonogram dodatkowych zmian, a liderzy zespołów zostaną z Tobą byś czuł, że nie jesteś sam.
Taka praktyka wydaje się być niejako "złotym środkiem" i miejmy nadzieję, że z czasem przyjmą ją wszyscy developerzy, których pracownicy narażeni są na crunch.
Warto się także zainteresować: