Rodzinka rządzi (2021) – recenzja filmu (UIP). Dzieckiem być, dzieckiem pozostać

Rodzinka rządzi (2021) – recenzja filmu (UIP). Dzieckiem być, dzieckiem pozostać

Jędrzej Dudkiewicz | 04.10.2021, 21:00

Film Dzieciak rządzi z 2017 roku okazał się dość nieoczekiwanym hitem. Chyba mało kto spodziewał się, że produkcja o bobasie w garniturze stanie się takim sukcesem. Tymczasem nie tylko udało jej się zarobić mnóstwo pieniędzy, ale nawet dostać nominację do Złotego Globu i Oscara. Kontynuacja była zatem niemalże pewna i w sumie aż dziwne, że trzeba było na nią czekać aż do teraz. Oto recenzja filmu Rodzinka rządzi (2021).

Tim i Ted są już dorośli, a ich drogi życiowe się rozeszły, prawie nie utrzymują kontaktu. Pierwszy ma rodzinę i cały czas poświęca swojej żonie i dzieciom. Drugi, jak można się było spodziewać, odnosi sukcesy w biznesie i jest niesamowicie bogaty. Pewnego dnia okazuje się, że młodsza córka Tima, Tina (kreatywność w imionach nie jest chyba mocną stroną twórców) dostaje zadanie, by zinfiltrować nową szkołę, do której chodzi jej siostra Tabitha. Dzieją się tam bowiem podejrzane rzeczy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Rodzinka rządzi (2021) – recenzja filmu (UIP). Dzieckiem być, dzieckiem pozostać

Rodzinka rządzi (2021) – recenzja filmu (UIP). Sympatycznie i mądrze

Muszę przyznać, że nie byłem jakimś wielkim fanem filmu Dzieciak rządzi, uważałem, że to po prostu solidna animacja, której jednak daleko do tego, co robi Pixar (tutaj mamy do czynienia z DreamWorks). Niespecjalnie więc czekałem na kontynuację, która jednak okazała się całkiem sympatyczną i – przede wszystkim – mądrą rozrywką.

Nie będę czepiać się tego, że pod wieloma względami fabuła jest tu praktycznie taka sama, jak w pierwszej części, to znaczy jest jakiś złol ze strasznie złym planem, który może zagrozić całemu porządkowi na świecie, w związku z czym Tim i Ted muszą połączyć siły i nauczyć się współpracować, by go powstrzymać. Rodzinka rządzi jest w końcu przeznaczona przede wszystkim dla młodszej części widowni, której wtórność i brak oryginalności zapewne nie będzie przeszkadzać.

Co nie znaczy, że dorośli nie mają tu czego szukać. Wręcz przeciwnie, dla nich twórcy też przygotowali sporo sensownych przesłań. Po pierwsze, że relacje rodzinne są ważne na każdym etapie życia i nawet, jeśli z jakichś powodów straci się kontakt, na przykład z rodzeństwem, to nigdy nie jest za późno, by go odnowić. Po drugie, że dzieciom trzeba zapewnić bezwarunkową miłość, zapewniać im wsparcie po porażce, cieszyć się, kiedy odnoszą sukcesy i nie nakładać na nie zbyt dużej presji. Po trzecie, że dzieci to autonomiczne istoty, które mają uczucia i prawo do poszukiwania siebie, odkrywania tego, co je naprawdę interesuje. Po czwarte, że tata, który zostaje w domu, by zajmować się dziećmi to nie jest żadne dziwne zjawisko, wszystko jest kwestią dogadania się z partnerką. Po piąte, że żadne, nawet najdroższe prezenty nie zastąpią obecności i rozmowy. Po szóste, co z tym związane, warto jak najczęściej odkładać telefon, bo ważniejsze jest to, by być razem, niż żeby zrobić idealne selfie. Sporo, prawda?

Młodsi z kolei dostaną pędzącą często na złamanie karku akcję, w której mnóstwo się dzieje. Dla nich Rodzinka rządzi też ma oczywiście kilka przesłań. Na przykład o tym, jak ważna jest wyobraźnia, ale jednocześnie przypomina się, że należy znaleźć odpowiedni balans między nią, a rzeczywistością, by nie uciekać od tej drugiej. Główną mądrością jest zaś chyba to, że to nie rywalizacja jest najważniejsza, tylko współpraca. Nic się nie stanie, jeśli nie będzie się we wszystkim najlepszym. Jako że poprzednia część koncentrowała się na dwóch chłopcach, tutaj znalazło się więcej miejsca dla dziewczynek, którym twórcy przekazują, iż mogą być, kim chcą i interesować się czym chcą. I że zawsze warto próbować, nawet jeśli nie zawsze udaje się za pierwszym razem.

Całość jest opowiedziana w sposób całkiem sympatyczny, chociaż szkoda, że nie ma tu więcej humoru. To oczywiście mała próba badawcza, ale na sali było trochę dzieci i ani razu nie słyszałem, by któreś się śmiało. Dowcipy przeznaczone dla dorosłych też są raczej w większości mocno wymuszone. To chyba największa wada filmu Rodzinka rządzi. Można by go pewnie jeszcze odrobinę skrócić (nie mówiąc już o tym, że reklamy przed początkiem seansu trwały 34 minuty, co jest jakimś absurdem – ale to na marginesie). Produkcję tę można za to pochwalić za ładną, kolorową animację oraz porządny dubbing. Koniec końców więc jest to film, na który spokojnie można wybrać się całą rodziną.

Atuty

  • Sympatyczna i sprawnie poprowadzona (chociaż pozbawiona oryginalności) fabuła;
  • Dużo mądrych przesłań zarówno dla dzieci, jak i dorosłych;
  • Ładna animacja i porządny dubbing

Wady

  • Zaskakująco mało humoru;
  • Nieco za długi

Rodzinka rządzi (2021) to udana kontynuacja hitowej animacji sprzed czterech lat.

7,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper