Bethesda: "Czuliśmy się jak deweloperskie cieniasy"
Dlaczego? O programistycznych niemożliwościach w Oblivionie czy Falloucie 3 przeczytacie w rozwinięciu tego wpisu. Przygotujcie się na wstydliwe wyznania.
Dlaczego? O programistycznych niemożliwościach w Oblivionie czy Falloucie 3 przeczytacie w rozwinięciu tego wpisu. Przygotujcie się na wstydliwe wyznania.
Podczas tegorocznej edycji Quakecon, Todd Howard z Bethesdy zdobył się na iście epickie wyznanie odnośnie... drabin:
"Zagrajcie w którąkolwiek z naszych gier, chociażby w The Elder Scrolls IV: Oblivion albo Fallouta 3, i spróbujcie znaleźć jakąś drabinę, po której moglibyście się wspiąć. Będzie zonk, bo ich nie ma. (...) To głupie, ale pewnego dnia próbowaliśmy w studio dociec, dlaczego tak bardzo chcemy mieć działające drabiny mimo faktu, że naprawdę ich nie potrzebujemy. I okazało się, że silnik na którym hulają nasze gry nie pozwala na ich implementację! Powodowało to bowiem problemy z AI przeciwników. Czuliśmy się jak deweloperskie cieniasy."
I faktycznie, specjalnie na potrzeby potwierdzenia tej rewelacji odpaliłem przed momentem zarówno Obliviona, jak i trzeciego Fallouta. I drabin brak. Śmieszny szczegół, w ogóle podczas przechodzenia obu gier na zwróciłem na niego uwagi. Szczerze? Wolę to od braku możliwości jednoczesnego poruszania się i strzelania od lat promowanego przez Capcom i ich Resident Evil. Słyszycie, żółto-niebiescy?