Cyfraki: Castle Crashers (PS3)
Siła Castle Crashers tkwi w przywróceniu założeń arcade'owych beat'em upów, chociaż w zupełnie innej formie. Formie uroczej, choć miejscami niepokojąco odrażającej. Bez umięśnionych ulicznych wojowników, a z sympatycznymi, kolorowymi rycerzykami i cierpiącymi na biegunkę sarenkami.
Dzisiejszy bohater Cyfraków to tytuł nietypowy - chodzona bijatyka z elementami RPG, a w wolnym czasie nawet siatkówka plażowa. Kooperacja najlepszego sortu, niczym prawdziwa przyjaźń, z obowiązkowymi elementami rywalizacji i resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Festiwal mashowania przycisków, grindowania poziomów doświadczenia i powtarzania w kółko tych samych plansz.
Castle Crashers stworzyło nowoczesnego beat'em upa, który nie frustruje poziomem trudności, a jednak stanowi nieliche wyzwanie. Jako jeden z czwórki podstawowych bohaterów, z czego każdy para się magią innego żywiołu, mamy za zadanie odbić z rąk czarnoksiężnika porwane księżniczki i magiczny kryształ. Ale fabuła, zwana też w grach tego typu "pretekstem do bicia innych", jest mało istotna. To sposób, w jaki uratujemy niewiasty, ma największe znaczenie.
Przez zastępy różnorodnych potworów przebijemy się bowiem wykorzystując tony rozmaitej broni białej (od maczug i młotów, przez miecze świetlne i parasolki, po kiełbasę), łuku i magii. Z czasem nasz bohater awansuje na kolejny poziom i stajemy wtedy przed rozdaniem punktów czterem atrybutom - sile, wytrzymałości, zwinności i mocy magicznej, ot cała erpegowa domieszka.
Wraz z przechodzeniem gry odblokowujemy lub znajdujemy coraz więcej grywalnych postaci, wspomagających zwierzątek i wymyślnych broni. Nie możesz przejść poziomu? Wróć do poprzedniego, poszukaj nowego oręża, wbij wyższy level, zaproś do gry jeszcze jednego znajomego. Kupą mości panowie, kupą!
Co-op wykonany jest znakomicie. Gdy jeden z graczy polegnie, drugi może wykonać masaż serca, a rytmiczne wciskanie przycisku zaowocuje większą ilością przywróconego zdrowia. To jednak nic przy wielkich bossach - owszem, pokonujemy takich wspólnie, lecz uratowana księżniczka sprzeda buziaka tylko jednemu z nas, więc po zabiciu olbrzyma zaczyna się bratobójcza walka o kobietę.
Oprawa graficzna jest interesująco nierówna. Z jednej strony uroczy rycerze i księżniczki, zwierzątka w leśnych poziomach, a z drugiej - ohydnie szczegółowy wygląd niektórych bossów i humor twórców związany z fekaliami, jak mała sówka, która zaczęła nagle wydalać z takim impetem, że zdechła. Wszystko to okraszone wpadającą w ucho muzyką i stosownymi do jelitowych rewolucji odgłosami.
Zalety: miodny co-op, mnóstwo sprzętu i postaci, bardzo przyjemna oprawa (przez większość czasu)
Wada: nieprzemyślany i występujący w jednym tylko rodzaju łuk
Werdykt: 8+
Cena: 55 zł (+ dodatek z nową postacią - różowym rycerzem miłości - 7,50 zł)
Przeczytaj również
Komentarze (10)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych