Nie będzie już inwestycji "w stylu PS3"
Starucha z lochów podniecała nas wczoraj doniesieniami o rzekomym oficjalnym potwierdzeniu prac nad PS4. Prawda nie musi być jednak wcale tak ekscytująca... Sony niekoniecznie musi się spieszyć z wysiłkiem finansowym związanym z takim przedsięwzięciem.
Starucha z lochów podniecała nas wczoraj doniesieniami o rzekomym oficjalnym potwierdzeniu prac nad PS4. Prawda nie musi być jednak wcale tak ekscytująca... Sony niekoniecznie musi się spieszyć z wysiłkiem finansowym związanym z takim przedsięwzięciem.
Po pierwsze: powiedzmy sobie jasno jedną rzecz - Eurogamer szukał wczoraj trochę na siłę sensacyjnego tematu w wypowiedzi Masaru Kato. Facet rzeczywiście tłumaczył się z wyższych niż normalnie nakładów finansowych na rozwój i badania w SCE, ale nie sprecyzował dokładnie, że chodzi o platformę next-genową w stylu PS4.
Po drugie: Sony raczej na pewno nie będzie się spieszyć z rozpoczynaniem produkcji dużej next-genowej konsoli. W ostatnim raporcie finansowym dział odpowiedzialny za sprzedaż PS3 wreszcie zanotował znaczne przychody i ma to bezpośredni związek ze zmniejszeniem kosztów produkcji PS3, a także ze zwiększeniem sprzedaży software'u. Zainteresowanie konsolą podskoczyło tylko nieznacznie (z 13 do 14 milionów sprzedanych sztuk).
Po trzecie: Sony, jako cała korporacja, zanotowało duże straty w 2010 roku fiskalnym (szczegóły na ten temat znajdziecie w tym miejscu). W takiej sytuacji trudno myśleć o ponoszeniu znaczących kosztów związanych z produkcją next-genowej konsoli - przynajmniej nie przy wykorzystaniu takiej strategii, jaka była użyta przy wprowadzaniu na rynek PS3. Na spotkaniu z inwestorami Masaru Kato powiedział wprost: "Nie można już sobie wyobrazić dużego początkowego nakładu finansowego związanego z inwestycją w stylu PS3". Przez wiele lat Sony dopłacało do interesu związanego z PS3 - olbrzymia korporacja miała na to środki z innych, prężnie rozwijających się działów. W obecnej, słabej sytuacji finansowej, szanse na powtórzenie tego scenariusza są małe.
