Black Summer – recenzja serialu. Dotrzeć na stadion
Zombie mają coraz więcej do powiedzenia w telewizji. Dopiero co skończył się dziewiąty sezon The Walking Dead, wcześniej było świetne koreańskie Kingdom, a już w serwisie Netflix można obejrzeć kolejną produkcję, w której pojawiają się żywe trupy. Tym razem jest to Black Summer, serial niesamowicie trudny do oceny.
Od apokalipsy minęło już sześć tygodni. Ci, którzy wciąż dychają, kierują się na miejsce zbiórki zorganizowane prze wojsko, by pojechać na lokalny stadion, skąd nastąpi ewakuacja. Rose i jej córka zostają w zamieszaniu rozdzielone. Od tej pory bohaterka, przy pomocy kilku innych ocalałych, których spotka po drodze, będzie starała się za wszelką cenę odnaleźć córkę.
Black Summer – brak jasnych zasad i mnóstwo nielogiczności
Naprawdę nie wiem, co mam myśleć o Black Summer. Z jednej strony jest tu mnóstwo irytujących i często niezrozumiałych rzeczy, z drugiej nie można odmówić tej produkcji różnych zalet. Zacznijmy od tych pierwszych. Przede wszystkim nie do końca rozumiem, jakie zasady panują w tym świecie. Wygląda na to, że każdy, kto jest poważniej ranny natychmiast zamienia się w zombie, niezależnie czy jest to postrzał w brzuch, czy mniej krytyczna dolegliwość. Są jednak bohaterowie, którzy nie są w pełni sprawni, cieknie z nich krew, a jednak dalej są normalnymi ludźmi. Same umarlaki też są dość dziwne. Momentami wydaje się, że są całkiem inteligentne, tak jakby dobrze widziały, co robią i do czego dążą, nie były motywowane wyłącznie chęcią gryzienia zdrowych osobników. Innym razem jednak zachowują się niesamowicie głupio. Dotyczy to zresztą też bohaterów, którzy często są wprost niesamowitymi idiotami. Nie zamykają za sobą drzwi, nie zachowują ciszy, do tego najwyraźniej wciąż nie załapali, że zombie można zneutralizować tylko strzałem w głowę. Można by to było wybaczyć, gdyby były to pierwsze dni apokalipsy, ale jak zostało wspomniane, minęło już sześć tygodni. Rozumiem, że twórcy chcieli pokazać całkowicie zwykłe osoby, ale nawet oni nie powinni mieć problemu z szybkim zrozumieniem, co pozwoli im przetrwać. W innym wypadku średnio widzę przyszłość ludzkości, jeśli przetrwać mają takie głupki. Jest to zresztą niekonsekwentne, bo w jednym z odcinków bohaterowie nagle zamieniają się niemal w szpiegów i koncertowo przeprowadzają akcję zdobycia broni. Różnych nielogiczności i absurdów jest znacznie więcej, długo można by je jeszcze wymieniać. Innymi słowy, jeśli ktoś liczy na jakiekolwiek, choćby śladowe ilości realizmu, to Black Summer zdecydowanie nie jest dobrym wyborem.
Black Summer – są i zalety
Tym niemniej Black Summer ma też do zaoferowania kilka atutów. Przede wszystkim momentami rzeczywiście trzyma w napięciu. Twórcom całkiem nieźle wychodzi zbudowanie wrażenia klaustrofobii i tego, że zagrożenie może przyjść z każdej strony. Do tego zombie są bardzo szybkie, więc tym bardziej trudno jest przed nimi uciec, czy je pokonać. Swoją drogą widzę tu sporo – zwłaszcza w pierwszym odcinku – inspiracji remake’iem Świtu żywych trupów, który zrobił swego czasu Zack Snyder. A nie jest to wcale najgorszy wzór. Warto też docenić fakt, że w Black Summer jest sporo niespodziewanych śmierci postaci. Niekiedy byłem szczerze zaskoczony tym, jak potoczyły się losy poszczególnych osób. Gdzieś tam też przebija się refleksja na temat tego, jak ludzie zachowują się w obliczu zagrożenia. Całość ostatecznie ogląda się całkiem dobrze, jest wciągająca i to pomimo tego, że o bohaterach praktycznie nic nie wiadomo i często ich zachowania strasznie irytują.
Koniec końców warto przekonać się więc na własnej skórze, czy Black Summer Wam podejdzie. Gdzieś wyczytałem w ogóle, że jest to prequel serialu Z Nation, ale nigdzie nie zauważyłem żadnych odniesień do tej produkcji. Średnio ją zresztą pamiętam (przestałem oglądać chyba po drugim sezonie), więc niewykluczone, że rzeczywiście jest tu jakieś powiązanie. Tak czy siak, jeśli macie ochotę na sporo akcji z udziałem zombie oraz jesteście gotowi przymknąć oko na to, że sporo rzeczy będzie Was wkurzać, to Black Summer będzie dobrym wyborem. Tym bardziej, że ma ledwie osiem nie za długich odcinków.
Atuty
- Potrafi trzymać w napięciu i zbudować klaustrofobiczny klimat;
- Niespodziewane śmierci bohaterów;
- Sporo akcji i niezłe tempo
Wady
- Brak jasnych zasad rządzących w tym świecie;
- Tona nielogiczności i absurdów;
- O bohaterach nic nie wiadomo, do tego ich zachowanie często strasznie irytuje
Black Summer to kolejny serial o zombie. Bardzo trudny do oceny, bo mimo różnych zalet bywa okrutnie irytujący. Do teraz nie mam pewności, czy produkcja ta bardziej mi się podobała, czy wkurzała.
Przeczytaj również
Komentarze (23)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych