Netflix kontynuuje swój wielki hit. Widzowie mogą już sprawdzić film

Streamingowy gigant nie traci obiecujących okazji sprzed nosa i gdy tylko dostrzega ogromne zainteresowanie widzów, rozwija dane opowieści. Tak jest również w przypadku serii „Nie otwieraj oczu” z Sandrą Bullock. Utrzymany w hiszpańskim klimacie spin-off został udostępniony na serwisie.
Netflix przeznacza ogromne nakłady na systematyczne dostarczanie różnorodnej oferty filmów, seriali, dokumentów czy animacji. Nie jest żadną tajemnicą, że uwaga włodarzy platformy skupia się także na rozbudowie bardzo znanych marek – w ostatnich tygodniach informowaliśmy o nakręceniu spin-offa „Wiedźmina” czy zaskakującym powrocie „Opowieści z Narni”, którym zajmie się doświadczona twórczyni filmowa Greta Gerwig. Jedną z lipcowych nowości jest natomiast thriller koncentrujący się na niepokojącym, postapokaliptycznym świecie, w którym ludzi zabija nieznana siła.
„Nie otwieraj oczu: Barcelona” zostało po raz pierwszy przedstawione w maju, a w kolejnych tygodniach mogliśmy liczyć na kilka zwiastunów zdradzających założenia fabularne. Uniwersum „Nie otwieraj oczu” doczekało się rozbudowy – tym razem poznamy losy Sebastiana. By uratować siebie i swoją rodzinę przed ogromnym zagrożeniem, mężczyzna będzie musiał przedrzeć się przez ulice Barcelony i wyjść ze strefy zagrożenia.




Produkcję możecie już zobaczyć, gdyż została dodana do katalogu platformy, i przekonać się, czy autorzy odrobili zadanie domowe i choć w części dostarczą tak emocjonującego doświadczenia jak w „Nie otwieraj oczu”.
Jeszcze przed premierą niektórzy recenzenci mieli okazję sprawdzić hiszpańską produkcję – i podobnie jak w przypadku produkcji z 2018 roku (64% poleceń na Rotten Tomatoes) dziennikarze nie pałają zbyt wielkim entuzjazmem wobec opowieści wyreżyserowanej przez Davida i Alexa Pastora. Spośród 28 tekstów 57% redaktorów zachęca do seansu. Wielu oglądających podkreśla, że „Nie otwieraj oczu: Barcelona” pozbawione jest tak niepokojącej atmosfery jak w pierwowzorze, niektórzy kwestionują zasadność nakręcenia kolejnej odsłony, natomiast innym doskwiera brak głównej bohaterki pierwszej części.