Szybcy i wściekli 11 „wracają do korzeni”? Film przez znacznie mniejszy budżet ma skupić się na wyścigach
W ostatnich latach każda kolejna część serii „Szybcy i wściekli” przekraczała następne absurdy, a stworzenie efektownych scen kosztowało majątek. Wytwórnia chce podobno zmienić plan i zakończyć uniwersum w bardziej tradycyjnych okolicznościach.
„Szybcy i wściekli 11” zakończą wieloletnią serię, która zarobiła 7,476 mld dolarów, ale opracowanie 11 filmów (licząc spin-off) kosztowało aż 1,749 mld dolarów. Ostatnia część wskoczyła na nowy standard i Universal Pictures musiało wyciągnąć z kieszeni okrągłe 340 mln dolarów na samo opracowanie historii.
Jeff Sneider jest jednak przekonany, że Universal Pictures ma teraz inny plan i chce zakończyć serię w bardziej staroświeckich okolicznościach. „Szybcy i wściekli 11” mają być „powrotem do korzeni” i opowieść będzie pozbawiona dziwacznych pomysłów pokroju podróży w kosmos.
Universal Pictures chce podobno zrealizować historię za maksymalnie 200 mln dolarów, ponieważ coraz częściej nawet największym blockbusterom jest trudno osiągnąć zawrotne wyniki w kinach.
To jednak nie koniec zaskakujących doniesień, ponieważ „Szybcy i wściekli 11” nie musi bezpośrednio kontynuować wydarzeń z „Szybcy i wściekli 10”, co jednak wydaje się naprawdę dziwnym posunięciem ze względu na zakończenie „Fast X”.
Według wcześniejszych planów, Universal Pictures chciało kontynuować opowieść, ale Jeff Sneider sugeruje inną sytuację – „Szybcy i wściekli 11” mają skupić się na wyścigach i wprowadzić zupełnie innego złoczyńcę.
Biorąc pod uwagę okoliczności i zmęczenie materiałem „szalonych” odsłon „Szybcy i wściekli” zaoferowanie widzom klasycznych ulicznych wyścigów może okazać się świetnym pomysłem – choć scenarzyści staną przed trudnym zadaniem, by wytłumaczyć wszystkie wydarzenia z „Fast X”.